Potwierdzono zakażenie koronawirusem u dwóch opiekunek w żłobku na os. Piastów w krakowskich Mistrzejowicach – informuje wyborcza.pl. – Sytuacja wgląda na opanowaną – twierdzi Urząd Miasta. Rzeczywiście?
U pierwszej z opiekunek koronawirusa potwierdzono pod koniec lipca, a u drugiej – 1 sierpnia – informuje portal. Jak twierdzą przedstawiciele Urzędu Miasta Krakowa, nie powinno być kolejnych zachorowań. Skąd to wiadomo? Żłobek od początku sierpnia ma zaplanowaną wakacyjną przerwę, więc z zakażonymi opiekunkami dzieci nie będą miały kontaktów.
Czy maluchy mogły się zarazić wcześniej?
– Dzieci, które miały zacząć chodzić do innych żłobków pełniących w sierpniu dyżury, udało się nam wychwycić, zanim tam trafiły – powiedziała portalowi wyborcza.pl Elżbieta Kois-Żurek, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia Urzędu Miasta Krakowa. Dzieci te, a także 2 osoby personelu zostaną przebadane na koszt miasta.
Wygląda jednak na to, że sytuacja nie jest aż tak optymistyczna. Jak informuje nas czytelniczka, dostała wiadomość mailową, wysłaną przez żłobek 3 sierpnia późnym popołudniem. Z maila dowiedziała się, że w grupie jej dziecka był kontakt z chorym na covid-19. Najprawdopodobniej chodziło o zakażoną opiekunkę.
– Napisali że sanepid się skontaktuje. Nikt nie dzwonił. Moje dziecko od tygodnia chodzi do innego żłobka. Czekamy co będzie dalej – pisze czytelniczka.
Organy władzy wymagają od wszystkich obywateli stosowania się do obowiązujących zaleceń i regulacji związanych z pandemią. Odstępstwa są bezwzględnie karane. Pozostaje pytanie: Czy same stosują się do opracowanych procedur?