wtorek, 22 października 2019 08:24

PAMIĘTAJMY O ŚP. ŻOŁNIERZACH NIEZŁOMNYCH (33):

Autor Jadwiga Duda
PAMIĘTAJMY O ŚP. ŻOŁNIERZACH NIEZŁOMNYCH (33):

BOGUMIŁ STUDZIŃSKI  ZE ZRZESZENIA „WOLNOŚĆ I NIEZAWISŁOŚĆ”,  HENRYK FERENC,  JÓZEF WITOWSKI, ALOJZY LEGUTKO Z POLSKIEJ PODZIEMNEJ ARMII NIEPODLEGŁOŚCIOWEJ (PPAN) - WE WSPOMNIENIA KAPITANA STANISŁAWA PAZURKIEWICZA,  ŻOŁNIERZA ARMII KRAJOWEJ (AK), PO WOJNIE Z ORGANIZACJI ANTYKOMUNISTYCZNEJ  „SUWERENNOŚĆ – HONOR – PRACA”, PÓZNIEJ „KADRA”.

Kapitan Stanisław Pazurkiewicz,  żołnierz Armii Krajowej, ps. „Maks”, po wojnie należał do organizacji antykomunistycznej  „SUWERENNOŚC-HONOR-PRACA”, później „KADRA” był przedstawiony w „Głosie Wielickim” nr 2 z 2019 r.  We wcześniejszym artykule tego pisma nie przedstawiono pełnej działalności żołnierzy AK w latach 1945 – 1948 tej grupy, których potem aresztowano. Wyjaśnienie dotyczy ludzi dla których, losy Polski od młodych lat były ważne a oni sami w tym osobiście uczestniczyli po okresie ich udziału w walce o niepodległość w okresie komunistycznego zniewolenia lat 1945-1956. Po trudnych i okrutnych latach spędzonych w więzieniach, wychodząc na wolność w okresie tzw. „odwilży”, w latach 1955-1956, nie tracili nadziei i pragnienia życia w wolnej Polsce. Z taką nadzieją rozpoczynali nowy okres swojego życia.

Stanisław Pazurkiewicz  wspomina Bogumiła Studzińskiego, urodzonego 24.10.1931 r. w Kamieniu Dużym k. Opoczna a zmarłego 20.07.1987 r. w Warszawie. W 1945 r. był członkiem konspiracji antykomunistycznej w Zrzeszeniu „Wolność i Niezawisłość” (WiN). 19.06.1951 r. został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa (UB)  i wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego (WSR) w Kielcach skazany na 10 lat więzienia za udział w organizacji „Orzeł Biały” jako za-ca komendanta oraz za przechowywanie broni. Wyrok odsiadywał w więzieniu w Rawiczu.

Pierwsze spotkanie Stanisława Pazurkiewicza i Bogumiła Studzińskiego miało miejsce w celi więzienia w Rawiczu. Stanisław Pazurkiewicz wspomina: „Jakże bardzo mu współczułem w jego chorobie skórnej na twarzy.  Dwa nieszczęścia naraz. Następne nasze spotkanie w więzieniu, to było po kursie stolarskim, gdy  jako więźniowie, pracownicy stolarni, byliśmy na jednym wspólnym stanowisku pracy zajmując się klejeniem drewnianych skrzynek radiowych. Tak zaczęła się nasza przyjaźń na całe życie po latach spędzonych w celi więziennej.”

Kolejne przyjaźnie Stanisława Pazurkiewicza  na całe życie to, Henryk Ferenc i Alojzy Legutko, których spotkał w więzieniu w Rawiczu.  Po II wojnie światowej byli  partyzantami  Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej (PPAN), gdzie kapelanem był ks. Władysław Gurgacz (1914-1949), ps. „Sem” skazany na karę śmierci z dowódcami oddziału: Stefanem Balickim ps. „Bylina” i Stanisławem Szajną ps. „Orzeł” w procesie krakowskim - wyrok wykonano 14.09.1949 r. Spoczywają a Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Na grobie ks. Grugacza w 1994 r. Henryk Ferenc postawił krzyż brzozowy.

Henryk Ferenc urodził się 18.12.1927 r. w Zawadzie jako syn Janiny i Jana Ferenców. Został zatrzymany przez WUBP w Nowym Sączu 12.04.1951 r., a 19.04.1951r. aresztowany. Oskarżony o działalność w organizacji „PPAN - Żandarmeria" od 1948 r., w której występował pod ps. „Pazur", i „Granit". Po rozbiciu trzonu organizacji PPAN przez UB w 1949 r. działał dalej na terenie Przemyśla. Wyrokiem WSR w Krakowie z 27.08.1951r. skazany m. in. z art. 86 KKWP na 15 lat więzienia. Osadzony w Rawiczu od 22.11.1951r.  Na mocy amnestii zmniejszono mu karę na 6 lat więzienia. Zwolniony na mocy decyzji Prokuratury Wojewódzkiej w Krakowie z 10.11.1956 r. Zwolniony z więzienia 12.11.1956 r. Zmarł w 2003 r. w Nowym Sączu-Zawadzie, gdzie mieszkał razem ze swoją rodziną i należał do tych, z którymi serdeczną przyjaźń mogli sobie okazywać przez długie lata w  rodzinach.

Alojzy Legutko urodzony 3.12.1928 r. w Nowym Sączu jako syn Marii i Franciszka Legutko.  Pod ps. „Arion” wstąpił do PPAN w maju lub czerwcu 1948 r., natomiast w sierpniu 1948 r.  wstąpił do wojskowego ramienia tej organizacji,  do „Żandarmerii". Uczestniczył w jednej akcji zbrojnej „Żandarmerii".  Aresztowany przez UB. Posiadał broń. Rozprawa główna odbyła się w dniach 21-22.10.1949 r. przed WSR w Krakowie, Alojzy Legutko otrzymał wyrok z art. 14 par. 1 dekretu z 13.06.1946 r. - dożywotnie więzienie. W dniu 10.08.1953 r. WSR w Krakowie zastosował amnestię i zmniejszył karę do 12 lat więzienia. Na podstawie kolejnej ustawy amnestyjnej z 27.04.1956 Sąd Wojewódzki w Krakowie 22.05.1956 wydał postanowienie o obniżeniu wymiaru kary do 8 lat więzienia. Zwolniony warunkowo z więzienia 23.07.1956 r. na mocy postanowienia Sądu Wojewódzkiego w Krakowie. Karę odsiadywał w więzieniach w: Krakowie, Rawiczu, Wronkach, Raciborzu.

Kiedy Stanisław Pazurkiewicz niespodziewanie wychodził z więzienia po Świętach Bożego Narodzenia w 1954 r., Heniu Ferenc bardzo go prosił: „Odwiedź  moją matkę, daj jej nadzieję, że doczeka mojego wyjścia z więzienia”. Była bardzo chora, z niewielką szansą na życie. Mimo obaw, bo był na warunkowym zwolnieniu, po paru tygodniach w pierwszych 3-ch miesiącach odwiedził najpierw mamę Henryka w Zawadzie koło Nowego Sącza.

Drugim, którego odwiedził był sam Bogumił Studziński, który wyszedł - z więzienia - niedługo po nim,  i w marcu  1955 r. odwiedził go w domu rodzinnym w Wieniawie. Studziński w latach 1956 – 1962 studiował prawo, najpierw przez 2 lata na Uniwersytecie Jagiellońskim i wtedy pracował w WSS-Społem w Krakowie, gdzie pracę załatwiła mu żona Stanisława Pazurkiewicza. Następnie przeniósł się na prawo  na Uniwersytet Warszawski i w 1962 r. został jego absolwentem. Częste wyjazdy związane z pracą zawodową radcy prawnego pozwalały Bogumiłowi Studzińskiemu na spotkania przyjacielskie w Krakowie u Stanisława Pazurkiewicza. W czasie tych wizyt mówił,  że rozpoczęto działalność mającą na celu domaganie się od władz PRL-u realizacji Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka z 1948 r. oraz Międzynarodowych Paktów Praw Człowieka z 1966 r.  Było to jeszcze przed protestami robotniczymi: strajkami, demonstracjami ulicznymi w Radomiu, Ursusie, Płocku w czerwcu 1976 r. Zatrzymani uczestnicy wydarzeń byli przewożeni do komend MO i aresztów, gdzie przechodzili przez tzw. ścieżki zdrowia – szpalery milicjantów bijących ludzi pałkami. Studziński od czerwca 1976 r. udzielał pomocy prawnej represjonowanym robotnikom z zakładów Radomia, Ursusa będąc współpracownikiem Zofii i Zbigniewa Romaszewskich, prowadzących Biuro Interwencyjne i  Wojciecha Ziębińskiego. Studziński, jako jeden z współzałożycieli Ruchu Obrońców Praw Człowieka i Obywatela (ROBCIO) ze swoją już szeroką działalnością społeczną odwiedzał Stanisława Pazurkiewicza w Krakowie. Przywoził do niego wszystko to, co wtedy drukowano w tzw. „drugim obiegu” do dalszego kolportażu. Wiedział, że Pazurkiewicz utrzymuje kontakty koleżeńskie z więźniami Rawicza, Wronek a szczególnie przez Henryka Ferenca  z tymi z PPAN z Nowego Sącza. Tak zrodził się na całe lata, do 1988 r. kontakt kolportażowy z Warszawy do Krakowa a potem do Nowego Sącza, gdzie odbiorcą był Henryk Ferenc i jego „znajomi”. Wśród nich był Józef Witowski, również żołnierz z oddziału partyzanckiego PPAN. Potem Studziński stałą dostawę druków przekazywał swojemu znajomemu Antoniemu Gołdzie z Mińska Mazowieckiego.

Powstanie Komitetu Założycielskiego Wolnych Związków Zawodowych Kazimierza Świtonia zostało zapamiętane jako wydarzenie, kiedy otrzymywali pierwszy numer „Ruchu Związkowego”. W tym czasie już otrzymywali „Opinie” (miesięcznik ROBCiO), „Gospodarza”, a także „Robotnika” – KOR-u. Były również „Uwierzcie we własne siły” Bogumiła Studzińskiego (ma egzemplarz),  „Głos” i inne. Otrzymanie wtedy „Katynia” wydanego w 1977 r. przez Instytut Pamięci Narodowej im. Józefa Piłsudskiego było przeżyciem. O tej zbrodni się mówiło. Teraz mógł go przeczytać (ma egzemplarz). Były przywożone również, ale trochę później, egzemplarze „Biuletynu Katyńskiego” wydawanego przez Instytut Katyński w Polsce w 1979 r. i książki Sołżenicyna.

Bogumił Studziński jesienią 1976 r. nawiązał współpracę z Komitetem Obrony Robotników (KOR-u), badał okoliczności śmierci ks. Romana Kotlarza. W 1977 r. należał do założycieli Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela (ROBCiO), od maja 1978 r. był członkiem rady konsultacyjnej pisma „Opinia”, w którym publikował pod swoim nazwiskiem. W czerwcu 1978 r. w jego mieszkaniu odbyło się III Ogólnopolskie Spotkanie ROPCiO. Figurował w stopce pisma „Gospodarz” jako członek redakcji. W latach 1980-1981 był członkiem Komisji Interwencji i Praworządności Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”, współpracował także Biurem Interwencyjnym Ogólnopolskiego Komitetu Założycielskiego NSZZ RI „Solidarność”. Był internowany do 13 grudnia 1981 r.  do 15 lipca 1982 r. Następnie współpracował z Prymasowskim Komitetem Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom. Opublikował w II obiegu prace:  „Wieś polska w latach 1944-1978” (1979), „Rozwój alkoholizmu w Polsce. Przyczyny i skutki” (1984), „Uwierzmy we własne siły” (1984) i „W lochach socjalizmu” (1988 - pośmiertnie). Bogumił Studziński zmarł w 1987 r. na zawał serca, na dworcu w Warszawie wyjeżdżając ze swoją codzienną misją służenia Polsce. Mieszkał w Zalesiu Górnym k. Warszawy. Stanisław Pazurkiewicza był  u niego, ale tych przyjacielskich spotkań zawsze mieli mało. Postanowieniem Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego z 11 listopada 2006 r.  pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju, za upowszechnianie wiedzy o dziejach Narodu Polskiego. W Warszawie w kościele św. Stanisława Kostki Bogumiła Studzińskiego upamiętniono tablicą.

Powstanie „Solidarności” w 1980 r.  skierowało ich działalność głównie do  miejsc ich pracy. U Stanisława Pazurkiewicza w Krakowskim Biurze Projektowo – Badawczym Budownictwa Ogólnego, gdzie współorganizował i był wybrany do Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. Po strajku w tym  Biurze, jako protestu na wprowadzenie stanu wojennego Pan Stanisław  został zmuszony do przejścia na wcześniejszą emeryturę (ma legitymację Nr. 2 NSZZ „Solidarność”). Mimo, że nie pracował, utrzymywał kontakty z dotychczasowym miejscem pracy, z działającą nielegalnie  na terenie  Biura  „Solidarnością”. W okresie stanu wojennego wróciły na dobre poprzednie kontakty kolportażowe z Warszawą wzbogacone działającą  nielegalnie „Solidarnością”, głównie Regionu Małopolska, ale nie tylko. Danuta Suchorowska (1930-2011), kuzynka jego przyjaciela z Krakowa - Zdzisława Węglarskiego, partyzanta z AK z Obszaru „Murawa”, również więźnia politycznego z więzienia we Wronkach, poza działalnością w „Solidarności” Regionu Małopolska  zajmowała się dostarczaniem im na bieżąco „Hutnika” i to co było w Regionie. Zaczęła ich kontakty w Nowym Sączu wykorzystywać do zbierania wiadomości od „tych” z Nowego Sącza co znali śp. ks. Władysława Gurgacza, czyli z tymi,  co z nimi współpracowali. Już w 1987 r., w okresie stanu wojennego Wydawnictwo „Biblioteka Obserwatora Wojennego” opublikowało w „drugim obiegu” książkę Danuty Suchorowskiej  pt. „Gurgacz Popiełuszko Lat Stalinowskich”. Pani Danuta potem pisała wiele i publikowała  artykuły o tych, co Polsce służyli, o których nam  zapomnieć nie wolno.

Po śmierci Bogumiła Studzińskiego w 1987 r. Stanisław Pazurkiewicz utrzymywał kolportaż przez regularne  kontakty z Henrykiem Ferencem i dostarczanie tego, co z Warszawy i  Krakowa było przekazywane dwa razy w miesiącu. Jeden raz w miesiącu przyjeżdżał Henryk Ferenc do niego i  jeden raz na miesiąc  on jechał  do Henryka Ferenca do  Nowego Sącza. Henryk Ferenc oprócz starych kontaktów pracował  dla środowiska PKS Nowy Sącz i Warsztatów Kolejowych PKP Nowy Sącz.

W ostatnim okresie stanu wojennego do ich przesyłek do Nowego Sącza dołączył jego  przyjaciel z Krakowa Henryk Żychowski z żoną Wandą z „Solidarności” Nauczycielskiej. Henryk Żychowski, był również więźniem  politycznym skazanym za działalność niepodległościową w 1949 r.  w tej samej sprawie co Pazurkiewicz.  Do Nowego Sącza jechał samochód, którym Henryk Żychowski przekazał  powielacz i  stałą przesyłkę powiększoną o prasę z „drugiego obiegu” „Solidarności” Nauczycielskiej. Aleksandra Ferenc,  żona Henryka (odbiorcy przesyłek) była nauczycielką z „Solidarności”,  stąd  do końca 1988 r.,  albo dłużej,  były dołączane do przesyłki  w każdym miesiącu  wydawnictwa „Solidarności” Nauczycielskiej w Regionie Małopolska.

Stanisław Pazurkiewicz podkreśla, że w tamtych trudnych latach istniała przyjaźń ludzi dla których,  Bóg- Honor-Ojczyzna,  Wolna Polska,  Prawda i Sprawiedliwość, potem Solidarność   widziana oczami Ojca Św. Jana Pawła II,  to wartości, które ich łączyły i były dla nich wspólne. Wychodząc z więzień w 1956 r. nie przypuszczali że się jeszcze spotkają i  że ich połączy wspólne działanie.

Dziękuję kapitanowi Stanisławowi Pazurkiewiczowi za rozmowę, którą uzupełniłam informacjami z internetu.

Opracowała Jadwiga Duda, prezes Stowarzyszenia „Klub Przyjaciół Wieliczki”

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka