piątek, 15 października 2021 13:11

Krakowskie Nowe Miasto – pomysł słuszny, choć budzący wątpliwości

Autor Artykuł zewnętrzny
Krakowskie Nowe Miasto – pomysł słuszny, choć budzący wątpliwości

We wrześniu w mediach lokalnych i ogólnopolskich zaczęło pojawiać się coraz więcej informacji na temat Nowego Miasta – ogromnego 700-hektarowego projektu mieszkalno-biznesowego, który miałby powstać na terenie krakowskich Rybitw i Bagrów jeszcze w trakcie trwającej dekady. Coraz więcej pojawia się też opinii mieszkańców, choć tak naprawdę oficjalnych informacji na temat tej inwestycji w dalszym ciągu praktycznie nie ma.

Jakie potencjalnie dobre i złe strony mogą wiązać się z krakowskim Nowym Miastem? Czy możliwa  jest realizacja przedsięwzięcia tej skali w tak niedługim czasie? Tego typu pytań można zadawać mnóstwo. Tymczasem jak dotąd nigdzie nie pojawiły się 100-procentowo pewne, źródłowe informacje na ten temat. Pokusiliśmy się zatem o zebranie dostępnej wiedzy, analizując ją w rozmowie z architektem Piotrem Orzeszkiem, właścicielem krakowskiej pracowni architektonicznej Stvosh (czyt.: Stwórz) odpowiedzialnej m. in. za realizacje z zakresu osiedli mieszkaniowych i budynków użyteczności publicznej na terenie Krakowa.

Kraków architekt
Arch. Piotr Orzeszek, właścicielem krakowskiej pracowni architektonicznej Stvosh - fot.arch. pr. 

Nowe Miasto na terenie krakowskich Rybitw i Bagrów – co Pan, jako architekt, sądzi o tym pomyśle?

Przede wszystkim to, że niemożliwym jest udzielenie prostej, jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Choć z całą pewnością można stwierdzić, że powierzchnia, jaka miałaby być wykorzystana pod kątem tej inwestycji, jest absolutnie bezprecedensowa. Byłoby to drugie po Nowej Hucie, która początkowo powstała jako odrębne miasto przy Krakowie, tak ogromne rozbudowanie miasta. Niestety, na ten moment nigdzie, oprócz materiałów medialnych, nie można znaleźć żadnych obiektywnych informacji o tej inwestycji. Brak jest oficjalnych komunikatów czy oświadczeń ze strony miasta. Jedyne, co pozostaje, to opierać się na subiektywnych ocenach i opiniach na ten temat. Choć oczywiście, jako architekt, mam tutaj swoje przemyślenia…

Nowe Miasto Kraków koncepcja
Kraków. Koncepcję Nowego Miasta przedstawia zastępca Prezydenta Miasta Krakowa Jerzy Muzyk - fot. UMK

Pozostańmy zatem na chwilę przy nich. Jakie pozytywne aspekty tej inwestycji dla miasta Pan dostrzega?

Jest ich naprawdę dużo! Przede wszystkim już sama skala przedsięwzięcia robi ogromne wrażenie. 700 hektarów, mnóstwo zieleni, parki… Nowe Miasto z jednej strony miałoby powstać jako swego rodzaju odpowiednik krakowskiego Manhattanu, a z drugiej strony jest wyraźnie określane słowem „eko”. To zdecydowane przeciwstawienie się „betonozie”, co niewątpliwie buduje obraz absolutnie pozytywny. Tak samo jak pozytywna jest z pewnością chęć rozwijania miasta w jego granicach administracyjnych, choć jednocześnie w sporym oddaleniu od centrum. Zwłaszcza, że od kilku lat mamy do czynienia z sytuacją zagęszczenia jedynie już istniejącej tkanki miejskiej, co sprawia, że Kraków staje się coraz bardziej zatłoczony. Tymczasem dla sporej części ludzi, nawet z sąsiednich terenów, centrum życiowe skupiałoby się wtedy zapewne właśnie tutaj.

Niewątpliwą zaletą jest też chęć budowania w ten sposób nowoczesnego wizerunku Krakowa. Nasze miasto mogłoby stać się dzięki temu bardziej nowoczesne niż obecnie. Dodajmy do tego związane z tym ściąganie do siebie młodych ludzi i szybki rozwój – to wszystko niewątpliwie byłyby aspekty pozytywne.

Dostrzegam również pewną kwestię, którą jako architektowi trudno jest mi ocenić jednoznacznie jako zaletę lub wadę. Na makietach prezentowanych przez Miasto widać, że założenia są takie, aby dzielnica składała się z kwartałów zabudowy o wymiarach 140 na 150 metrów. Dlaczego ciężko o jednoznaczną ocenę tego aspektu? Zaletą jest to, że tego typu zabudowa jest pewną tradycyjną formą, czystym układem funkcjonalnym, co jest swego rodzaju nawiązaniem do układu Nowego Jorku czy Starego Krakowa. Jeśli natomiast układ kwartałowy ma nawiązywać do tradycji, to powinien być on jednak bardziej nieregularny, ludzki, czego nie widać na dostępnych zdjęciach.

Jednak podsumowując, zalet, które dostrzegam w pomyśle, jest naprawdę dużo, a ich znaczenie wydaje się niebagatelne.

Kraków Rybitwy Nowe Miasto
Makieta Nowego Miasta w Krakowie - fot. UMK

Mieszkańcy powinni zatem oczekiwać z wypiekami na twarzach i kibicować Miastu, żeby sprawnie udało się ten projekt przeprowadzić i zrealizować…

Teoretycznie tak, gdyby nie pewne, ewidentne dość, wątpliwości, które również, już na pierwszy rzut oka, dostrzegam. Taka inwestycja będzie bowiem oznaczała ogromne koszty związane z koniecznością wykupu niektórych gruntów. Powstaje zatem pytanie: czy Miasto na to stać? Kolejną sprawą jest zapewnienie w odpowiedniej ilości komunikacji miejskiej. Dla nowej, tak dużej dzielnicy (przypomnijmy, że mowa jest o 100 tysiącach mieszkańców!), zdecydowanie nie będzie to proste zadanie.

Istnieją też obawy, że osiedle (jak większość tego typu nowo powstających inwestycji w Polsce), wbrew obecnym zamierzeniom Władz Krakowa, okaże się jednak synonimem „betonozy”. Kolejna moja obawa tyczy się tego, że w planach są tutaj i mieszkania, i biura. W kontekście rzeczywistości pandemicznej, kiedy większość biur przestawiło się na model pracy zdalnej, w której pozostało do dziś, powstaje pytanie, czy w ogóle będą one miały sens. Może warto byłoby obecnie zmienić te plany na same mieszkania?

Kolejną niewiadomą są odwołania od planu miejscowego, które zawsze mogą się pojawić. W znaczącym stopniu wydłużyłyby one czas, w którym inwestycja miałaby zostać zrealizowana (a przypomnę tylko, że teoretycznie ma wydarzyć się to jeszcze przed końcem trwającej dekady). Jeśli Miasto rzeczywiście ma nadzieję na to, że stanie się to tak szybko, wszystkie media, drogi i komunikacja miejska powinny być tam zrealizowane już w tym momencie, po to, żeby deweloperzy zawczasu zainteresowali się tym tematem, kupowali tu działki i realizowali swoje inwestycje.

Następna wątpliwość tyczy się tego, że Rybitwy i Bagry są terenem zalewowym, który w myśleniu mieszkańców Krakowa nie funkcjonuje jako w pełni bezpieczny. Tymczasem Nowe Miasto jest planowane właśnie tutaj. To również grunty poprzemysłowe, co wiązałoby się zapewne z koniecznością ich rewitalizacji, np. wymianą skażonych gleb. To z kolei oznaczałoby kolejne ogromne koszty, których deweloperzy nie będą chcieli ponosić.

Bardzo poważne obiekcje budzi też rzeka Drwina Długa, która zaczyna się w okolicach oczyszczalni ścieków, a następnie wpływa do Wisły. Z opinii okolicznych mieszkańców wiadomo, że nieprzyjemny zapach utrzymuje się tutaj permanentnie. Sądzę więc, że deweloperzy mogą nie być zainteresowani inwestycjami w tej okolicy, i że generalnie temat sąsiedztwa dużej oczyszczalni ścieków będzie drażliwy oraz trudny, bo już dziś wzbudza on obawy.

Dodatkową wątpliwością jest to, że Władze planują poinformować firmy, które miałyby mieć tu swoje siedziby, lub które obecnie tu funkcjonują, o konieczności dostosowania charakteru swojej działalności do tej zaplanowanej przez Miasto. Rozumiem to w ten sposób, że jeśli ktoś ma tutaj halę, i zajmuje się przykładowo wymianą opon lub prowadzi inną formę działalności, to powinien się dostosować, przekształcając się, przykładowo, w budynek mieszkalny lub biurowiec. W praktyce będzie to oznaczało, że ma po prostu zamknąć swój zakład. Jak ma się te dziesięć lat, w ciągu których zakłady miałyby się dostosować do tych wymagań, do dziesięciu lat, w ciągu których dzielnica miałaby zostać wybudowana?

Kolejną sprawą jest dociągnięcie wody i innych mediów w te rejony, pod kątem planowanej ogromnej, nowej dzielnicy. Wszystkie rury kanalizacyjne, wodne, gaz… Nie wiem, czy Kraków rzeczywiście jest gotowy na inwestycję o takim rozmachu w tak krótkim czasie, czy Miasto po prostu na to stać i czy mamy takie zapasy mediów oraz odbioru ścieków. Całe powiązanie z centrum musi dopiero powstać, bo deweloperzy nie kupią działek „na słowo honoru”, wierząc że rzeczywiście kiedyś zostanie to zrealizowane… bo wcale nie musi się to przecież wydarzyć! To wszystko powinno najpierw powstać, żeby deweloperzy w ogóle chcieli tu inwestować.

Na dostępnych w internecie wizualizacjach nigdzie nie widać też parkingów, które miałyby tutaj funkcjonować. Raz jeszcze przywołajmy fakt, że jest to teren zalewowy, podmokły, co w znaczącym stopniu będzie utrudniało budowę garaży podziemnych (i zwiększało koszty), a może wręcz to uniemożliwi! Ostatnia moja wątpliwość tyczy się terminu wykonania tej inwestycji. Miasto chciałoby do końca roku mieć uchwalony jej plan (licząc chyba na to, że nie będzie od niego żadnych odwołań), a następnie zrealizować ją do końca 2030 roku. Wydaje mi się to po prostu bardzo mało realne.

Kraków Rybitwy Nowe Miasto
Makieta Nowego Miasta w Krakowie - fot. UMK

Wątpliwości jest zatem więcej niż pozytywnych aspektów…

Tak, ale wszystkie one nie zmieniają faktu, że sam pomysł rozbudowy Krakowa jest z pewnością intrygujący, ciekawy i dający naszemu miastu (postrzeganemu jako zaściankowe i powolne, jako miasto z zabytkami, jednak nie biznesowe) gwałtowny biznesowy i wizerunkowy impuls. Byłoby zatem wspaniale, gdyby rzeczywiście udało się ten pomysł zrealizować. Miasto powinno się rozwijać w takim kierunku, jednak dostrzegam przy tej okazji bardzo wiele wątpliwości.

Na przykład model z lejkowatymi wieżowcami robi wrażenie, ale jest jak dla mnie nierealny. Nikt takich budynków w Krakowie nie wybuduje – z powodów finansowych. Nie wiadomo również najważniejszej rzeczy: czy Miasto wchodzić będzie w spółki z deweloperami, oferując wykupione grunty, czy będzie jedynie stwarzało warunki gospodarcze skłaniające deweloperów do wykupu i inwestowania. Na pierwsze nie ma chyba pieniędzy, organizacji i pomysłu, na drugie brakuje co najmniej kilku - kilkunastu dodatkowych lat na przygotowanie, osuszenie, uzbrojenie, skomunikowanie i rozreklamowanie planowanej nowej dzielnicy.

Nie było jak dotąd w tej sprawie żadnych konkursów dla zespołów architektoniczno-urbanistycznych czy konsultacji społecznych w sprawie najbardziej optymalnej lokalizacji. Miasto po prostu oświadczyło mieszkańcom, że Nowe Miasto powstanie właśnie tutaj. Choć co do zasady sama koncepcja realizacji takiej inwestycji jest jak najbardziej godna pochwały. Ogólnie mam jednak wrażenie, że tak, jak niektóre decyzje bywają przez decydentów miejskich wręcz przesadnie przemyślane, tak tej konkretnej realizacji nie poświęcili chyba jak dotąd należytej uwagi, proporcjonalnej do ogromu planowanego zamierzenia. Mimo wszystko kibicuję jednak temu pomysłowi i z ogromną ciekawością zamierzam śledzić jej dalsze losy!

Robert Siemiński, fot. mat. prasowe UMK

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka