Policjant w czasie wolnym od służby pomógł kierowcy, którego samochód utknął w śnieżnej zaspie. Dalej jednak nie pojechał...
Jeden z tarnowskich policjantów, przechodząc w dniu wolnym od służby w pobliżu terenu aeroklubu w Tarnowie zobaczył kierowcę, który z powodu sporych opadów śniegu nie mógł wjechać na jezdnię z pobocza. Mundurowy, jak ma to w zwyczaju, zareagował i pomógł, wypychając samochód z zaspy. I właściwie na tym można by skończyć, gdyby nie fakt, że kiedy kierowca zbliżył się do policjanta okazało się, że ... nie jest trzeźwy.
- Silny zapach alkoholu i plączący się język nie pozostawiał wątpliwości co do stanu właściciela Mini. W tej sytuacji mundurowemu nie pozostało nic innego, jak tylko przedstawić się i uniemożliwić jazdę pijanemu. Wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wezwał na miejsce policyjny patrol, a do czasu jego przyjazdu „miał oko” na mężczyznę, który próbował ucieczki - tłumaczy rzecznik prasowy tarnowskiej policji, asp. sztab. Paweł Klimek.
Na widok mundurowych właściciel auta stał się mocno nerwowy. Na ich prośbę tarnowianin wydmuchał prawie 2 promile alkoholu.
Nieodpowiedzialnego kierowcę czeka sprawa w sądzie, perspektywa do 2 lat pozbawienia wolności i sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Już teraz stracił prawo jazdy.
fot. ilustracyjne/pixabay