Państwowa Inspekcja Pracy poinformowała, że dopatrzyła się nieprawidłowości w działalności spółki Rewizor, której pracownicy nie otrzymali do tej pory premii za grudzień i styczeń. - Mimo pozytywnych rozstrzygnięć, zarówno dla pracowników, jak i dla mnie ta sprawa nie jest zamknięta. Skieruję do PIP kolejne pismo w sprawie zbadania przekroczenia maksymalnego okresu umowy o pracę na okres próbny - zapowiada posłanka Daria Gosek - Popiołek, które interweniowała w sprawie krakowskich kontrolerów biletów.
Przypomnijmy, o problemach kontrolerów - pracowników gdyńskiej spółki Rewizor, która od marca 2022 roku odpowiada za kontrole biletów w krakowskim MPK (na mocy umowy z ZTP w Krakowie) pisaliśmy pod koniec stycznia. W artykule "Kraków. Kontrolerzy biletów oszukani? "Wypłaty niższe o kilka tysięcy złotych"" kontrolerzy pracujący na umowy zlecenie i umowy o pracę skarżą się na pozbawienie ich premii, która stanowi ważną część wynagrodzenia i na wsteczne wprowadzenie nowego, gorszego dla nich regulaminu. Okazało się, jeśli ktoś wziął niespodziewanie jeden dzień urlopu lub zwolnienia lekarskiego, tracił dodatkowe dochody, które wypracował za wykonane kontrole i wystawione wezwania do zapłaty. Nasi rozmówcy ocenili, że w ten sposób firma zabrała niektórym z nich nawet kilka tysięcy złotych. Najbardziej bulwersował ich fakt, że podsumowano ich wynagrodzenia zgodnie z nowym regulaminem, o którym dowiedzieli się dopiero pod koniec stycznia, a Rewizor naliczył im zgodnie z nim wynagrodzenia za grudzień i styczeń.
W sprawie interweniowała posłanka Daria Gosek - Popiołek, do której z prośbą o pomoc zwrócili się kontrolerzy biletów. Wysłała pismo o przeprowadzenie kontroli w Rewizorze do Państwowej Inspekcji Pracy i pismo do Zarządu Transportu Publicznego w Krakowie.
PIP rozpoczęła kontrolę w gdyńskiej siedzibie spółki. Okazało się, że nieprawidłowości zgłaszane przez pracowników się potwierdziły. PIP poinformowała, że w przypadku wprowadzenia nowego, "gorszego" z punktu widzenia pracowników regulaminu, powinni oni być o tym wcześniej poinformowali, tymczasem w krakowskiej filii spółki tak się nie stało. Nie zakończono ich umów o pracę i nie zawarto ich na nowych warunkach. PIP dopatrzyła się też dłuższego niż przewidują przepisy trwania umów zleceń (ponad 33 miesiące), czego spółka nie zgłosiła inspekcji pracy.
- Cieszę, że PIP uznała część naruszeń, które wskazałam w piśmie w sprawie spółki Rewizor. Potwierdził on, że pracowników obowiązywał dotychczasowy regulamin wynagradzania, a tym samym zobowiązał spółkę do wypłacenia należnego, a zaległego, wynagrodzenia. Za pracownikami nie ujął się także Zarząd Transportu Publicznego, który nie zdecydował się na zgłoszenie sprawy do PIP, sugerując by zrobili to sami pracownicy - mówi Daria Gosek-Popiołek, posłanka Partii Razem. - Mimo pozytywnych rozstrzygnięć, zarówno dla pracowników, jak i dla mnie ta sprawa nie jest zamknięta. Skieruję do PIP kolejne pismo w sprawie zbadania przekroczenia maksymalnego okresu umowy o pracę na okres próbny. Zapytam również dlaczego PIP nie może przesłuchać świadków w sprawie prowadzenia "nieoficjalnej ewidencji czasu pracy", a zamiast tego bezkrytycznie przyjmuje oświadczenie przedstawicielki spółki - zapowiada.
O odniesienie się do stwierdzonych nieprawidłowości poprosiliśmy Piotra Wieczorka, rzecznika spółki Rewizor, który był zdziwiony ustaleniami PIP. - Nie dostaliśmy jeszcze żadnej decyzji Państwowej Inspekcji Pracy, ani protokołu pokontrolnego, dlatego trudno mi się wypowiedzieć w tej kwestii. Kontrola jeszcze trwa i oficjalnie nie dostaliśmy żadnego protokołu. Przekazaliśmy do Państwowej Inspekcji Pracy potrzebne materiały. Nawet jeżeli protokół powstanie, my mamy czas żeby się od niego odwołać. W związku z tym, minie jeszcze trochę czasu zanim będziemy mogli porozmawiać o kontroli - poinformował.
Zapytaliśmy też, co sądzi o wprowadzonej w nowym regulaminie zasadzie, że wystarczy jeden dzień nagłego zwolnienia lub urlopu na opiekę nad dzieckiem, aby stracić całe wypracowane dodatkowe dochody, które dla kontrolerów stanowią istotną część wynagrodzenia. - To są nasze wewnętrzne regulacje, a nie państwa sprawa. Firma posiada umowę z ZTP, która mówi, że nasza spółka otrzymuje kary w wysokości 10 tysięcy złotych za jedną nieobecność pracownika. Mógłbym zadać pytanie, w jaki sposób pani by tym zarządziła żeby utrzymać płynność finansową spółki, kontrakt i kontrolę w Krakowie, jeżeli 20 proc pani pracowników przebywa na zwolnieniach chorobowych i dziwnym trafem najczęściej te zwolnienia lekarskie trafiają do nas w weekendy i święta - bronił spółki się rzecznik.
Warto dodać, że zapis mówiący o karach, które Rewizorowi nalicza ZTP jest dla spółki bardzo dotkliwy. Za brak wymaganej ilości grup kontrolerskich w poszczególnych porach dnia w sierpniu, we wrześniu i październiku 2022 roku spółka otrzymała po 260 tys. zł kary, we wrześniu ubiegłego roku dodatkowo za brak wymaganej ilości kontroli naliczono blisko 986 tys. zł kary. W listopadzie ZTP naliczył Rewizorowi 110 tys. zł kary i 80 tys. zł kary w grudniu. To oczywiście tylko największe z naliczanych kar. Jak w korespondencji do posłanki Darii Gosek -Popiołek napisał dyrektor ZTP w Krakowie Łukasz Franek, Rewizor częściowo kwestionuje zasadność naliczania kar umownych i odmawia ich uznania.
Rewizor w marcu 2022 roku wygrał przetarg na trzyletnią obsługę ZTP w kontroli biletów. Umowa ze spółką 1 lutego 2022 roku opiewa na 32,7 mln zł (ok. 11 mln rocznie, czyli 908 tys. zł. miesięcznie). Będzie obowiązywać do 31 stycznia 2025 roku.
fot. ZTP Kraków