Dramatyczne chwile rozegrały się na Kanale Raduni w Gdańsku (woj. pomorskie). Na zamarzniętą taflę kanału wszedł 9-letni chłopiec. Po chwili, gdy lód zaczął pękać, dziecko wpadło do wody. Na pomoc ruszyli policjanci.
Do groźnego zdarzenia doszło w czwartek (18 stycznia) po godzinie 14:00 w Gdańsku. Dyżurny odebrał zgłoszenie o tym, że na wysokości ulicy Salwator na zamarzniętym lodzie kanału Raduni przebywa dziecko, pod którym chwilę wcześniej załamał się lód. Chłopiec wpadł do wody, ale zdołał się z niej wydostać i przeszedł na zamarzniętą taflę. Na miejsce natychmiast ruszyli policjanci.
Liczył się czas
St. post. Patrycja Krzyszczak i post. Bartosz Rakowski, po dotarciu we wskazane miejsce, na środku oblodzonego kanału zauważyli stojącego chłopca, który w każdej chwili mógł ponownie wpaść do wody. Funkcjonariusze bez wahania przeszli przez barierkę, by pomóc przerażonemu dziecku. – Policjanci sprawdzili grubość pokrywy lodu. Była bardzo cienka, nie było możliwości wejścia na nią, czy położenia się. Mundurowi zaczęli uspokajać przerażonego chłopca i rękami złapali się barierki, nachylając się w stronę 9-latka. Funkcjonariusze poinstruowali chłopca, jak bezpiecznie ma opuścić oblodzony kanał i po chwili złapali dziecko za ręce oraz ściągnęli z lodu – informuje gdańska policja.
![](https://cdn.glos24.pl/2024/01/Zrzut-ekranu-2024-01-20-o-10.08.46_w1000.webp)
Nie wymagał hospitalizacji
W akcję ratunkową zaangażowali się również przechodnie, którzy asekurowali działania mundurowych. Po tym, jak przemoczony 9-latek trafił na brzeg, funkcjnariusz oraz przechodzień okryli go swoimi kurtkami. Okazało się, że chłopiec mieszkał niedaleko. Policjanci zaprowadzili go do domu i przekazali pod opiekę mamie.
Na miejsce przyjechała karetka pogotowia, ale po badaniu stwierdzono, że dziecko nie wymaga hospitalizacji. Pamiętajmy, jedyny bezpieczny lód to ten na sztucznym lodowisku.
Fot. KPP Miechów/Ilustracyjne