37-letni motocyklista nie tylko nie zatrzymał się do kontroli drogowej i uciekał przed policjantami, ale też kierował w stanie nietrzeźwości, pomimo cofniętych uprawnień, pojazdem niedopuszczonym do ruchu. Czy może być gorzej? Owszem. Na koniec mężczyzna schował się przed policjantami ... za drzewem. Kryjówka zdecydowanie nie okazała się trafiona.
6 maja funkcjonariusze patrolujący teren gminy Nawojowa zauważyli kierującego motocyklem, który nie miał tablic rejestracyjnych. Włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe jednocześnie nakazując zatrzymanie się motocyklisty. Pomimo wyraźnych znaków, kierujący nie zastosował się do poleceń funkcjonariuszy. Obejrzał się w stronę policjantów i gwałtownie przyspieszył.
- Policjanci natychmiast podjęli pościg za uciekinierem, który ostatecznie wjechał do lasu, gdzie porzucił motocykl i schował się za jednym z drzew. Ta „kryjówka” okazała się jednak niewystarczająca i mężczyzna został szybko zatrzymany - relacjonuje podkom. Justyna Basiaga, rzecznik prasowy sądeckiej policji.
Po wylegitymowaniu mieszkańca Piwnicznej-Zdroju okazało się, że jazda motocyklem niedopuszczonym do ruchu to tylko wierzchołek góry lodowej przewinień, których się dopuścił. - Badanie na trzeźwość wykazało, że 37-latek miał w organizmie prawie promil alkoholu, a gdy funkcjonariusze sprawdzili go w policyjnym systemie, uzyskali informacje, że nie posiada uprawnień do kierowania motocyklem, gdyż ma cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów - dodaje rzecznika.
Teraz 37-latek za swoje zachowanie odpowie przed sądem. Poniesie konsekwencje nie tylko za jazdę w stanie nietrzeźwości, bez uprawnień i pomimo wydanej decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami, ale również za niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Za te przestępstwa grozi mu do 5 lat więzienia.
fot. ilustracyjne/pixabay