Krakowskie Stowarzyszenie Obrony Zwierząt apeluje do prezydenta Miszalskiego w sprawie jeży. KSOZ domaga się ponownego ustawiania tablic ostrzegawczych „Uwaga na jeże”. Aktywiści wskazują, że akcja powinna mieć charakter cykliczny. Ma to polepszyć niechlubne statystyki, z których wynika, że co czwarty jeż ginie pod kołami samochodu.
Jak wskazuje KSOZ, na pilną potrzebę ustawiania kolejnych tablic ostrzegawczych wskazują regularnie mieszkańcy Krakowa, którzy już w zeszłym roku, za pośrednictwem stowarzyszenia, zgłosili 43 propozycje lokalizacji takich tablic.
W odpowiedzi na apele mieszkańców Zarząd Zieleni Miejskiej w Krakowie miał zainstalować jedynie jedną tablicę. – Nie zgadzamy się z takim postępowaniem i odprawianiem mieszkańców z przysłowiowym kwitkiem. Uważamy, że każda propozycja lokalizacji takiego znaku powinna zostać poddana szczegółowej analizie i na tej podstawie skierowana do realizacji. Tym bardziej, że w skali całego miasta takich tablic jest zdecydowanie za mało, bo tylko 27, podczas gdy dla porównania np. w znacznie mniejszym Lublinie ustawiono ich 37 – podkreśla Agnieszka Wypych, Prezes Krakowskiego Stowarzyszenia Obrony Zwierząt.
Działacze wskazują, że według szacunków pod kolami samochodów ginie co czwarty jeż, a w samym Krakowie umiera ich z tego powodu każdego roku kilka tysięcy. Wynikać ma to m.in. z faktu, że po zmroku są one niemal niewidoczne na drogach, a w obliczu nadjeżdżających pojazdów zastygają w bezruchu. Odpowiednie oznakowanie ma polepszyć tę niechlubną statystykę.
Foto: Zuzanna Gietner/Głos24











![Niebo, które łączy pokolenia. 100 lat Lotniczej Akademii Wojskowej [FOTO]](https://cdn.glos24.pl/2025/12/DSC_3811-1_w300.webp)







