Reprezentacja Polski przechodzi trudny okres, którego kumulacją był piątkowy mecz z Portugalią. Zespół z Półwyspu Iberyjskiego nie dał nam szans przede wszystkim w drugiej połowie, pokonując naszą drużynę 5:1. Jeśli dziś przegramy ze Szkocją, lądujemy w dywizji B.
Powinniśmy być mimo wszystko wdzięczni poprzednim selekcjonerom, za utrzymywanie się w dywizji A. Trener Brzęczek miał szczęście, bo akurat gdy mieliśmy spaść, to UEFA zmieniła regulamin, dzięki czemu podtrzymaliśmy się na najwyższym szczeblu. Teraz, może być już bez happyendu.
Wygrana, która może na nic się zdać
Zwycięstwo w meczu ze Szkocją da nam trzecie, barażowe miejsce w grupie, o czym ostatnio już pisaliśmy. Załóżmy, że nawet jeśli zajmiemy to trzecie miejsce, ale jednak przegrywamy baraże, jaka będzie nasza rzeczywistość? Czemu to ma być takie straszne, skoro to rozgrywki którejś kategorii, ciężko nawet powiedzieć której?
Walia, Szwecja, Turcja, Ukraina, Austria, oraz Anglia. Tak prezentuje się lista zespołów, które są od nas wyżej w rankingu FIFA, jednocześnie będąc w niższych dywizjach od nas. Poza Anglikami, dla których spadek z dywizji A był swego rodzaju błędem w Matrixie, to reszta zespołów jest na poziomie porównywalnym do Polski. Jednak to Biało-Czerwoni wyróżniają się jednym, ale ważnym argumentem. My, regularnie gramy na turniejach, będąc też w dywizji A.
- Zobacz też:
Pewna reguła
Oczywiście wszyscy wymienieni też często się tam pokazują, ale od Euro 2016 Polska była na każdym wielkim turnieju. Walii zabrakło w 2018 i 2024, Ukraina tylko w 2006 roku była na mundialu, Austria nie była na Mistrzostwach Świata od 1998 roku, a Szwedzi jeśli awansują na następne w Kanadzie, USA i Meksyku, to będzie dla nich pierwszy duży turniej od Euro 2020.
Może nie ma wyników spektakularnych, ale...
Możemy oczywiście zazdrościć wyników, jak wyjścia z grupy, czy nawet walki o medale, ale często to właśnie Liga Narodów odkąd powstała może determinować to, czy solidna reprezentacja pojedzie na turniej. Norwegowie z Erlingiem Haalandem i Martinem Odegaardem nie pojechali na ostatnie Euro, ponieważ Gruzini wygrali swoją grupę w Lidze Narodów. W innym wypadku to właśnie drużyna ze Skandynawii miałaby baraże.
Zabrakło w nich także trzeciej w swojej grupie Szwecji, bo otrzymała je ostatnia Estonia, która zdobyła jeden punkt, na wyjeździe z Azerbejdżanem. Znów dla Skandynawów najgorsza okazała się Liga Narodów, bo w swojej dywizji spadli, do poziomu C, a Estonia wygrała D.
Początek, oby nie końca
Może i jest to dość zawiłe, ale nie zmienia to faktu, że mecz ze Szkocją to preludium do walki o to, czy zaraz awanse na Euro i Mistrzostwa Świata będą tak oczywiste, jak w poprzednich latach. FIFA i UEFA powiększają rozgrywki, a z każdym wielkim turniejem, kolejne awanse Biało-Czerwonych są coraz bardziej na styk. Tak było gdy wygraliśmy baraże ze Szwecją o mundial w Katarze w regulaminowym czasie, a potem po karnych awans na Euro po karnych z Walią. Zmiana pokoleniowa jest znacznie bardziej drastyczna, niż chyba ktokolwiek się spodziewał.
fot: Krystian Kwiecień / Głos24