wtorek, 9 stycznia 2024 12:23

Strażnicy miejscy odpowiedzieli na apel schroniska. Co dalej z Mombajem?

Autor Mirosław Haładyj
Strażnicy miejscy odpowiedzieli na apel schroniska. Co dalej z Mombajem?

W weekend krakowscy strażnicy miejscy odpowiedzieli na apel schroniska, adoptując Mombaja. Pies pod opieką funkcjonariuszy czuje się jak ryba w wodzie. Czy czworonóg zostanie u mundurowych?

Kilka dni temu Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami poprosiło o tymczasowe (na kilka dni) adopcje psów, które przebywają w zewnętrznych boksach. – Drodzy Państwo nadchodzą potężne mrozy, temperatura ma spaść nawet do minus 20 stopni. W związku z tym, że część naszych zwierząt mieszka w kojcach, musimy pilnie zwolnić miejsce dla nich w zamkniętym pawilonie. Prosimy Państwa o pilną pomoc. Jeśli moglibyście zaopiekować się naszymi psami chociaż przez okres mrozów, będziemy bardzo wdzięczni! W schronisku mamy ponad 300 psów – apelowali pracownicy KTOZ.

Zjechali tu ludzie z całej Polski

O akcji zrobiło się głośno w sieci między innymi dzięki politykom posłowi Łukaszowi Litewce, radnemu Łukaszowi Gibale, posłowi Aleksandrowi Miszalskiemu. Ludzie nie pozostali obojętni na prośbę o pomoc. Do krakowskiego schroniska zjechali chętni z różnych regionów Polski. W związku z zainteresowaniem adopcją w okolicach schroniska zrobiło się tłoczno, a pobliscy mieszkańcy zadzwonili po strażników miejskich, by zapanowali nad porządkiem: –Kapitalny pomysł schroniska spowodował, że przy ulicy Rybnej pojawiły się setki osób chcących zaopiekować się czworonogami tymczasowo lub na stałe. Tym samym błyskawicznie zaczęło przybywać samochodów. Kierujący w poszukiwaniu wolnych miejsc zaczęli parkować auta w sposób nieprawidłowy. Okoliczni mieszkańcy zaczęli dzwonić na numer 986, prosząc naszych dyżurnych o pomoc w zapanowaniu nad porządkiem wokół schroniska – wspomina w rozmowie z Głosem24 rzecznik straży miejskiej Marek Anioł.

Warto dodać, że tego dnia strażnicy nie nałożyli ani jednego mandatu karnego. – Skierowani na miejsce strażnicy podjęli interwencję przede wszystkim wobec tych kierujących, których pojazdy utrudniały ruch, a nierzadko naruszały tereny prywatnych posesji. W trakcie trwania akcji strażnicy miejscy nie nałożyli ani jednego mandatu karnego – mówi rzecznik krakowskiej straży miejskiej.

Strażnicy też zaadoptowali psa

Na prośbę pracowników schroniska postanowili odpowiedzieć również krakowscy strażnicy miejscy. Mundurowi zgłosili gotowość do opieki nad kilkoma psami.

–Na apel schroniska, by w związku z prognozowanymi spadkami temperatury w najbliższych dniach przygarnąć choć tymczasowo psa, nie mogliśmy nie zareagować. Decyzją komendanta zgłosiliśmy w schronisku chęć opieki nad kilkoma psami. Ostatecznie schronisko wydało nam jednego - Mombaja. Trafił do naszej komendy – mówi Marek Anioł.

Adoptowany przez strażników miejskich pies Mombaj/Fot. Straż Miejska
Adoptowany przez strażników miejskich pies Mombaj/Fot. Straż Miejska

Od kilku dni opiekują się nim na zmianę strażnicy, którzy starają się zapewnić mu jak najlepsze warunki. – Wśród jego opiekunów są m.in. funkcjonariusze, którzy w przeszłości byli przewodnikami psów służbowych w naszej jednostce – dodaje Anioł.

Zaadoptowany czworonóg dość szybko przystosował się do nowych warunków. –Mombaj, na początku nieco zagubiony, teraz czuje się u nas bardzo dobrze. Jest przyjazny, chętnie wychodzi na spacery, nie sprawia żadnych kłopotów.

Co dalej z Mombajem?

Czy Mombaj zostanie psem strażników miejskich? Jak mówi w rozmowie z Głosem24 Marek Anioł, o jego losie zdecyduje komendant. – W najbliższych dniach będziemy informować o naszych ustaleniach i dalszych losach Mombaja –informuje nas rzecznik straży miejskiej i dodaje: – O jego przyszłości zdecyduje komendant, ale nie ukrywamy, że będziemy robili wszystko, żeby nie trafił z powrotem do schroniska. Jednak musi to być decyzja przemyślana i odpowiedzialna.

Fot. gł.: Straż Miejska Miasta Krakowa

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka