Pod koniec zeszłego roku prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski, przegrał sprawę w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym po skardze złożonej przez radnego Jana Hoffmana. Spór dotyczył realizacji obietnic wyborczych Miszalskiego, które Hoffman próbował ocenić, pytając o podjęte działania. – Czy mam satysfakcję? Jako prawnik zawsze lubię zwyciężać w sądzie i zawsze daje mi to satysfakcję. Jeżeli jednak chodzi o istotę sprawy, to będę czuł satysfakcję wtedy, jeżeli wpłynie to na jakość odpowiedzi otrzymywanych na zapytania w trybie dostępu do informacji publicznej – skomentował sprawę w rozmowie z portalem Głos24 krakowski radny.
Obietnice pod lupą
Jan Hoffman, prawnik i przewodniczący Rady i Zarządu Dzielnicy I Stare Miasto, we wrześniu 2024 roku skierował zapytanie do Urzędu Miasta Krakowa (UMK) z zapytaniem o realizację 144 obietnic wyborczych złożonych przez obecnego prezydenta miasta w trakcie kampanii. Program Miszalskiego zawierał konkretne propozycje, mające podnieść komfort życia mieszkańców stolicy Małopolski. – Kandydat na Prezydenta Miasta Krakowa, Aleksander Miszalski, w trakcie kampanii wyborczej złożył liczne zobowiązania (obietnice wyborcze). Niektóre z nich były bardzo konkretne, jak np. bezpłatne żłobki, dwukrotnie większe środki dla rad dzielnic czy bilet dla studentów za 365 zł rocznie. Po upływie kilku miesięcy od dnia zaprzysiężenia zapytałem Prezydenta o konkretne działania, które podjął już jako Prezydent w obszarach pokrywających się z tematami poruszanymi przez niego w kampanii.
Jak twierdzi Hoffman, zaskoczyła go odmowa urzędu, który uznał, że pytania dotyczą osoby fizycznej, a nie działalności administracji publicznej. – Ku mojemu zaskoczeniu odpowiedź, którą otrzymałem, była kuriozalna. Otóż okazało się, że nie otrzymam żądanych informacji, albowiem zdaniem UMK mój wniosek dotyczy „wyłącznie realizacji przedwyborczych zobowiązań osoby fizycznej kandydującej na stanowisko Prezydenta Miasta Krakowa, które w żaden sposób nie miały związku z działaniami prowadzonymi przez organ administracji publicznej czy realizacją zadań publicznych”. Gdyby tę odpowiedź potraktować poważnie, to uznać należałoby, że nie wolno nigdy Prezydenta pytać o te działania, które wcześniej były przedmiotem jego obietnic wyborczych – tłumaczy radny i dodaje: – Nie zgadzając się z takim stanowiskiem, zmuszony byłem wnieść skargę do WSA w Krakowie.
Sąd potwierdza: pytania były zasadne
Sprawa trafiła do WSA, który orzekł na korzyść Hoffmana. Sąd uznał, że pytania dotyczyły działań publicznych prezydenta jako organu władzy. W uzasadnieniu wskazano, że prezydent dopuścił się bezczynności, lecz nie doszło do rażącego naruszenia prawa. Urzędowi nakazano udzielenie konkretnej odpowiedzi oraz zwrot kosztów postępowania w wysokości 100 złotych. Radny podkreślił, że wyrok to nie tylko jego sukces, ale także szansa dla prezydenta na większą przejrzystość w działaniu. Z kolei Aleksander Miszalski wskazał na różnice prawne między obietnicami składanymi przez kandydata a obowiązkami organu publicznego, choć przyznał, że podporządkuje się decyzji sądu.
– Z treści wyroku z 12 grudnia 2024 r. wynika, że WSA w Krakowie przyznał mi rację. Wyrok został wydany na posiedzeniu niejawnym i doręczony (wraz z uzasadnieniem) za pośrednictwem operatora publicznego. Czy mam satysfakcję? Jako prawnik zawsze lubię zwyciężać w sądzie i zawsze daje mi to satysfakcję. Jeżeli jednak chodzi o istotę sprawy, to będę czuł satysfakcję wtedy, jeżeli wpłynie to na jakość odpowiedzi otrzymywanych na zapytania w trybie dostępu do informacji publicznej – komentuje wynik Hoffman.
"Mentalnie podobny do Majchrowskiego"
Cała sprawa odbiła się politycznym echem i stała się polem do krytyki ze strony konkurentów politycznych. Radny Łukasz Gibała, kontrkandydat Miszalskiego w wyścigu po fotel włodarza miasta, zarzucił Miszalskiemu brak transparentności, porównując go do poprzedniego prezydenta, Jacka Majchrowskiego.
– Cieszę się, że sąd stanął po stronie przejrzystości i jawności w urzędzie miasta. Liczę, że będzie to nauczka dla Aleksandra Miszalskiego i jego współpracowników i że nie będą oni od tej pory utrudniali mieszkańcom dostępu do informacji publicznej – stwierdził w rozmowie z portalem Głos24, dodając: – Cała ta sytuacja pokazuje też moim zdaniem, jak bardzo Aleksander Miszalski jest mentalnie podobny do Jacka Majchrowskiego, którego zresztą jako radny konsekwentnie wspierał. Jak widać, mamy niestety w Krakowie do czynienia z rządami kontynuacji, a nie z realną zmianą.
"Wyborców należy traktować poważnie"
Łukasz Sęk, zastępca prezydenta Krakowa, komentując sprawę w mediach, zaznaczył, że informacje o realizacji obietnic są publikowane na stronie internetowej miasta i będą aktualizowane co kwartał. Zastępca Miszalskiego wskazał też, że miasto działa w sposób otwarty, a raporty są dostępne dla każdego mieszkańca.
Jednak Hoffman uważa, że obecne sprawozdania są zbyt ogólne i nie odpowiadają na szczegółowe pytania. Zapowiedział też możliwość dalszych działań sądowych, jeśli odpowiedź będzie nieprecyzyjna. Zapowiedział również, że nie zamierza odpuszczać i czeka na odpowiedź urzędu na swoje zapytania. Jak sam wskazuje, prezydent wcześniej czy później będzie musiał zmierzyć się z pytaniami o realizację obietnic, szczególnie w perspektywie zbliżających się kolejnych wyborów.
– Prezydent Miszalski kiedyś będzie musiał zmierzyć się z ogromem obietnic, które złożył. Te obietnice były na tyle szczegółowe, że powinny przekładać się na konkretne działania. Jeżeli tak się nie stanie, to będzie to rozczarowujące – powiedział w rozmowie z portalem Głos24 przewodniczący rady dzielnicy Stare Miasto, dodając: – Umowy obowiązują, a wyborców należy traktować poważnie.
Hoffman zaznaczył także, że prezydent ma prawo wnieść skargę kasacyjną, jednak trudno mu powiedzieć, co zrobi.
Prezydent wierzy i nie będzie się odwoływał
W przesłanej korespondencji znalazł się także link do strony internetowej miasta, gdzie opublikowano listę obietnic wyborczych prezydenta wraz z aktualnym statusem ich realizacji. "Wszystkie obietnice wyborcze pana prezydenta (blisko 150 propozycji w 16 kategoriach) zostały umieszczone w specjalnej zakładce na stronie internetowej miasta, gdzie można znaleźć także aktualny status ich realizacji. Informacje te są publicznie dostępne, co potwierdza otwartość i gotowość do dialogu z mieszkańcami" – możemy przeczytać w przesłanej korespondencji.
Na koniec rzeczniczka włodarza miasta podkreśliła, że kwestie podnoszone przy okazji całej sprawy są podstawą zaufania: "Pan Prezydent wierzy, że tego rodzaju działania – zarówno wyjaśnianie wątpliwości, jak i regularne informowanie o postępach – są kluczowe dla budowania zaufania i odpowiedzialnego zarządzania miastem".
Odnośnik do realizacji obietnic przedwyborczych prezydenta Miszalskiego można znaleźć TUTAJ.
Fot.: Jan Hoffman, archiwum prywatne/Mateusz Łysik, Głos24