W czwartek 9 października na Stadionie Śląskim w Chorzowie reprezentacja Polski pod wodzą Jana Urbana zagra przeciwko Nowej Zelandii. Będzie to trzecie takie spotkanie w historii. Jak to wyglądało dotychczas?
Pierwszy mecz miał miejsce w 1999 roku. Biało-Czerwoni, choć pełnili rolę formalnego gospodarza, to nie zagrali na żadnym obiekcie w Polsce, a w... Tajlandii. Pojedynek z Nową Zelandią odbył się w Bangkoku w ramach Pucharu Króla Tajlandii. Reprezentacja trenera Wójcika zremisowała bezbramkowo 0:0. Był to jednak turniej, który, choć jedynie towarzyski, musiał mieć rozstrzygnięcie.
Początek legendy reprezentacji
Finalnie Polacy wygrali w konkursie rzutów karnych 5:4 i zajęli trzecie miejsce na tajskiej ziemi. Co ciekawe to właśnie w tym meczu z Nową Zelandią debiut w kadrze zaliczył Michał Żewłakow. Dla legendarnego obrońcy Legii Warszawa był to początek długiej historii w koszulce z orłem na piersi. Łącznie zagrał dla Polski w 102 spotkaniach.
Ostatni taki gol Polaków
Do następnego i jednocześnie ostatniego jak na razie bezpośredniego meczu z Nową Zelandią doszło w 2002 roku. Po nie udanych Mistrzostwach Świata w Korei Południowej i Japonii Polacy pod wodzą Zbigniewa Bońka mierzyli się z drużyną z Antypodów w Ostrowcu Świętokrzyskim.
Biało-Czerwoni tym razem wygrali już w regulaminowym czasie gry. Pierwszego gola strzelił Krzysztof Ratajczyk, dla którego było to ostatnie trafie w barwach narodowych. Drugą bramkę w końcówce meczu zaliczył Mariusz Kukiełka, który jest ostatnim strzelcem gola dla Polski w meczu z Nową Zelandią.
Trzeci mecz w historii
Dzisiejszy wieczór to trzecie starcie między tymi drużynami po latach. Choć minęła piłkarska epoka, to ponownie mecz z drużyną z Oceanii będzie jedynie towarzyski. Być może tak jak w Bangkoku zadebiutuje ktoś, kto okaże się filarem kadry na lata? Początek meczu Polska-Nowa Zelandia zaplanowano na 20:45.
Fot: Krystian Kwiecień / Głos24