środa, 20 listopada 2019 11:42

Pamiętajmy o żołnierzach niezłomnych (37): Danuta Siedzikówna „Inka”

Autor Bernard Szwabowski
Pamiętajmy o żołnierzach niezłomnych (37): Danuta Siedzikówna „Inka”

Pamiętajmy o Żołnierzach Niezłomnych (44): Danuta Siedzikówna „Inka” (1928-1946),  sanitariusza oddziału V Brygady Wileńskiej Armii Krajowej, aresztowana - zastrzelona przez UB w więzieniu w Gdańsku 28 sierpnia 1946 r. – miała 17 lat.

28 sierpnia w Krakowie w Parku dr Henryka Jordana w Alei Zasłużonych Polaków przy pomniku Danuty Siedzikówny „INKI”, odbyła się uroczystość w 73 rocznicę Jej śmierci. Zorganizowało ją Zrzeszenie „Wolność i Niezawisłość” w Krakowie z prezes Małgorzatą Janiec, która odczytała wiersz rapera  Tadeusza Polkowskiego pt. „Inka”.  Głos zabrali: Piotr Ćwik, Wojewoda Małopolski,  Filip Musiał, prezes Oddziału Krakowskiego Instytutu Pamięci Narodowej, który przedstawił biografię Danuty Siedzikówny., Kazimierz Cholewa, prezes Towarzystwa Parku im Dr. Henryka Jordana w Krakowie.  Pod kierunkiem ojca kapucyna odmówiono modlitwę w intencji „Inki”. Przed pomnikiem  składano kwiaty i  zapalano znicze. Kwiaty złożyły m.in. Krystyna Jakimek z d. Włodarz, w latach 1950-1952 członek Narodowej Organizacji Wojskowej, aresztowana 28 grudnia 1952 r. w Jaworznie, sądzona przez WSR w Krakowie, skazana na 12 lat więzienia, karę odbywała w więzieniach „Montelupich” w Krakowie, Inowrocławiu, Fordonie. Zwolniona 30. 04. 1956 r. .i Jadwiga Martyna, córka śp. Józefa Ostafina, żołnierza niezłomnego zamordowanego przez UB w 1947 r.

Była młodzież z towarzystw: Endecja Małopolska  i z Fundacji Great and Beautiful Poland, która spacerującym po parku opowiadała  historię niezłomnej nastolatki „Inki”, będącej wzorem wierności ludziom, ideom, Polsce i Bogu.  Wspólnie zaśpiewano hymn narodowy „Jeszcze Polska nie zginęła”. Z Wieliczki w  uroczystości uczestniczyli: Jadwiga Duda, prezes Klubu Przyjaciół Wieliczki,  Stanisław Dziedzic, prezes Koła Wieliczka ŚZŻAK Hubert Cora, uczeń VI LO w Krakowie.

Danuta Siedzikówna urodziła się 3 września 1928 r. Była córką Wacława Siedzika, leśniczego, i Eugenii z domu Tymińskiej. Miała siostry: Wiesławę i Irenę. Uczyła  się w szkole powszechnej w Narewce. W czasie wojny ojciec 10 lutego 1940 r. został wywieziony przez Sowietów do łagru w ramach pierwszej wielkiej wywózki mieszkańców Kresów na Wschód. Stamtąd przedostał się do nowo formowanej armii gen. Władysława Andersa. Zmarł 6 czerwca 1943 w Teheranie. Matka współpracowała z Armią Krajową, została aresztowana przez Gestapo w listopadzie 1942 r, a we wrześniu 1943 r. rozstrzelana w lesie pod Białymstokiem.

W okresie okupacji niemieckiej Danuta uczyła się w szkole sióstr salezjanek w Różanymstoku k. Dąbrowy Białostockiej. W grudniu 1943 r. razem z siostrą Wiesławą wstąpiły do Armii Krajowej, gdzie odbyła szkolenie medyczne. Po przejściu frontu od października 1944 r.  pracowała jako kancelistka w nadleśnictwie Hajnówka.  W czerwcu 1945 r. raz z innymi pracownikami nadleśnictwa  została  aresztowana przez grupę NKWD-UB za współpracę z antykomunistycznym podziemiem. Patrol wileńskiej AK Stanisława Wołoncieja „Konusa” (podkomendnych Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”) uwolnił ją. Jako sanitariuszka podjęła służbę w oddziale „Konusa”, a potem w szwadronach por. Jana Mazura „Piasta” i por. Mariana Plucińskiego „Mścisława”. Wtedy Danuta Siedzikówna przyjęła pseudonim „Inka”. Zaopatrzona w dokumenty na nazwisko Danuta Obuchowicz, na przełomie 1945/1946 r.  podjęła pracę w nadleśnictwie Miłomłyn w powiecie ostródzkim.

Wiosną 1946 r. nawiązała kontakt z ppor. Zdzisławem Badochą „Żelaznym”, dowódcą jednego ze szwadronów „Łupaszki”. Po śmierci „Żelaznego”, zabitego podczas obławy zorganizowanej przez funkcjonariuszy UB 28 czerwca 1946 r., została wysłana przez jego następcę, ppor. Olgierda Christę „Leszka”, po zaopatrzenie medyczne do Gdańska. 20 lipca 1946 r. w Gdańsku , w jednym z lokali kontaktowych V Brygady Wileńskiej „Inka” została aresztowana.  Uwięziono ją  w pawilonie V więzienia w Gdańsku jako więźnia specjalnego.  W śledztwie była bita i poniżana -  odmówiła składania zeznań obciążających członków brygad wileńskich AK. Zarzucono  jej członkostwo w nielegalnej organizacji, nielegalne posiadanie broni, udział w napadach na funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej i UB, a także podżeganie do ich zabicia. Została skazana na śmierć 3 sierpnia 1946 r. przez Wojskowy Sąd Rejonowy w Gdańsku. Jej obrońca wystąpił do prezydenta Bolesława Bieruta z prośbą o łaskę. B. Bierut 19 sierpnia nie skorzystał z prawa łaski.

Skazanie Danuty Siedzikówny stanowiło mord sądowy. W grypsie do sióstr Mikołajewskich z Gdańska, krótko przed śmiercią, „Inka” napisała: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się, jak trzeba”. Wyrok został wykonany 28 sierpnia 1946 r. Zastrzelono ją wraz z Feliksem Selmanowiczem ps. „Zagończyk” w więzieniu w Gdańsku przy ul. Kurkowej. Według relacji przymusowego świadka egzekucji, księdza Mariana Prusaka, ostatnimi słowami „Inki” było:  „Niech żyje Polska! Niech żyje „Łupaszko”.  W okresie PRL komunistyczna propaganda nazywała „Inkę” bandytą.

Postanowieniem z 10 czerwca 1991 r. Sąd Wojewódzki w Gdańsku, na mocy przepisów ustawy o uznaniu za nieważne orzeczeń wydanych wobec osób represjonowanych za działalność na rzecz niepodległego bytu Państwa Polskiego, uznał wyrok Wojskowego Sądu Rejonowego skazujący Danutę Siedzikównę za nieważny. Miejsce jej pochówku do 2014 r.  było nieznane. We wrześniu 2014 r. w ramach prac zespołu ds. poszukiwań nieznanych miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego prowadzonych przez IPN w Gdańsku na Cmentarzu Garnizonowym odnaleziono nieoznaczony grób, w którym spoczywały szczątki Danuty Siedzikówny oraz rozstrzelanego z nią Feliksa Selmanowicza.

28 sierpnia 2016 r. odbył się uroczysty państwowy pogrzeb Danuty Siedzikówny oraz Feliksa Selmanowicza (ps. „Zagończyk”) na Cmentarzu Garnizonowym w Gdańsku. Danuta Siedzikówna pośmiertnie w 2006 r. została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego za wybitne zasługi dla niepodległości RP. W 2015 r. TVP nakręciło film Jej poświęcony pt. „Inka. Zachowałam się jak trzeba.” Popiersie Danuty Siedzikówny „INKI” w Krakowie w Parku dr Henryka Jordana w Alei Zasłużonych Polaków wykonał Leszek Kruczek i na cokole umieścił jej słowa: „Zachowałam się jak trzeba”.

Niniejszy artykuł w  oparciu o dane z książki Piotra Subarczyka pt. „Inka. Zachowałam się jak trzeba…”

opracowała Jadwiga Duda

Historia

Historia - najnowsze informacje

Rozrywka