Miesiąc temu, 3 lipca, Zarząd Zieleni Miejskiej wystąpił z propozycją uchwały, dzięki której mieszkańcy mieli wejść na teren Parku Zakrzówek bez stania w długiej kolejce, dzięki Karcie Krakowskiej. Wojewoda uchylił uchwałę i na Zakrzówku pozostaje bez zmian.
O problemach z kolejkami na Zakrzówku wiadomo od początku otwarcia krakowskiego kąpieliska. Tym, co najbardziej doskwiera, są ciągnące się na kilkaset metrów wężyki ludzi. Dwu lub trzygodzinne oczekiwanie na orzeźwienie się w basenach jest ceną bezpłatnego wejścia na kąpielisko, które może pomieścić tylko 600 plażowiczów.
- Zobacz też:
Plan, przyjęty przez Radę Miasta Krakowa, był taki, żeby osoby posiadające Kartę Krakowską (zameldowane na stałe, lub rozliczające podatek dochodowy w Krakowie), mogły na kąpielsko wejść bez kolejki.
Koszt wykupu gruntów na Zakrzówku wynosił 26 mln zł, a koszt budowy kąpieliska to 60 mln zł. W gorące dni tworzą się tam kolejki, dlatego uważamy, że mieszkańcy Krakowa, którzy z własnych podatków pokryli koszt inwestycji, powinni mieć pierwszeństwo w korzystaniu z atrakcji Parku, na przykład w postaci okazania Karty Krakowskiej – czytamy w uzasadnieniu do projektu uchwały, którą przyjęto na początku lipca.
Problem w tym, że w uchwale nie doprecyzowano, że chodzi o kąpielisko miejskie, a w dokumencie użyto określania "Park Zakrzówek", który jest dużym, leśnym parkiem miejskim. Kąpielisko jest tylko jego częścią.
Uchwała trafiła do wojewody, który finalnie, 5 sierpnia, opublikował swoją decyzję w sprawie parku i ją uchylił.
Wojewoda stwierdził, że akt ten narusza konstytucyjne zasady: równego traktowania, sprawiedliwości społecznej, poprawnej legislacji oraz wolności poruszania się. Nierówne traktowanie dotyczy zarówno krakowian, jak i osób odwiedzających Kraków. Uchwała różnicuje bowiem mieszkańców Krakowa w zakresie dostępu do Parku Zakrzówek na tych, którzy posiadają Kartę Krakowską, jak i na tych, którzy jej nie mają. Tymczasem Karta Krakowska jest przywilejem, a nie obowiązkiem mieszkańców - czytamy w komunikacie na stronie Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie.
Krzysztof Klęczar zauważył w uzasadnieniu, że przyjęta przez RMK uchwała zaprzecza zasadzie równości, bo do takich miejsc jak parki miejskie czy drogi w takim samym stopniu dostęp powinni mieć wszyscy.
„Zdaniem organu nadzoru przyczyną ingerencji władzy publicznej w prawa i wolności jednostki nie może być kwestia kosztów finansowania budowy i utrzymania obiektu z budżetu Miasta Krakowa, a ten argument powoływała Rada Miasta Krakowa” - dodaje we wpisie wojewoda Krzysztof Klęczar.
Od decyzji wojewody Kraków może się odwołać, ale szybciej będzie po prostu poprawić dokument, który w lipcu przyjmowano w pośpiechu i jak widać, z błędami. Na ten moment wychodzi więc na to, że chętni do wejścia na kąpielisko będą nadal skazani na długie, a przede wszystkim wielogodzinne kolejki.
fot: Mateusz Łysik / Głos24