poniedziałek, 24 kwietnia 2023 17:24

Kraków. W tym miejscu prawie na pewno dostaniesz mandat. "Łupią ludzi na kasę i nic więcej "

Autor Patryk Trzaska
Kraków. W tym miejscu prawie na pewno dostaniesz mandat. "Łupią ludzi na kasę i nic więcej "

– Zawsze stoją i to nie jeden patrol a od dwóch do czterech. Łupią ludzi na kasę i nic więcej – komentują mieszkańcy ilość policjantów i strażników miejskich na Placu Bohaterów Getta. Czy w okolicy regularnie dochodzi do niebezpiecznych zdarzeń, które usprawiedliwiałyby takie ilości mundurowych?

Plac Bohaterów Getta w latach 1941–1943 znajdował się w obrębie getta krakowskiego. Był miejscem koncentracji ludności żydowskiej przed transportem do obozów koncentracyjnych. Obecnie jest to również popularna atrakcja turystyczna znajdująca się na krakowskim Podgórzu, przez którą codziennie przewijają się setki turystów oraz mieszkańców i mieszkanek Krakowa.

To, co jednak zwraca uwagę podczas pobyty w okolicy, jest ogromna ilość patroli policji i straży miejskiej. Funkcjonariusze są tam codziennie, od wczesnych godzin porannych, aż do wieczora. Zdarza się, że w obrębie placu przebywa nawet pięć patroli równocześnie. Sytuacja stała się tak kuriozalna, że mieszkańcy zaczęli z niej żartować. – To już jest nieodłączny element tego miejsca. Plac Bohaterów Getta równa się pełno policji. Czasem się "kryją" tak, aby nie było ich widać, jednak wciąż jest ich tu ogromnie dużo – mówi w rozmowie z Głos24 Pan Stanisław, który na Podgórzu mieszka już ponad dwadzieścia lat.

fot. czytelnik 

Zwróciliśmy się zarówno do policji, jak i straży miejskiej z pytaniem, czy w okolicy regularnie dochodzi do swego rodzaju niebezpiecznych zdarzeń, które usprawiedliwiałyby takie zaangażowanie mundurowych.  W odpowiedzi otrzymaliśmy od policji informację, że policjanci pojawiają się tam w ramach codziennej służby. – Na pl. Bohaterów Getta nie ma wyznaczonych stałych patroli. Policjanci pojawiają się tam w ramach codziennej służby i zwracają uwagę, by nie dochodziło do wykroczeń porządkowych oraz łamania przepisów drogowych – przekazała w rozmowie z Głos24  Anna Wolak – Gromala z Zespołu Prasowo - Informacyjnego Komendy Miejskiej Policji w Krakowie. Od straży miejskiej nie otrzymaliśmy odpowiedzi na zadane pytania.

Mieszkańcy twierdzą jednak, że za wzmożoną aktywnością funkcjonariuszy w rejonie mogą stać... pieniądze. Otóż przy Placu Bohaterów Getta znajduje się przystanek tramwajowy. Aby przedostać się z niego na jedną ze stron ulicy trzeba zejść po schodach i skorzystać z przejścia podziemnego. Wielu ludzi postanawia jednak "skrócić" sobie drogę i przechodzi prosto przez jezdnię. Chwilę później są zatrzymywani przez jeden z wielu patroli znajdujących się w okolicy. – To jest łatwy pieniądz. Nie wiem, czy mają jakieś limity mandatów, ale tutaj jest najłatwiej. Chwile postoją i już mają normę wyrobioną – zauważa pani Joanna.

Taka opinia jest dosyć powszechna wśród mieszkańców. – Proszę Pana, jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Przecież gdyby chcieli dbać o bezpieczeństwo, to byłby tu jeden radiowóz, a nie kilka i to przez cały dzień – twierdzi pan Szymon.

fot. czytelnik 

Liczba funkcjonariuszy na Placu Bohaterów Getta stała się obiektem kpin wśród Internautów. "To już taki nasz krakowski starterpack" – czytamy na Facebooku. "Nie mają nic lepszego do roboty. Żart." – napisał jeden z użytkowników Twittera.  

Zapytaliśmy naszych rozmówców czy nie uważają, że w okolicy są potrzebne jednak wzmożone patrole policji i straży miejskiej. – Absolutnie jestem za tym, aby karać za łamanie prawa. Jeżeli zatrzymują ich nawet za to, że przeszli w miejsce, gdzie jest to zabronione, to mają ku temu powody, ale wszystko w granicach rozsądku. Myślę, że w Krakowie są ważniejsze tematy niż grupowe czyhanie na ludzi na pasach – mówił Pan Stanisław. – Tu nie chodzi o bezpieczeństwo, a zwykłe bogacenie się. Tylko tutaj coś takiego ma miejsce – komentowała z kolei pani Joanna.

fot. czytelnik 

Mimo licznych mandatów osób, które przechodzą przez jezdnie w nieuprawniony sposób nie brakuje. Co ciekawe, są tacy, dla których mandat jest... pamiątką. – W zeszłym tygodniu byłem świadkiem takiej sytuacji, gdzie policjanci zatrzymali na Placu Bohaterów Getta grupkę turystek z zagranicy. Były zdziwione, ale pokornie przyjęły mandat. Po wszystkim zapytały funkcjonariuszy czy mogą sobie zrobić z nimi pamiątkowe zdjęcie, a ci się zgodzili i ładnie zapozowali – opowiada pan Szymon.

W zależności od okoliczności, za przechodzenie przez jezdnię w miejscu niedozwolonym można otrzymać mandat w wysokości 50 lub 100 zł.

fot. czytelnik

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka