Podczas II wojny światowej Boris Romantschenko trafił do czterech nazistowskich obozów koncentracyjnych. W zeszły piątek zginął w wyniku bombardowania Charkowa.
– Boris Romantschenko przeżył obozy koncentracyjne Buchenwald, Peenemünde, Dora i BergenBelsen. Zginął w ubiegły piątek w wyniku wybuchu w swoim domu w Charkowie na Ukrainie. Miał 96 lat. Jesteśmy oszołomieni
– napisała na Twitterze Fundacja Miejsc Pamięci Buchenwald i Mittelbau-Dora.
– Do niedawna prowadził spokojne życie w Charkowie. W zeszły piątek rosyjska bomba uderzyła w jego dom śmiertelnie go raniąc. Niewyobrażalna zbrodnia. Przeżył Hitlera, został zamordowany przez Putina
– czytamy na Twitterze ministra spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kuleby.
Wnuczka mężczyzny przekazała, że rosyjski pocisk uderzył w wielopiętrowy budynek, w którym mieszkał 96-latek. Jak informuje fundacja, Romantschenko zajmował się upamiętnianiem ofiar niemieckich zbrodni podczas II wojny światowej, a także był wice przewodniczącym Międzynarodowego Komitetu Buchewald-Dora.
W 2012 roku podczas uroczystości upamiętniających rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego Buchenwald, Boris Romantschenko (na zdjęciu drugi od prawej) odczytał apel o "tworzeniu nowego świata, w którym panuje pokój i wolność".
Do śmierci mężczyzny odniósł się także prezydent Ukrainy: – Ten człowiek tyle przeszedł i zginął w taki sposób. Nasz wróg ma pustkę zamiast serca, zamiast duszy, zamiast wszystkiego, co czyni człowiekiem – powiedział Wołodymyr Zełenski.