piątek, 10 stycznia 2020 13:40

Most tymczasowy czy przebudowa? Starosta tarnowski o nowej koncepcji mostu w Ostrowie

Autor Marzena Gitler
Most tymczasowy czy przebudowa? Starosta tarnowski o nowej koncepcji mostu w Ostrowie

Problemem, który spędza sen z powiek wielu mieszkańców powiatu tarnowskiego, jest zamknięcie mostu w Ostrowie. O możliwych koncepcjach i terminach budowy mostu rozmawiamy ze starostą Romanem Łucarzem.

27 listopada niespodziewanie został zamknięty dla wszelkiego ruchu most na Dunajcu w Ostrowie. W najgorszej sytuacji znaleźli się w związku z tym mieszkańcy Ostrowa i leżących nad Dunajcem okolicznych wiosek w gminie Wierzchosławice oraz przedsiębiorcy z Kępy Bogułowickiej i pracownicy tarnowskich Azotów, którzy do pracy dojeżdżali z drugiej strony rzeki. Teraz, aby pokonać drogę do pracy muszą jeździć objazdami, pokonując nawet 20 kilometrów.

W związku z zamknięciem mostu 9 grudnia rekonesans dotyczący możliwości budowy przeprawy tymczasowej przeprowadzili m.in. specjaliści z 3. Batalionu Inżynieryjnego z Niska. Potwierdził on, że powstanie takiej przeprawy jest możliwe. O możliwych rozwiązaniach komunikacyjnego paraliżu rozmawiano też na spotkaniu zorganizowanym przez prezydenta Romana Ciepielę w Urzędzie Miasta Tarnowa. Wzięli w nim udział starosta tarnowski Roman Łucarz, burmistrz Radłowa Zbigniew Mączka, wójt Wierzchosławic Andrzej Mróz oraz grono fachowców z Zarządu Dróg i Komunikacji w Tarnowie i Powiatowego Zarządu Dróg. Wszyscy uczestnicy spotkania zgodzili się do tego, iż należy sprawdzić wszelkie możliwości i warunki w związku z koncepcją przebudowy mostu na istniejących podporach, po czym znowu spotkać się już z nową wiedzą na ten temat.

W sprawę zaangażowali się też tarnowscy posłowie. W związku z zamknięciem mostu 16 grudnia poseł Urszula Augustyn złożyła w tarnowskiej Prokuraturze Rejonowej zawiadomienie, o możliwości popełnienia przestępstwa przez starostę Romana Łucarza. Zarzuca mu m.in. nie dopełnienie obowiązków i działania na szkodę interesu mieszkańców oraz sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy i nienależyte zadbanie o urządzenia zabezpieczające środowisko (art. 231 par. 1 KK, 163 par. 2 KK w zw. Z art. 164 KK art. 174 par 1 KK oraz art. 186 par. 1 KK). Jej zdaniem starosta już w listopadzie 2018 roku posiadał ekspertyzę techniczną mostu w Ostrowie, a zdecydował o jego zamknięciu dopiero w listopadzie 2019. Poseł Augustyn wystosowała też list otwarty do premiera Mateusza Morawieckiego, w którym m.in. zarzuca staroście to, że „skandaliczny tryb zamknięcia mostu doprowadził do kompletnej dezorganizacji życia społecznego i gospodarczego w regionie. Bezpośrednio uderzyło w kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, którzy z dnia na dzień zostali pozbawieni jedynej przeprawy w tym obszarze.” Postuluje w nim, aby „Grupa Azoty - oddająca rokrocznie do kasy Polskiej Fundacji Narodowej po 7 min zł- tym razem przekazała pieniądze na szczytny cel: przywrócenie mieszkańcom powiatu tarnowskiego i Tarnowa normalnych warunków do życia po obu stronach Dunajca”. „Prosimy potraktować tę sytuację jako kryzysową. Ludzie nie mogą czekać na nową przeprawę prawie rok! Dlatego niezbędna jest Pańska interwencja – apeluje do premiera Morawieckiego Urszula Augustyn. - Można skrócić do maksimum czas wymaganych formalności. Wojsko może postawić tymczasowy most - w innych miejscach w kraju robiono to w ciągu dwóch - trzech miesięcy. Nie tak jak obiecuje nam starosta tarnowski w czasie prawie roku!”. Pod listem podpisał się jednak jedynie poseł Władysław Kosiniak-Kamysz, a inni posłowie – z Prawa i Sprawiedliwości nie poparli tak sformułowanego pisma.

O tym jak doszło do zamknięcia mostu, dlaczego była to nagła decyzja, jak i kiedy można rozwiązać tak trudną dla mieszkańców powiatu sytuacje pytamy starostę tarnowskiego Romana Łucarza.

Panie starosto zamknął Pan most z dnia na dzień. Niektórzy robią z tego dla Pana zarzut. Jak doszło do tej decyzji?

- Po pierwsze nie ja zamknąłem most. Most zamknął Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Ja tylko, jako starosta tarnowski, nie mając innego wyjście po prostu wykonałem decyzję Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, jako nadrzędnego nade mną. Obydwie ekspertyzy, które mieliśmy przedstawione 27 listopada, jednoznacznie stwierdzają, że most wyczerpał swój zapas bezpieczeństwa, albo jest on na tyle mały, że nie należy narażać życia i zdrowia ludzkiego na wielkie niebezpieczeństwo. Na kanwie tych dwóch ekspertyz Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego wydał decyzję z dniem 27 listopada o natychmiastowym zamknięciu mostu, więc nam nie pozostało nic innego, jak zamknąć most i to w trybie natychmiastowym. Nie mogliśmy tu zwlekać nawet o jedną godzinę, dlatego też było tak wielkie zaskoczenie mieszkańców. Obie ekspertyzy wskazywały jednak jednoznacznie – most należy zamknąć dla wszelkiego ruchu. Powiem szczerze – dla mnie też było to wielkie zaskoczenie, że most musimy zamknąć nawet dla pieszych, ale niestety ekspertyzy, które powstały przez modelowanie tego mostu najlepszymi programami komputerowymi jakie są na świecie, (przypomnę, że jedna firma robiła to jednym, a druga innym programem) pokrywały się praktycznie w stu procentach. Nasza decyzja mogła być tylko jedna: natychmiastowe zamknięcie mostu.

Poseł Urszula Augustyn skierowała do Prokuratury pismo, w którym zarzuca Panu to, że naraził Pan mieszkańców na niebezpieczeństwo, ponieważ już wcześniej wiedział Pan o tym, że tan most należy zamknąć, ale Pan tego nie zrobił. Jak się Pan odniesie do tych zarzutów?

- Z jednej strony pani poseł zarzuca mi, że zamknąłem tak szybko most, że dzieci przejeżdżając rano do szkoły po moście, nie mogły już po nim wrócić do domu, a z drugiej strony pyta dlaczego nie zamknąłem go wcześniej, jeżeli miałem wiedzę w jakim jest stanie. Nie miałem wcześniej takiej wiedzy, bo nawet sami eksperci byli bardzo zdziwieni tym modelowaniem, jakie im wyszło. Myśmy co prawda we wrześniu mieli tzw. obliczenia wstępne, robocze, ale jeszcze wtedy pierwsza firma, krakowska, która zajmowała się ekspertyzą mostu, opracowała nawet plan naprawczy. Oni też nie mieli wiedzy, że ten most się nie da wyremontować. Dopiero późniejsze obliczenia, praktycznie do 27 listopada, pokazały, że ten most rzeczywiście nie nadawał się już do użytkowania. Zarzuty są więc całkowicie bezpodstawne. Nie miałem wcześniej żadnej wiedzy na temat stanu technicznego tego mostu. Pierwsze obliczenie wskazywały, że mogą być konieczne jakieś ograniczenia tonażu, natomiast nie mówiły wyraźnie o tym, co się stanie z tym mostem w późniejszym czasie. 27 listopada godzina dziewiąta to godzina, kiedy przedstawiono obydwie ekspertyzy – zarówno firmy krakowskiej, jak i pana profesora Siwowskiego z Politechniki Rzeszowskiej, i one dopiero pozwoliły Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego na wydanie tej decyzji. Co jeszcze jest bardzo ważne – myśmy mieli wcześniejszą decyzję inspektora nadzoru budowalnego, która była ważna do końca 2019 roku. Ta decyzja pozwalała na użytkowanie tego mostu przez samochody dopuszczalnym tonażu do 42 ton. Myśmy byli więc „na prawie” i działaliśmy zgodnie z przepisami. Nie było żadnego zagrożenia dla bezpieczeństwa mieszkańców, więc w ogóle te wszystkie zarzuty są dla mnie absurdalne. Jak się do nich odnoszę? Ja nie zabieram głosu, kiedy nie mam jakiejś wiedzy fachowej. Pani poseł na pewno takiej wiedzy nie miała, więc też powinna najpierw do mnie przyjść, zapytać „panie starosto, co się dzieje z tym mostem”, a dopiero później podejmować jakieś działania.  W tej chwili muszę chodzić na policję, jestem przesłuchiwany, tracę niepotrzebnie czas, który bym spożytkował na przykład na złagodzenie tej sytuacji.

Posłowie Urszula Augustyn i Władysław Kosiniak-Kamysz napisali list do premiera, z taka intencją, że w ciągu kilku miesięcy jest możliwość, żeby uruchomić przeprawę tymczasową. Co Pan o tym sadzi?

- Nie ma takiej możliwości. Znowu kolejne, niepotwierdzone przez tych państwa informacje rzucane są w przestrzeń medialną. Po pierwsze nie jest możliwe wybudowanie mostu pontonowego na tej rzece. Rzeka Dunajec jest rzeka bardzo bystrą i w razie przyboru wody groziłoby to katastrofą budowlaną. To już odpada. Budowa mostu tymczasowego, o którym my myśleliśmy, choć teraz ta koncepcja jest na drugim planie, obarczona jest takimi samymi dokumentami, jak budowa każdego mostu, musimy wiec przygotować tę samą dokumentację, jaka jest wymagana dla mostu budowanego na długie lata. Mosty obłożone są najwyższymi wskaźnikami bezpieczeństwa. I to nie ma znaczenia, czy to jest most wojskowy, czy jest to most zaprojektowany na 50 czy 100 lat. Musi spełniać takie same zasady bezpieczeństwa. Co jest bardzo ważne – trzeba wykonać całą dokumentację projektową, łącznie z badaniem geologicznym podłoża, bo słupy, musimy wiedzieć, czy słupy które będą wbijane w podłoże międzywala oraz w rzekę Dunajec trafią na podłoże, które spełni odpowiednie warunki. Bez badań geologicznych się nie obejdzie. Nie mając wiedzy, co znajduje się pod ziemią, nie możemy montować słupów, bo nie wiemy, czy ten most będzie potem stabilny. Przypomnę, że ten most ma 300 metrów długości, a chcieliśmy tam ułożyć dwie nitki dla dwóch jezdni w dwóch kierunkach. Nie możliwe jest, żebyśmy ten most wybudowali w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Sama dokumentacja i badania geologiczne to jest co najmniej 5-6 miesięcy. Wojsko mówiło, że budowa tego mostu przy tej długości (tak długiego mostu jeszcze wojsko nie budowało) to jest co najmniej kolejne pół roku. Myśmy nawet przy takim optymistycznym wariancie przewidywali, że most mógłby powstać około listopada 2020, ale obawiam się, że trudno byłoby tego terminu dotrzymać. Dlatego zdecydowaliśmy się na inną koncepcję.

Jak Pan szacuje? Kiedy ten problem zostanie rozwiązany?

- W tej chwili idziemy w innym kierunku - w kierunku przebudowy mostu. Czeska firma, która buduje łącznik autostradowy, sąsiadujący z obecnym mostem, jest zainteresowana tym, żeby ten most przywrócić do użytkowania, bo będzie nim potem transportować swoje materiały na budowę łącznika. Na bazie tych ekspertyz, ta firma wykonuje nam teraz koncepcję przebudowy istniejącego mostu. Zadaliśmy jeszcze dodatkowe pytania ekspertom odnośnie przyczółków i podpór, choć wydaje się, że na 90 procent są one w dobrym stanie i wymagają tylko pewnych kosmetycznych napraw. Na tych przyczółkach i podporach może być umieszczona nowa konstrukcja mostu. Całą bolączką mostu jest właśnie ta obecna pozioma, kratownicowa konstrukcja, której zmęczenie jest tak wielkie, że na dzień dzisiejszy nadaje się tylko do wymiany. Nie nadaje się do żadnego remontu. Remont zresztą byłby bardzo kosztochłonny, niewiele tańszy od budowy nowego mostu, a z drugiej strony nie dawałby to nam żadnej gwarancji, że za pięć lat ten problem się znowu nie pojawi. Dlatego też do 20 stycznia czeska firma ma nam zrobić koncepcję projektu i wtedy zbierzemy się w szerokim zespole wszystkich fachowców od budowy mostów i ustalimy co dalej z tym robić. Myślę, że pójdziemy właśnie w kierunku przebudowy, czyli kapitalnego remontu mostu w Ostrowie na istniejących podporach i wtedy będziemy się starać o środki ewentualnie z Funduszu Dróg Samorządowych, albo programu „Mosty dla Regionów”.

Muszę też tutaj szczerze powiedzieć, że te prace też potrwają. Przy dobrych układach optymalnym terminem jest rok 2021, gdzieś druga połowa – wtedy oddanie tego mostu do użytkowania jest realne. Ale wtedy mielibyśmy już nie most tymczasowy, tylko most, który by służył przez 50-100 lat. Bo przypomnę, jest jeszcze jedna ważna kwestia. Gdybyśmy wybudowali most tymczasowy, który by kosztował nas co najmniej 5 milionów złotych (bo musielibyśmy wykonać wszystkie przyczółki i badania geologiczne – wszystko oczywiście bardzo kosztochłonne), za 3,5 roku, gdyby będzie oddany do użytku nowy łącznik, my zostalibyśmy z mostem tymczasowym, który trzeba rozebrać, zakonserwować i oddać. Ponieślibyśmy więc kolejne koszty i to rzędu kilkuset tysięcy złotych. I zostali z problemem starego mostu. A wtedy już na pewno nie dostaniemy dofinansowania ze środków rządowych, bo obok będzie wybudowany nowy most. W zasadzie jest to dla nas korzystne, że most właśnie teraz został zamknięty, bo możemy to wykorzystać i prosić o pomoc.

Ja spotykam się już z posłami w kwestii lobbowania jeżeli chodzi o nasze pomysły, bo myślę, że ten pomysł jest teraz najlepszy, najbardziej rozsądny, i taki prawdziwy „po gospodarsku”. Mam nadzieję, że 2020 rok będzie dobry pod względem rozwiązania problemu mostu w Ostrowie, ale mieszkańcy muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość, bo bezpieczeństwo jest najważniejsze. Nie ma takiej długości objazdu, który nie byłby wart zdrowia i życia mieszkańców. Obserwujemy zresztą, że ruch samochodów w związku z objazdami bardzo się uspokoił. Mieszkańcy znaleźli najdogodniejsze dla siebie objazdy. Najbardziej mi żal przedsiębiorców, zwłaszcza w Kępie Bogułowickiej, bo ich najbardziej dotknęło zamknięcie mostu, dlatego apeluję, żeby nadal korzystać z ich usług, żeby nie pozwolić im przez to dojść do bankructwa. Musimy się zjednoczyć i ich wspierać, robiąc u nich zakupy i korzystając z ich usług, żeby doczekali do 2021 roku, kiedy powstanie nowy most.

Dziękuję za rozmowę.

Marzena Gitler, foto: Mateusz Łysik

zobacz też:

Tarnów. Kiedy most w Ostrowie? Posłowie apelują do premiera o przyspieszenie inwestycji

Czy most w Ostrowie można przebudować?

Zamknięto most w Ostrowie – to drogowy koszmar

Tarnów - najnowsze informacje

Rozrywka