Marszałek Tomasz Grodzki (KO) poinformował o podjętych przez siebie działaniach „w obronie przed koronawirusem”. Pokazał także jak powinno się myć ręce. Zaprezentowany sposób dezynfekcji został skrytykowany przez wicemarszałka Stanisława Karczewskiego (PiS), który stwierdził, że „mycie w sposób zademonstrowany przez marszałka Tomasza Grodzkiego przyczynia się do rozprzestrzeniania zarazków”.
25 lutego marszałek Sejmu Tomasz Grodzki umieścił na swoim Twitterze wpis w którym poinformował o podjętych przez siebie działaniach mających na celu ochronę przed kornawirusem. Marszałek napisał:
„W obronie przed koronawirusem ważne jest aby często dezynfekować ręce i nosić maseczki gdy jesteśmy zakatarzeni lub czujemy się „grypowo”. Senat reaguje szybko. Nakazałem rozmieścić w obrębie Senatu pojemniki do dezynfekcji rąk i maseczki. Można? Można!”
Grodzki, który z zawodu jest lekarzem, zademonstrował także sposób odkażania rąk – na konferencji nacisnął kciukiem pompkę dozownika z płynem odkażającym i wtarł je w dłonie.
Na pokaz marszałka zareagował Stanisław Karczewski, który z zawodu również jest lekarzem chirurgiem. W czwartek wicemarszałek Senatu podczas zwołanej konferencji prasowej powiedział, że Grodzki popełnił „kardynalny błąd”:
– Chirurgiczne mycie rąk polega na tym, że dozownik przyciskamy łokciem, a nie kciukiem. Na kciuku znajduje się najwięcej bakterii – tłumaczył polityk PiS i dodał, że sposób mycia Grodzkiego "właściwie przyczynia się do rozprzestrzeniania zarazków".
Wicemarszałek Karczewski powiedział także, że „senatorowie PiS nie myją, bo mają czyste ręce".
Fot. i inf.: Twitter.com