niedziela, 18 czerwca 2023 07:17

Przestępczość rośnie, a mieszkańcy pytają, gdzie jest Policja?

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Przestępczość rośnie, a mieszkańcy pytają, gdzie jest Policja?

Rośnie liczba przestępstw odnotowywanych w Krakowie, a temat bezpieczeństwa coraz częściej się pojawia się w codziennych rozmowach mieszkańców.

Przeglądając osiedlowe grupy w mediach społecznościowych łatwo można natrafić na posty z budzącymi grozę informacjami o kolejnych włamaniach, bójkach czy nawet napadach. Oficjalnie przestępczość zwiększyła w ciągu ostatniego roku o około 15 proc.. Policyjne statystyki mogą jednak nie oddawać skali problemu. Niska wykrywalność pospolitych występków i duża trudność ze zgłoszeniem zdarzenia sprawia, że wielu mieszkańców rezygnuje ze składania oficjalnych doniesień nie wierząc, że się uda złapać sprawcę. Zbyt mała liczba funkcjonariuszy, braki sprzętowe, absurdalnie procedury i duże upolitycznienie sprawiają, że Policja ma coraz większy problem z realizacją swoich zadań. Czy czeka nas powrót do niesławnych lat 90-tych, kiedy to grupy przestępcze terroryzowały miasto?

Słynne rysunki przed siedzibą PiS na ulicy Retoryka - for. Fb. Daria Gosek - Popiołek

Na ulicy Retoryka policjanci odgradzają taśmami spory fragment chodnika, a funkcjonariusze w kamizelkach z napisem ,,technik kryminalny” skrupulatnie obfotografowują każdy centymetr terenu rozkładając tabliczki z numerami dowodów. Sytuacja wygląda bardzo poważnie i mieszkańcy w mediach społecznościowych zastanawiają się czy doszło do jakiegoś poważnego przestępstwa. Po czasie okazuje się jednak, że takie zainteresowanie mundurowych wzbudziły napisane kredą hasła krytykujące rząd, pod siedzibą lokalnego komitetu PiS-u. Malunki szybko zmył deszcz, a potem ustalono, że sprawcami ,,zbrodni” są dzieci, które towarzyszyły rodzicom podczas wcześniejszej spontanicznej manifestacji. Służby wykazały się natomiast czujnością i funkcjonariusze mogli zameldować przełożonym, że pilnują sytuacji. Kiedy do Krakowa przyjeżdżają ważne osoby z partii rządzącej to Policji jest tak dużo, że tworzą się korki z radiowozów. Zazwyczaj mundurowi mają za zadanie trzymać na dystans protestujących zapewne po to, żeby wznoszone hasła nie psuły humoru ważnym osobistościom. Długo można by wymieniać przykłady usłużności Policji wobec PiS-u. Formacja potrafi być bardzo skuteczna i zdecydowana, gdy trzeba bronić interesu rządzących. Służbie nie idzie jednak już tak dobrze walką z pospolitą przestępczością, która uprzykrza życie zwykłych obywateli.

W Internecie pojawia się coraz więcej wpisów mieszkańców z  mrożącymi krew w żyłach relacjami przestępstw. Na grupie osiedla Podwawelskiego jeden mężczyzna opisuje jak koło szóstej rano został brutalnie zaatakowany i okradziony przez dwie osoby, które znienacka podjechały na skuterze, z kolei na forum Woli Justowskiej regularnie zamieszczane są posty z nagraniami monitoringu, pokazującymi włamywaczy penetrujących następne posesje, a mieszkańcy Kurdwanowa relacjonują kolejną już bójkę pseudokibiców, ciesząc się, że tym razem nie mieli oni ze sobą maczet i nie zostały ślady krwi. W setkach można by wymieniać przykłady podobnych zdarzeń z ostatnich miesięcy. Posty relacjonujące różne przestępstwa ewidentnie pojawiają się coraz częściej i raczej nie jest to kwestia tego, że ludzie nagle poczuli potrzebę uzewnętrzniania swoich odczuć. Widać, że problem z zagrożeniem bezpieczeństwa zaczyna narastać. Często można przeczytać pytanie: „gdzie jest Policja?”. Mieszkańcy skarżą się, że nawet w przypadku poważnych zdarzeń na patrol trzeba czekać bardzo długo, a jeżeli sprawców uda się złapać na gorącym uczynku, to jest raczej dzieło przypadku. Przez ograniczone zasoby kadrowe ciężko sprawić, żeby mundurowi zajęli się sprawą na poważnie. Szczególnie w przypadku drobniejszych czynów, jeżeli samemu się nie wskaże sprawcy i dowodów, to jest spore prawdopodobieństwo, że skończy się to na umorzeniu.  

Policją w pewnym sensie rządzi ,,komendant Excel”, bo poszczególne jednostki bardzo skrupulatnie są rozliczane z osiągania odpowiednich wyników, które dokładnie odnotowuje się w arkuszach kalkulacyjnych. Problem polega na tym, że skomplikowanych zjawisk społecznych nie da się zamknąć w niezbyt przemyślanych algorytmach i pogoń za odpowiednimi rezultatami prowadzi do wielu absurdalnych sytuacji. W efekcie, żeby wypełnić normę mandatową, karze się mandatami za błahostki i masowo rewiduje zwykłych młodych ludzi z nadzieją, że uda się znaleźć marihuanę. Pogoń za statystykami sprawa, że Policja nie zajmuje się realnymi problemami, a nadgorliwe działania podważają zaufanie społeczeństwa do mundurowych, co potem utrudnia ściganie przestępców. Premie i awanse są w dużym stopniu uzależnione od tego, co wpisze się w Exelu. Dlatego głównie nagradzane są tylko działania przynoszące szybki efekt, a nie opłaca się prewencja czy czasochłonne rozpracowywanie grup przestępczych. Bez wątpienia potrzebne są jakieś obiektywne mierniki pracy Policji, ale zbytnie upraszczanie sprawy i działania służbistów nie przynoszą dobrych efektów.  

Teoretycznie bardzo łatwo można zgłosić popełnienie przestępstwa. Prawo nie wymaga jakiejś szczególnej formy zawiadomienia, a wystarczy nawet ustnie przekazać informację funkcjonariuszowi. W praktyce często jednak trudno jest doprowadzić do wszczęcia postępowania w przypadku pospolitych występków. Zdarza się, że przyjeżdżający na miejsce interwencji policjanci twierdzą, że nie są wstanie przyjąć zawiadomienia i odsyłają na komendę, gdzie można się wyczekać nawet kilka godzin, zanim ktoś przyjmie interesanta. Jeżeli złoży się pismo z zawiadomieniem, to i tak potem przyjdzie wezwanie do złożenia zeznań, co również nierzadko wiąże z koniecznością poświęcenia sporej ilości czasu. W połączeniu z niską wykrywalnością nie zachęca to mieszkańców do składania doniesień, a formalności dopełniają często tylko osoby, które chcą otrzymać odszkodowanie z ubezpieczenia. W efekcie statyki policyjne są mało miarodajne i w dokumentach nie widać rzeczywistej skali problemów.  

Policja bardzo niechętnie zajmuje się drobnymi przestępstwami jak nielegalne graffiti, akty wandalizmu, czy mniejsze kradzieże. Takie występki są jednak bardzo problematyczne dla społeczności lokalnej. Mundurowi często twierdzą, że nie mają sił i środków, żeby interesować się sprawami mniejszego kalibru. Zdarza się jednak, że kradzież czy niszczenie mienia nie są jednorazowym wybrykiem danej osoby. Dlatego rozwikłanie pozornie drobnej sprawy może się przyczynić do zakończenia wielu innych śledztw. Można jednak odnieść wrażenie, że często od realnych działań ważniejsze jest, aby był porządek w policyjnych papierach. To niestety stanowi istotę problemu, który ma duży wpływ na nasze bezpieczeństwo.

fot. Mateusz Łysik/ Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka