"Zagłosowali przeciw mieszkańcom." Sądeccy radni dali zielone światło dla spalarni odpadów

Pomimo sprzeciwu części radnych i mieszkańców Rada Miasta w Nowym Sączu zadecydowała wczoraj o zmianie „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Nowego Sącza", która umożliwi powstanie w mieście spalarni odpadów.

Oburzenia decyzją większości nie kryją mieszkańcy, zrzeszeni w grupie "Stop Spalarni w Nowym Sączu". "Wstyd i hańba!!! Radni z naszego okręgu zagłosowali przeciw mieszkańcom, a za prywatną inwestycją budowy spalarni śmieci przez prywatnego inwestora. Tadeusz Gajdosz Radny Miasta Nowego Sącza zdradził kolejny raz swoich mieszkańców!!!! A mieliśmy nadzieję, że pozostały u niego resztki honoru i zdrowego rozsądku!!! Pozostali radni z naszego okręgu, którzy byli przeciw mieszkańcom to Dawid Dumana, Leszek Gieniec i Krystyna Witkowska!!! Natomiast należy podziękować tym radnym z naszego okręgu, na których się nie zawiedliśmy, a są to Barbara Jurowicz i Andrzej Pancerz. Dziękujemy że mieliście odwagę być z nami!!!" - napisali po sesji i opublikowali screena z wynikami imiennego głosowania radnych.

Przeciwnicy spalarni presję na radnych próbowali wywrzeć zarówno przed sesją, w zorganizowanym pod magistratem proteście, jak i w czasie obrad.

Przypomnijmy, spór o budowę spalarni odpadów w Nowym Sączu trwa od dwóch lat. Blokadą dla inwestycji zaplanowanej przez firmę Newag na osiedlu 29 Listopada były zapisy „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Miasta Nowego Sącza".

Zmiana studium dała zielone światło dla tej inwestycji. Głosowanie we wtorek, 20 czerwca poprzedziła długa i burzliwa dyskusja. Zabrała w niej głos również Ewa Stasiak-Kubacka, przedstawicielka komitetu „Stop spalarni”, która zakwestionowała raport oddziaływania na środowisko kontrowersyjnej inwestycji. - Jak widać pan prezydent woli działać na rzecz swojego byłego pracodawcy niż na rzecz mieszkańców Nowego Sącza. Prognoza została napisana na podstawie raportu oddziaływania na środowisko firmy Newag - twierdziła przedstawicielka protestujących.

O wstrzymanie się z decyzją apelował radny Grzegorz Fecko z ramienia Koalicji Obywatelskiej. - Pośpiech jak wiadomo jest wskazany przy łapaniu pcheł, a nie w temacie największej inwestycji, gdy chodzi o koszty. Jak powstanie spalarnia to nie zniknie składowisko odpadów - mówił prosząc, aby raz jeszcze przeanalizowano politykę miasta w kwestii zagospodarowania odpadów.  

- Stoimy przed naciskiem społecznym, przed bardzo ważnymi decyzjami. Spalarnie buduje się w całej Polsce i całej Europie. Wszędzie bez wyjątku budowy napotykają na opór społeczny. Praktyka jednak uczy, że właściwie wszędzie po wybudowaniu takich instalacji protesty społeczne znikają - przypomniał przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Leszek Zegzda, który zapowiedział, że zagłosuje za zmianą studium.

- Instalacja jest przez 24 godziny kontrolowana przez WIOŚ i podpięta pod ciągły monitoring a ostateczne decyzje związane z pozwoleniem na emisję wydaje marszałek województwa małopolskiego - uspokajał prezydent Ludomir Handzel.

Ostatecznie za podjęciem uchwały było 12 radnych. Przeciw zagłosowali radni z klubu Prawo i Sprawiedliwość, a także Grzegorz Fecko oraz Józef Hojnor z Koalicji Obywatelskiej.

Warto dodać, że spalarnie odpadów dziś to konieczność. Nowoczesna spalarnia odpadów funkcjonuje m.in. Krakowie. Miasto kilka dni temu pochwaliło się uruchomieniem instalacji odzysku ciepła ze spalin. Dzięki tej inwestycji można będzie wyprodukować więcej energii cieplnej, nie zwiększając przy tym ilości spalanych odpadów. Krakowski Holding Komunalny, który jest operatorem ekospalarni, otrzymał na to zadanie dofinansowanie z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w formie preferencyjnej pożyczki w wysokości blisko 13,2 mln zł. Cała inwestycja to ponad 37,2 mln zł.

fot. Dariusz Bielec