niedziela, 5 marca 2023 06:35

Małopolanka przekonuje kobiety, że warto je nosić i że każda będzie w nich wyglądać pięknie

Autor Joanna Jamróz-Haładyj
Małopolanka przekonuje kobiety, że warto je nosić i że każda będzie w nich wyglądać pięknie

Mieszkająca pod Myślenicami Diana Banach przekonuje, że sukienki są czymś, co wyjątkowo podkreśla kobiecość. – Mówi się szeroko o kryzysie męskości, ale czy nie jest dziś tak, że dopadł nas i kryzys kobiecości? Staram się obudzić świadomość kobiet! Chciałabym, żeby odkryły piękno kobiecości, jeśli tylko go poszukują – mówi w rozmowie z Głosem24.

Jest autorką wielu sukienkowych wyzwań, a na Instagramie prowadzi profil @kobieca_w_sukience. Mieszkająca pod Myślenicami Diana Banach przekonuje, że sukienki są czymś, co wyjątkowo podkreśla kobiecość - niezależnie od wieku czy sylwetki. W rozmowie z Głosem24 opowiada o odkrywaniu swojego stylu i kobiecości.

Kiedy odkryłaś swoje zamiłowanie do sukienek?

– Trudno powiedzieć, kiedy dokładnie rozpoczęło się to zamiłowanie. Ono przez lata kiełkowało we mnie, ponieważ od zawsze byłam romantyczką i uwielbiałam wszelkie historie, powieści, filmy historyczne, gdzie pojawiały się kobiety w przeróżnych epokowych sukniach. Było mi to bliskie. Pamiętam, że wielokrotnie pojawiało się w mojej głowie pytanie, dlaczego przez setki lat kobiety nosiły tylko sukienki, a teraz pojawiają się one tylko okazjonalnie? Dlatego trzy lata temu podjęłam decyzję, by swoje życie odmienić i nosić tylko sukienki. To była jednak droga... Droga, która wiązała się z szukaniem swojego stylu, fasonów, kolorów, materiałów. Wszystko miało swój czas, by zostało przeze mnie odkryte.

Diana/ Fot.: Anna Adamczyk
Diana (@kobieca_w_sukience)/ Fot.: Anna Adamczyk

A zdarza Ci się nosić spódnice lub spodnie?

– Spódnice noszę dość często, ale rzadziej niż sukienki, ponieważ moja figura zdecydowanie lepiej wygląda w tych drugich. Natomiast powtarzam w swoich wyzwaniach kobietom do nich dołączającym, że wyzwania opierają się na sukienkach, ale jak najbardziej są one wymienne ze spódnicami. Co do spodni... od trzech lat ubieram je bardzo rzadko (może kilka razy do roku). Mam jedną parę w szafie.

Jaki styl jest Ci najbliższy?

– Szukając swojego stylu, wsłuchiwałam się w to, co dyktuje mi serce. Jak czuję się w danym fasonie czy stylu. Odkryłam (metodą prób i błędów), że najbliższy jest mi styl retro. Sukienki stylizowane na lata 30. i 40. XX w. To jest właśnie to, w czym czuję się najpiękniej. To jest styl, który wciąż jest w modzie pod nazwą Klasyczna Elegancja.

Przekonujesz, że, nosząc sukienki, można odkryć piękno kobiecości. Dlaczego to odkrywanie jest tak ważne dla samej kobiety?

– To pytanie od razu narzuciło mi taką myśl: mówi się szeroko o kryzysie męskości, ale czy nie jest dziś tak, że dopadł nas i kryzys kobiecości? Wszelkie ruchy akceptujące bylejakość, niechlujność, a wręcz robienie się na chłopczycę, stały się naturalne i pożądane. Ale czy my naprawdę czujemy się z tym dobrze? Przecież nasza kobiecość została nam ofiarowana w darze przez Boga, z zaufaniem, że zechcemy ją przyjąć. A teraz dzieje się coś odwrotnego. Mam wrażenie, że dużo kobiet boi się zaakceptować swoją kobiecość, albo nie wie, jak ją odkryć. Jest to ogromnie smutne. Staram się obudzić świadomość kobiet! Chciałabym, żeby odkryły piękno kobiecości, jeśli tylko go poszukują. Nigdy nie robię nic na siłę. Nie próbuję przekonać, tylko zachęcić swoim  przykładem. Sukienki pomogły mi na nowo spojrzeć na siebie jako kobietę. Obudziły we mnie pragnienie piękna, które od wieków kojarzone było z dobrem, ładem i harmonią. Czuję w sercu pokój. Czuję się piękna, nieważne ile ważę, jaką mam figurę. Dlaczego tak ważne jest odkrywanie kobiecości? Bo, odrzucając ten dar, okradamy się same z tego co jest naszą tożsamością. Odkrywanie kobiecości daje nam poczucie harmonii i ładu w sercu i wierzę, że także szczęścia. Odrzucenie jej przynosi natomiast chaos i niepokój. Łatwo to zaobserwować na młodzieży, która jest zagubiona, szukając swojej tożsamości. Dlatego potrzebne są przykłady, dla dziewcząt, kobiety do naśladowania, które przedstawiają sobą kobiecość pełną ciepła, ładu, dobra, piękna, a nie wyuzdania i zrównania jej z atrakcyjnością seksualną.

Kobieca… czyli jaka?

– Kochająca, harmonijna, dobra, wrażliwa na drugiego człowieka, zadbana  - myślę, że można by dopisać tu ogrom przymiotów, które charakteryzowałyby kobiecość, jednak te w pierwszej chwili przychodzą mi do głowy, gdy myślę o kobiecości.

Diana z córką/ Fot.: archiwum prywatne Diany
Diana z córką/ Fot.: archiwum prywatne Diany

Jesteś mamą. Czy dbanie o kobiecość wpływa również na Twoje dzieci?

– Jest to jeden z najpiękniejszych powodów do dbania o swoją kobiecość! Obserwacja dzieci. One jak nikt inny odczytują to, co niewidoczne dla oczu. Jeśli widzą mamę zadbaną, w sukience, która promienieje dobrem i harmonią, czują, że ona jest szczęśliwa. A szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Po moich dzieciach widzę to doskonale. Są jeszcze małe, ale dostrzegam po tym, jak córka naśladuje mnie w noszeniu sukienek i jak synek patrzy na mnie z uśmiechem, by przytulić się po chwili i powiedzieć, jak pięknie wyglądam. Uważam, że to ogromny dar, którym obdarowuję swoje dzieci na ich przyszłość. Wiem, że zawsze będą o tym pamiętać, nawet gdy podczas okresu buntu zapewne odejdą od tych wartości, które im przekazujemy.

Żyjemy szybko - praca, dom, dzieci. Jak znajdujesz czas na dbanie o kobiecość?

– Paradoksalnie póki pracowałam, znajdowałam na to więcej czasu. Jak to się mówi: człowiek nie mający na nic czasu, najlepiej organizuje swoje obowiązki. Tak jest ze mną. Teraz uczę się nowej rzeczywistości, w której, jeśli nie ogarnę się od razu rano, to potem jest dużo trudniej. Gdy jeździłam do pracy, do miasta, od razu rano układanie fryzury, makijaż, sukienkę miałam wyprasowaną poprzedniego wieczoru. I gotowe. Cały dzień czułam się piękna i zadbana.

Diana/ Fot.: archiwum prywatne Diany
Diana/ Fot.: archiwum prywatne Diany

Co powiedziałabyś współczesnej kobiecie w dniu jej święta?

– Droga kobieto, jesteś piękna i ważna! Jesteś warta tego, by odkrywać piękno swojej kobiecości na każdym etapie swojego życia. Nie rezygnuj z tego pięknego daru!

Kto jest dla Ciebie wzorem kobiecości?

– Zdecydowanie moja babcia. Zawsze elegancka, nawet w domu. Sukienki stanowiły 99% jej garderoby. Emanowało od niej dobro, wrażliwość i cicha skromność.

Jesteś autorką m. in. takich wyzwań jak „30 dni w sukience”, czy „Kobieca w sukience”. Ile kobiet dołącza do organizowanych przez Ciebie wydarzeń?

– W każdym kolejnym dołącza coraz więcej kobiet. Straciłam trochę rachubę. Rozpoczynałam od wyzwania, w którym wzięła udział tylko jedna osoba oprócz mnie, ale nie zniechęcałam się, ponieważ na początku robiłam to głównie dla siebie. Potem przybywało kobiet dołączających do wyzwań, ale i tych cichych obserwatorek, które bacznie przyglądają się moim działaniom i postępom innych. Dlatego tak ważne są dla mnie informacje zwrotne od kobiet, które przeszły już wyzwania. To ich świadectwa zachęcają kolejne obserwatorki do spróbowania noszenia sukienek na co dzień.

Czy podczas wyzwań spotykacie się w realu lub online?

– Większość wyzwań przypadła na okres pandemii, stąd trudno było o spotkania w realu. Otrzymałam jednak sygnały o chęci spotkań, dlatego wciąż mam to w głowie i rozważam. Być może za jakiś czas się uda. Natomiast spotykamy się czasami na live na Instagramie. Bardzo lubię te spotkania, ponieważ, mimo iż się nie widzimy na żywo, możemy w realnym czasie porozmawiać.

Diana/ Fot.: Anna Adamczyk
Diana (@kobieca_w_sukience)/ Fot.: Anna Adamczyk

Bywa, że występujesz na spotkaniach organizowanych dla kobiet. Prowadzisz też profil na Instagramie. Myślisz może o tym, żeby kiedyś napisać książkę o kobiecości?

– Tak, jest to jedno z moich marzeń. A jeśli nie książkę, mam pragnienie wydać piękny notes z wyzwaniem sukienkowym…

Myślenice - najnowsze informacje

Rozrywka