Grzegorz Braun jest na ustach całego świata, po tym, jak przy pomocy gaśnicy proszkowej postanowił zakłócić uroczystość zapalania świec Chanukowych. Niewielu jednak pamięta, że kilka miesięcy wcześniej polityk miał swój niechlubny epizod w Krakowie.
O incydencie z udziałem posła Konfederacji, Grzegorza Brauna mówi cały świat. Polski Sejm jest na ustach wszystkich, jednak z pewnością, nie w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Przypomnijmy, polityk postanowił przy użyciu gaśnicy proszkowej zakłócić uroczystość zapalania świec Chanukowych, która odbywała się na sejmowym korytarzu. To jednak nie pierwsza taka akcja w wykonaniu kontrowersyjnego posła. Swój niechlubny epizod miał on również w Krakowie.
Pod koniec stycznia tego roku, poseł Braun pojawił się w gmachu krakowskiego sądu, aby... wynieść z budynku choinkę świąteczną i wepchnąć ją do kosza na śmieci, przy okazji niszcząc większość bombek. Powód? Na ręcznie malowanych bombkach sędziowie zamieścili flagi polskie, ukraińskie i unijne oraz hasła wspierające represjonowanych sędziów czy ruch LGBT.
"Eksponowanie w gmachu sądu dekoracji, rekwizytów i emblematów nielicujących z powagą wymiaru sprawiedliwości RP domagało się pilnej interwencji" – pisał w styczniu na platformie X (dawniej Twitter) Grzegorz Braun.
Po wtorkowym incydencie, prokuratura z urzędu wszczęła śledztwo. Dodatkowo, Prezydium Sejmu ukarało polityka Konfederacji odebraniem połowy uposażenia na trzy miesiące i całości diety na pół roku. Dodatkowo marszałek Hołownia wykluczył posła z posiedzenia Sejmu.
fot. Patryk Michalski (X)/ Stowarzyszenie Sędziów Iustitia (Facebook)
