wtorek, 23 listopada 2021 16:35

Kraków. Trudna sytuacja w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu. "Dokładamy do każdego dziecka grube tysiące złotych"

Autor Marzena Gitler
Kraków. Trudna sytuacja w Szpitalu Dziecięcym w Prokocimiu. "Dokładamy do każdego dziecka grube tysiące złotych"

73 wypowiedzenia i blisko 40 milionów zadłużenia - to najkrótszy bilans otwarcia. Sytuacja Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie jest poważna, ale rozpoczęły się już pierwsze działania, które mają ustabilizować problemy kadrowe i finansowe - zapewnia dr hab. Wojciech Cyrul. Nowy dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie na briefingu mówił o swoich pomysłach na wyjście z impasu.

Każde dziecko przyjęta na SOR w naszym szpitalu jest źródłem ogromnych kosztów, idących w tysiące, dziesiątki tysięcy złotych - mówił na konferencji prasowej w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie nowy dyrektor placówki Wojciech Cyrul, który wczoraj objął stanowisko. - Jeżeli tak jest to finansowane, że my dokładamy do każdego dziecka nie złotówkę czy dwie, ale grube tysiące złotych, to coś jest nie tak - podsumował.

Na briefingu nowy dyrektor symbolicznie "przejął pałeczkę" od swojego poprzednika, prof. Krzysztof Fyderka, który pod wpływem kryzysu złożył rezygnację. W szpitalu od końca września rośnie liczba wypowiedzeń, złożonych przez medyków, brakuje lekarzy na SOR-ze, ale nie doszło na razie do konieczności zamknięcia jakiegokolwiek oddziału. 73 wypowiedzenia i blisko 40 milionów zadłużenia - to najkrótszy bilans otwarcia.

Sytuacja Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie jest poważna, ale rozpoczęły się już pierwsze działania, które mają ustabilizować problemy kadrowe i finansowe - zapewnia dr hab. Wojciech Cyrul. Nowy dyrektor Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie na briefingu mówił o swoich pomysłach na wyjście z impasu. Dyrektor rozpoczął rozmowy ze związkowcami, wierzycielami szpitala, bankiem i organem prowadzącym, jakim jest Uniwersytet Jagielloński.

Nowy dyrektor chce zaproponować pracownikom takie warunki płacy i pracy, aby chcieli pracować tylko w tej placówce, gdzie leczą się najbardziej chore dzieci z całej Małopolski. Wielkim problemem są niedostateczne środki, jakie płaci NFZ i zadłużenie, które generuje m.in każde dziecko, która trafia do szpitala przez SOR. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pracuje na SOR-rze nawet 7 specjalistów, podczas gdy w innych szpitalach dyżuruje jeden lub dwóch lekarzy - mówił Wojciech Cyrul i zapowiedział, że albo wynegocjuje inne stawki, albo będzie musiał obniżyć standardy Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.  

fot. Mateusz Łysik / Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka