Na granicy w Leluchowie trwa kolejny dzień protestu. To odezwa na decyzję władz Słowacji, zgodnie z którą zamknięta została część przejść granicznych z Polską. Podstawą takich działań jest obawa przed rosnącą liczbą zakażeń wariantem delta koronawirusa na Słowacji. Zamknięcie granic spowodowało wzburzenie mieszkańców przygranicznych miejscowości obok przejścia granicznego w Leluchowie. Są najnowsze, nieoficjalne informacje - władze słowackie rozważają ponowne otwarcie przejścia granicznego Leluchów- Circ.
Granice między Polską a Słowacją otwarte były dokładnie trzy tygodnie. Teraz słowacki rząd po raz kolejny zdecydował o ich zamknięciu. Decyzja podyktowana jest stale rosnącą liczbą zakażeń wariantem delta koronawirusa na Słowacji i obawami z tym związanymi.
Wraz z zamknięciem mniejszych przejść granicznych do protestów przystąpili mieszkańcy polsko-słowackiego pogranicza, którzy żyją z wymiany handlowej. Wśród ich postulatów nie znalazło się nic specjalnego – chcą jak wszyscy normalnie żyć i pracować. Nie zgadzają się na zamknięcie granic, bo to niesie za sobą kolejne straty dla ich biznesów.
Protestujących wspierał burmistrz Muszyny Jan Golba. Więcej na ten temat w artykule:

Teraz pojawiają się kolejne wiadomości. - Z nieoficjalnych informacji uzyskanych od strony słowackiej wynika, że słowackie władze rozważają ponowne otwarcie przejścia granicznego w Leluchowie. Jedna z informacji jest nawet taka, że zapadła już decyzja o otwarciu granicy, a dogrywane są tylko kwestie administracyjno-personalne. Oby. Czekamy na oficjalną informację - poinformował Jan Golba.
Przypomnijmy, wśród wciąż otwartych pozostają przejścia graniczne: Vyšný Komárnik – Barwinek, Mníšek nad Popradom – Piwniczna, Podspády – Jurgów, Trstená – Chyžné, Oravská Polhora – Korbielów, Skalité - Zwardoň cesta, Skalité - Zwardoň diaľnica. Tranzyt przez Słowację odbywa się bez zmian, bez testów na COVID-19 i paszportów szczepionkowych.

fot. Facebook/Jan Golba