Mieszkańcy bez prądu i gazu. Katastrofalne skutki powodzi w Krakowie

Bez prądu, ciepłej wody, możliwości wyjścia - mieszkańcy zalanych terenów w Krakowie niedzielę spędzą uwięzieni w swoich domach. Żywioł spowodował straty na Bieżanowie, Prokocimiu, Prądniku Czerwonym i Bieżanowie. Opóźnione może być ukończenie budowy Trasy Łagiewnickiej, którą, jak nowym korytem, popłynęła rzeka Wilga.

Kraków podsumował, że z zalanych w ostatnią ulewę obszarach ewakuowano 10 osób, rodziny z dziećmi, które zostały ulokowane w hotelu Krak. Pozostałym pomagają MOPS, policjanci i strażacy. Mieszkańcy bloków komunalnych przy ul Działkowej otrzymują żywność, ciepłe posiłki i gorącą wodę. Dostali też kuchenki gazowe. Bezpłatna pomoc udzielana będzie co najmniej do poniedziałku.

Od poniedziałku miasto bezpłatnie wypożyczy też mieszkańcom zalanych terenów osuszacze do pomieszczeń i zapowiada zakup 11 kolejnych takich urządzeń, które mają być dostępne już w połowie przyszłego tygodnia.

W piątek na miejscu z sytuacją na ul. Działkowej zapoznał się wiceprezydent Jerzy Muzyk, mieszkańcy jednak pytają dlaczego zalanego Bieżanowa nie odwiedził prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Obraz tragedii pokazuje film nagrany z okien przejeżdżającego wzdłuż całego rozlewiska po nasypie kolejowym pociągu.

Zalanych zostało co najmniej kilkanaście domów. Poszkodowani w związku z ulewnymi deszczami i podtopieniami, mogą zgłaszać się po pomoc finansową do filii Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.

Osiedla wzdłuż kolejowego nasypu zalane jest już kolejny raz tego lata. Pierwszy raz woda z Drwinki zalała domy 15 lipca. Miasto ustaliło, że przyczyną jest niedawno wybudowany zatkany przepust pod wiaduktem kolejowym, jednak minęły dwa tygodnie i działania ograniczyły się do spotkania z przedstawicielami PKP, która jest odpowiedzialna za zrealizowanie inwestycji. Nikt nie sprawdził, co dokładnie się stało, że woda się zatrzymuje. Wydział Zarządzania Kryzysowego w krakowskiego magistratu w piątek, choć cały dzień padało i wydano ostrzeżenia o możliwych podtopieniach, nie wyposażył mieszkańców w worki z piaskiem, ani nie zachęcał do ewakuacji najcenniejszego wyposażenia.

Wybudowana przy poprzednim zalaniu dwukilometrowa magistrala, którą strażacy przepompowywali wodę z zalanych przez Drwinkę terenów do sąsiedniej Serafy została rozebrana. Teraz trzeba było zbudować ją na nowo.

Teren wzdłuż nasypu na Bieżanowie to nie jedyne miejsce, które ucierpiało w wyniku podtopień. Na Prokocimiu ucierpieli też mieszkańcy ul. Rakuś i innych uliczek wzdłuż rzeki Serafy, która przerwała wał powodziowy i zalała pobliskie tereny. To efekt wody spływającej z okolic Wieliczki, gdzie również nocna ulewa z czwartku na piątek powodowała duże straty.  

W ulewie, która przeszła nad Krakowem ucierpieli też mieszkańcy Prądnika Czerwonego, w okolicy przepustu pod ulicą Dobrego Pasterza. Woda spiętrzyła się tam na przyniesionych przez żywioł kłodach i konarach i podtopiła okoliczne zabudowania.

Tam na szczęście jest już po powodzi. Pozostaje tylko porządkowanie terenu i osuszanie domów.

Ogrom ulewy, która przeszła przez Kraków, pokazują zdjęcia z drona na których widać zalaną budowę Trasy Łagiewnickiej na Bieżanowie.  W nocy z czwartku na piątek Wilga wezbrała na tyle, że wystąpiła z brzegów i zalała gigantyczny plac budowy, wzdłuż którego biegnie jej nowe, przełożone łożysko. Jak szacuje spółka woda może utrzymać się na tym terenie nawet tydzień, dopiero potem będzie można oszacować straty. To pierwszy taki incydent i spółka zapowiedziała, że wały Wilgi będą podwyższone tak, by minimalizować ryzyko wystąpienia takich zdarzeń. Można jednak spodziewać się, że termin ukończenia inwestycji, zaplanowany na marzec 2022 zostanie przesunięty.

fot. Trasa Łagiewnicka S.A., krakow.pl

Mieszkańcy MOPS dostarczają żywność mieszkańcom zalanych bloków przy ul. Działkowej:

Zalana Trasa Łagiewnicka: