Rekordowa frekwencja, tysiące zaangażowanych mieszkanek i mieszkańców i… dużo emocji. Po ogłoszeniu wyników Budżetu Obywatelskiego 2025 w Krakowie rozgorzała dyskusja o uczciwości głosowania, „hurtowych” kartach papierowych i dominacji klubów sportowych. W naszym podcaście głos zabiera Krzysztof Kwarciak – radny Dzielnicy VII Zwierzyniec, prezes stowarzyszenia Ulepszamy Kraków! i autor kilkunastu zwycięskich projektów BO. „To miał być budżet obywatelski, a nie prezesowski” – mówi.
W rozmowie komentuje atmosferę po gali i sytuację, w której projekty jednego wnioskodawcy – przewodniczącego Komisji Sportu RMK Marka Hohenhauera – zwyciężyły niemal w każdej dzielnicy. Tłumaczy, jak zmienił się charakter głosowania i dlaczego część mieszkańców traci zaufanie do idei wspólnego decydowania o miejskich pieniądzach.
„Dziś znaczenie ma już nie pomysł, tylko to, kto go zgłosił. Zamiast obywatelskiego głosowania coraz częściej widzimy zorganizowaną kampanię” – zauważa.
W 12. edycji krakowskiego BO padł rekord – ponad 84 tysiące głosów – ale wraz z nim pojawiły się pytania o transparentność procedur i sposób liczenia kart papierowych. Kwarciak przyznaje, że niektóre nieprawidłowości były widoczne od lat, a obecny system „zachęca do nadużyć”.
„Jeśli ktoś ma dostęp do setek członków klubu, może zebrać tysiące głosów w jeden weekend. To wypacza ideę BO. Nie chodzi o zakazy, tylko o zasady, które dadzą wszystkim równe szanse” – podkreśla.
W odcinku padają propozycje zmian: większa jawność autorów, ograniczenie i uszczelnienie głosów papierowych oraz lepszy nadzór nad realizacją zwycięskich projektów.
„Budżet obywatelski uczy cierpliwości – wygrać to dopiero połowa sukcesu. Prawdziwe wyzwanie zaczyna się przy realizacji.”
Rozmawiamy też o autorskich inicjatywach Kwarciaka – od zazielenienia Rynku Głównego po wyświetlacze na przystankach. To przykłady, że nawet niewielkie, dobrze zaplanowane zmiany potrafią realnie podnieść komfort życia w mieście.
To druga część naszej serii o krakowskim BO 2025. W poprzednim odcinku Natalia Nazim mówiła o potrzebie naprawy systemu i „wypaleniu patologii do korzenia”. Teraz głos zabiera kolejny doświadczony wnioskodawca, który z bliska widzi, gdzie mechanizm wymaga odświeżenia – tak, by znów służył ludziom, a nie układom.
- Zobacz też:





















