sobota, 5 marca 2022 23:25

Kraków: "Zupa jest czymś od serca". 800 litrów dziennie dla Ukraińców. Też możesz gotować

Autor Mirosław Haładyj
Kraków: "Zupa jest czymś od serca". 800 litrów dziennie dla Ukraińców. Też możesz gotować

W stolicy Małopolski powstała oddolna inicjatywa gotowania zup i ciepłych posiłków dla uchodźców z Ukrainy. Zarówno dla tych przebywających w Krakowie, jak i odbieranych z granicy. Inicjatorkami grupy Zupa dla Ukrainy Kraków są: Anna Chromik, Kasia Pilitowska, Kamila Maciąg-Lisowska. Jej członkowie, których jest już dwa tysiące, z pomocą mediów społecznościowych dystrybuują setki litrów zawekowanej zupy dla wszystkich potrzebujących zza wschodniej granicy.

Osoby potrzebujące posiłku dla uchodźców z Ukrainy mogą ich szukać w Składzie Solnym na ulicy Na Zjeździe 8. Z jedną z inicjatorek akcji, Anną Chromik, porozmawialiśmy na temat tego, jak doszło do powstania grupy. Poznaliśmy też zasady jej funkcjonowania.

Anna Chromik/Fot.: Facebook, archiwum prywatne
Anna Chromik/Fot.: Facebook, archiwum prywatne

Pani Anno, jak zawiązała się grupa pomocy? To był spontaniczny odruch?
– To była prześmieszna historia. Zaczęło się tak, że w piątek wieczorem (25 lutego - dop. red.) moja koleżanka wyjeżdżała na granicę, a ja z myślą o tym gotowałam 10 litrów zupy. Wtedy zorientowałam się, że zabrakło mi słoików. Wrzuciłam na naszą sąsiedzką grupę informację, że potrzebuję kilku i napisałam, po co. Wtedy ludzie zaczęli pisać, że też chcieliby gotować, albo że mają kogoś, kto gości osoby z Ukrainy. Wówczas pomyślałam, że musimy się zorganizować systemowo i w tym samym czasie ktoś mnie skontaktował z Kasią Pilitowską. Ona jest znana z tego, że takie akcje potrafi doskonale rozkręcać i zresztą wpadła na podobny pomysł. To było w piątek w nocy, a w sobotę rano już zaczęliśmy działać – chętne osoby zawoziły do jednej z restauracji Kasi, czyli do Humusu Mamusi, słoiki, a wieczorem spotkaliśmy się tutaj. Przyszła m.in. niezastąpiona Kamila Maciąg-Lisowska, czyli osoba, która ogarnia tutaj wszystko i bez której po prostu by to padło. Kamila tak naprawdę przyszła przynieść nam zupę, ale została i jest tu codziennie po 12 godzin. Praktycznie tutaj mieszka. Kręci się tu trochę wolontariuszy, których w zasadzie już nie ogarniamy, bo nie potrzebują naszej pomocy. Oni sami się wpisują i przekazują sobie informacje. Osoby koordynujące w zasadzie zajmują się kierowaniem dużymi akcjami.

Ilu macie wolontariuszy?
– Trudno mi powiedzieć. To jest kilkadziesiąt osób. Czasami ktoś przychodzi raz na godzinę. Mamy plik Google’owski, który jest przypięty na górze w naszej grupie i zainteresowani mogą się tam wpisać. Jest mnóstwo osób, które przychodzi raz, ale są też osoby, które przychodzą do nas regularnie. To się samo kręci.

Praca w magazynie/Fot.: Zupa dla Ukrainy Kraków
Praca w magazynie/Fot.: Zupa dla Ukrainy Kraków

A dlaczego zupa?
– Po pierwsze zupa to w naszej kulturze coś takiego, co kojarzy się z dobrem, ciepłem i jest po prostu od serca. W naszej kulturze jest tak, że jak chcemy kogoś ugościć, to go gościmy ciepłym posiłkiem. Zupa jest tym, co rozgrzewa, kiedy jest zimno, ale zupa jest też bardzo praktycznym posiłkiem, bo każdy potrafi jakąś ugotować. Niemal każdy lubi pomidorówkę czy krupnik. Zupę jest łatwo zawekować, to nie jest tajemna wiedza. Każdy albo posiadł ją od babci czy mamy, albo potrafi łatwo sprawdzić, o co chodzi, w Internecie. To potrawa która fajnie wchodzi w litrowe słoiki, a to dla nas jest bardzo ważne, by te słoiki były porządnie zawekowane, żeby zupa mogła stać nawet kilka dni. Chodziło nam też o to, żeby to były posiłki proste do odgrzania. Czyli po pierwsze potrzebujemy posiłku ,który obdarowana przez nas osoba będzie mogła sobie od razu odgrzać w dużym garze. Takiego posiłku, który można przygotować dla wielu osób naraz, bo na przykład obsługujemy też takie miejsca, gdzie jest bardzo wiele osób. Wtedy gospodarz bierze od nas na przykład 40 litrów, wrzuca do jednego gara i to po prostu podgrzewa. Te zupy są wegańskie. Przede wszystkim ze względu na bezpieczeństwo, żeby się nie psuły. Natomiast osoba, która podaje zupę, może do niej dodać mięso czy śmietanę. Zupę jest łatwo zmodyfikować, doprawić po swojemu. Zupa jest czymś od serca.

Jak to się odbywa od strony technicznej?
– Przyjmujemy tylko i wyłącznie zawekowane, domowe zupy w litrowych słoikach. To jest dla nas ogromnie ważne. Słoiki muszą być litrowe i dobrze zawekowane. Muszą także być opisane, czyli musi być etykieta z datą produkcji i ze składem. Jeżeli ktoś może, to chętnie też prosimy o przetłumaczenie tych informacji na ukraiński. Zupa musi być świeża, czyli zawekowana tego samego dnia albo dzień przed tym, jak trafia do nas. Fajnie, jeżeli ktoś przyniesie większą ilość tej samej zupy. Jeżeli nie, to taką też rozdysponujemy. Przychodzą do nas również mieszkańcy Krakowa, którzy gotują i przynoszą nam słoiki (nic innego w zasadzie nie przyjmujemy, albo niechętnie) oraz pojawiają się u nas osoby po odbiór zupy, czyli te, które goszczą u siebie osoby uchodźcze. To jest także wsparcie dla nich, bo przecież podejmują duży trud, oddając swoje mieszkanie, czy organizując miejsce na potrzeby osób, które przyjechały. Nasz cel jest taki, żeby te osoby odciążyć. To znaczy, żeby one mogły dostać coś, co będą mogły od razu podać i odgrzać. Przychodzą do nas też osoby, które przyjechały prosto z granicy i wtedy biorą od nas słoiki, żeby sobie odgrzać zupę w miejscu, w którym się zatrzymały. Oczywiście obsługujemy też kilka dużych punktów, o których wiemy, że goszczą więcej niż 20 osób. Wydajemy wtedy większą ilość tej samej zupy, którą można odgrzać. Także przerabiamy tutaj ilości ogromne, po prostu codziennie przechodzą przez nasze ręce setki litrów -  od nas do nas.

Zmagazynowane zupy/Fot.: Zupa dla Ukrainy Kraków
Zmagazynowane zupy/Fot.: Zupa dla Ukrainy Kraków

A co z pustymi słoikami? Można je do państwa przynosić?
– Jeżeli potrzebujemy pustych słoików, to ogłaszamy to na grupie Zupa dla Ukrainy Kraków. Czasami jest tak, że nam ich brakuje, bo osoby przynoszące do nas zupę biorą sobie słoiki na wymianę. Można je od nas brać, jeśli je mamy.

Na czym polega praca wolontariusza?
– Przez wolontariuszy należy rozumieć osoby, które są tutaj na miejscu, przyjmują zupę, ewidencjonują i wydają. To jest duża praca, bo mamy tutaj ogromny ruch. W tej chwili jest tu 6 osób na wolontariacie, a cały czas ktoś wchodzi i wychodzi. To jest spokojniejszy dyżur, a mamy też takie, które są szalone, gdzie wydajemy większe transporty na granicę, ale bardzo na to uważamy. To znaczy nie dajemy zupy komuś, kto jedzie spontanicznie, ale przekazujemy ją naszym sprawdzonym kontaktom, czyli osobom, o których wiemy, że mają tam kuchnie polowe. Osobom, które będą mogły zupę odgrzać. Mamy też naczynia jednorazowe, które dajemy i wiemy, że ta zupa naprawdę trafia wtedy w dobre ręce. Mamy pewność, że te osoby dobrze ją zagospodarują. Natomiast, jak wychodzi taki duży transport na przykład 300 litrów, to wolontariusze są potrzebni do tego, żeby tę zupę zapakować. Dzięki hojności mieszkańców mamy tutaj różne materiały do pakowania – kartony, folie bąbelkowe. Na tym polega praca wolontariuszy. To osoby, które są tutaj na miejscu i nam pomagają właśnie w tej codziennej logistyce.

A kto gotuje?
– Mamy takie osoby, które gotują dla nas regularnie raz na kilka dni, ale jak ktoś raz przyniesie np. 4 słoiki, to też jest super.

Ile było na początku zupy, a ile jest teraz? Jak to wygląda ilościowo?
– W pierwszy dzień mieliśmy około 500 litrów, a teraz wychodzi mniej więcej koło 700, 800 litrów dziennie, co daje około 2000 porcji. Mamy wspaniałą współpracę z kilkoma krakowskimi restauracjami: Baster, Nakryto, Filipa 18, Zakladka, Poco Loco, Puro. Skansen Smaków. Biała Roża, Hummus Amamausi, Ranny Ptaszek. To są miejsca, które regularnie gotują dla nas zupy w dużej ilości i właśnie dzięki nim jesteśmy w stanie zaopatrzyć te punkty, w których przebywa większa ilość osób i potrzebny jest taki sam rodzaj zupy. To są wspaniali restauratorzy, którzy robią to ze swoich środków. Dostajemy także pieczywo od piekarni : Naiwnie.pl, Pochlebstwo, Świeżo upieczona, Zmęczeni, Solna 1.

Zapasy/Fot.: Zupa dla Ukrainy Kraków
Zapasy/Fot.: Zupa dla Ukrainy Kraków

Gdzie można przynieść lub odebrać zupę?
– Skład Solny, ulica Na Zjeździe 8. Najlepiej w Google Maps wpisać Skład Solny, wtedy nawigacja kieruje dobrze, bo jak się wpisze adres, to trochę wariuje.

A jeśli ktoś nie ma czasu na wolontariat czy też gotowanie, a bardzo chciałby pomóc?
– Jeżeli ktoś bardzo chce nam pomóc, a nie bardzo ma przestrzeń na to, żeby gotować i nie bardzo ma przestrzeń na to, żeby przychodzić tutaj do nas na wolontariat, to niech wyszukuje miejsca, w których ktoś przyjął rodzinę. Wtedy może zaproponować, że przywiezie tym gospodarzom zupę. Dla nas to cudowna pomoc, kiedy ktoś po prostu przyjeżdża i mówi, że bierze na przykład 10 słoików dla rodziny sąsiadów. Wtedy osoby goszczące uchodźców, nie muszą się martwić o przyjazd do nas.

Opublikowany przez Ania Chromik Środa, 2 marca 2022

Fot.: Zupa dla Ukrainy Kraków

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka