W ostatnim czasie cały świat obiegają spekulacje na temat wadliwego stanu zdrowia rosyjskiego dyktatora Władimira Putina. Wielu ekspertów zadaje sobie w związku z tym pytanie, czy Kreml - w razie śmierci Putina - ma już zapewnionego jego następcę?
Większość zagranicznych mediów m.in. ukraińskich oraz amerykańskich typuje Nikołaja Patruszewa - szefa FSB, wieloletniego agenta KGB i starego przyjaciela, współpracownika Putina.
Problem w tym, że ten wybór niewiele by zmienił nie tylko dla świata, ale i samej Rosji. - Niczym się nie różnią. Nie ma żadnych oznak, żeby z Putinem różnił się w poglądach. Co więcej, bez skrupułów byłby zdolny do użycia siły. - czytamy w jednym z brytyjskich tabloidów.
Oczywiście nic nie jest przesądzone. Niemniej coraz głośniej mówi się o problemach zdrowotnych Władimira Putina, dlatego wydaje się, że w strukturach Kremla może już pracować człowiek, wyznaczony na następcę dyktatora, którego wizerunek nie jest jeszcze ujawniany opinii publicznej.
Nikołaj Patruszew swoją służbę w KGP rozpoczął w 1975 roku. W czasach wyboru Putina na prezydenta Rosji był mu wierny, co realizuje zresztą do dzisiaj.
Foto: Twitter - Nexta (zrzut ekranu)