niedziela, 28 sierpnia 2022 14:54

Kraków. Jak długo smog będzie nas jeszcze truł? Ogrzewanie może być tanie i ekologiczne

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Kraków. Jak długo smog będzie nas jeszcze truł? Ogrzewanie może być tanie i ekologiczne

Powietrze w Małopolsce należy do najbardziej zanieczyszczonych w Europie. Szacuje się, że za prawie 70% smogu w Krakowie odpowiadają pyły nawiewane z innych miejscowości. Wiele małopolskich miejscowości ma świetnie warunku, żeby się uwolnić od nieekologicznych źródeł ciepła. Można jednak odnieść wrażenie, że władzom państwa i województwa nie zależy na zmianach.

W wielu małopolskich gminach nadal bardzo popularne są stare kopciuchy, a powietrze w całym regionie należy do najbardziej zanieczyszczonych w Europie. Szacuje się, że za prawie 70% smogu w Krakowie odpowiadają pyły nawiewane z innych miejscowości. Przełom jakim stało się wprowadzenie zakazu używania paliw stałych w naszym mieście, nie przyniesie wymiernego efektu, jeżeli nie zostaną dokonane szersze zmiany. W ostatnich latach politycy PIS-u stawali jednak na węgiel, który w większości był importowany z Rosji. Za tę bezsensowną politykę płacimy nie tylko zdrowiem, ale również wysoki kosztami ogrzewania i uzależnieniem od innych państw. Czy obecny kryzys będzie punktem zwrotnym i wreszcie rozpocznie się transformacja energetyczna? Wiele małopolskich miejscowości ma świetnie warunku, żeby się uwolnić od nieekologicznych źródeł ciepła. Można jednak odnieść wrażenie, że władzom państwa i województwa nie zależy na zmianach.

Na początku roku Polski Alarm Smogowy postanowił w bardzo obrazowy sposób pokazać jak bardzo zanieczyszczone jest powietrze. Podczas akcji „Zobacz czym oddychasz” w wielu miejscowościach ustawiono instalacje, które składały się z białego materiału przypominającego płuca i wentylatora imitującego odchylanie. Po kilkunastu godzinach płótno stawało się czarne, a w środku gromadziła się spora ilość osadu. Mieszkańcy czasem nawet niedowierzali, że tak szybko zaszły zmiany. Możliwość naocznego zobaczenia, co dostaje się do płuc i układu krwionośnego była jednak szokiem dla sporej rzeszy osób. W wielu podkrakowskich gminach normy zanieczyszczenia powietrza w zimie są regularnie przekraczane o kilka tysięcy procent. Trudno się dziwić, że do lekarzy zgłaszają się pacjenci, którzy mają zmiany w płucach jak nałogowi palacze mimo, że nigdy nie sięgnęli po papierosa. Skażenie sprawia, że tysiące osób umiera przedwcześnie, a wielu ludzi musi się zmagać z chorobami układu oddechowego i krążenia. Powszechne ogrzewanie węglem, a czasem zwykłymi śmieciami w połączeniu z górzystym terenem, który utrudnia cyrkulację jest mieszanką zabójcza i to dosłownie.

Na emisję zanieczyszczeń wpływ ma nie tylko rodzaj stosowanego paliwa, ale również sposób jego  spalania. Choć węgiel i drewno zawsze będą szkodliwe dla środowiska to nowsze kotły mogą chociaż trochę ograniczyć powstawanie smogu.  Dzieje się tak, bo współczesne konstrukcje mają większą sprawność. Dlatego potrzebują mniej paliwa, a więcej sadzy się wypala. W 2017 roku sejmik małopolski  przegłosował uchwałę antysmogową dla całego województwa. Dokument od  2023 roku wprowadzał zakaz używania najgorszych kopciów, które nie spełniają żadnych norm oraz zabraniał stosowania najniższej jakości paliw, czyli w praktyce odpadów powęglowych i wilgotnego drewna.  Decyzja choć może była mało ambitna stanowiła krok w dobrym kierunku. W 2018 roku odbyły się wybory samorządowe i władze województwie przejął PiS-u. Od początku kadencji wśród radnych formacji rządzącej można było usłyszeć nieprzychylne wypowiedzi na temat uchwały antysmogowej, a pół roku przed wejściem przepisów w życie zarząd województwa przygotował projekt odwlekający wejście zakazu o rok. Propozycja jest obecnie procedowana. Jeżeli taka decyzja teraz zapadnie to istnieje obawa, że termin będzie odkładany w nieskończoność. Zawsze się znajdzie jakiś pretekst.

Jeszcze do niedawna w ramach rządowego programu ,, Czyste powietrze” można było uzyskać dotację na zakup węglowych kopciuchów, co było dosyć przewrotnym rozwiązaniem. Zasady dofinansowania ustaliły polskie władze, ale środki pochodziły z Unii Europejskiej. Dopiero pod wpływem Brukseli zaprzestano finansowania nieekologicznych źródeł ciepła. Za rządów PIS-u wprowadzono przepisy,  które w praktyce zakazywały budowy elektrowni wiatrowych, a państwo niechętnie inwestowało w energetykę odnawialną. Dopiero ostatnio pojawił się projekt lekkiego poluźnienia przepisów.  Dzięki środkom unijnym w wielu domach zainstalowano fotowoltaikę. Państwo jednak zmieniło zasady rozliczeń z elektrowniami, co zmniejszyło opłacalność inwestycji.  W ostatnich latach władze państwa za wszelką cenę stawiały na węgiel. Często działo się to zupełnie wbrew logice. Czego przykładem jest inwestycja w elektrownia w Ostrołęce. Na rozpoczętą w 2018 roku inwestycje wydano ponad 2 miliardy złotych, a ze względu na błędy w planowaniu obiekt nigdy nie zostanie ukończony i właśnie trwa jego rozbiórka. Inne nowe obiekty często mają awarie. Za błędne decyzje państwa płacimy w rachunkach za prąd.

Rozwiązanie problemów wielu małopolskich miejscowości może tkwić pod ziemią. Bogactwem południowej części województwa są wody geotermalne, które nadają się do ogrzewania domów, a nawet byłby w stanie służyć do produkcji energii elektrycznej. Raporty przygotowane przez Polską Akademię Nauk i zespoły różnych naukowców wskazują na potencjalną dużą opłacalność instalacji geotermalnych w naszym regionie. Najlepszym przykładem jest Zakopane, gdzie podziemne ciepło ogrzewa ponad 80% domów. Kiedy w praktycznie wszystkich domach drastycznie rosną rachunki za energię to mieszkańcy stolicy Podhala mogą się cieszyć obniżkami. Już prawie 10 lat temu powstał plan rozwoju geotermii dla kolejnych miejscowości. Niestety władze nie były zainteresowanie wspieraniem strategii i koncepcja została odłożona na półkę. Teraz po latach coś się ruszyło. W gminie Szaflary są wykonywane odwierty pod nową geotermię, która obejmie jednak tylko niewielki teren. Plany nadal są dosyć skromne. Wiele małopolskich miejscowości ma unikalne właściwości, żeby na dużą skalę produkować prąd z elektrowni wodnych i wiatrowych. Tania energia z OZE mogłaby służyć ogrzewaniu.

Ze względu na niedobry węgla w wielu domach pojawi się problem czym grzać tej zimy. W obecnej sytuacji istnieje obawa, że do kotłów trafi bardzo niskiej jakości paliwo, a nawet śmieci. Miejmy nadzieje, że władze wyciągną wnioski z obecnego kryzysu. Transformacja na tanie i ekologiczne ogrzewanie jest możliwa. Potrzeba jednak odważnych i przemyślanych decyzji.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka