Kolejne szkoły zmieniają system nauki na zdalny, po tym, jak wśród uczniów bądź pracowników potwierdzono zakażenie koronawirusem. Szef MEiN zapewnia, że są to przypadki incydentalne, a cała sytuacja jest na bieżąco monitorowana. Jednocześnie wykazał kategoryczny sprzeciw, jeśli chodzi o naukę zdalną z podziałem na zaszczepionych i niezaszczepionych uczniów.
- Nie pozwalam na to – podkreślił Przemysław Czarnek, komentując pomysł nauki zdalnej, której objętą mieliby zostać tylko niezaszczepieni uczniowie. Taka sytuacja miała miejsce w jednej ze szkół, w której dyrektor, w porozumieniu ze służbami sanitarnymi, podjął decyzję o skierowaniu na naukę zdalną tylko tych uczniów, którzy nie przyjęli szczepionki przeciw Covid-19.
- Nie pozwalamy na podział dzieci na zaszczepione i niezaszczepione. Ze względów organizacyjnych w szczególności. Bardzo trudno jest zorganizować zajęcia w ten sposób, że część dzieci jest w klasie, a część jest w domu - powiedział.
- Więc, jeśli pojawia się sytuacja, że trzeba z uwagi na ognisko zakaźne kierować dzieci na naukę zdalną, to kierujemy całą klasę na kilka lub kilkanaście dni, bez dzielenia na zaszczepione i niezaszczepione. Taki komunikat został dziś jeszcze raz przekazany kuratorom, a kuratorzy przekazują to do poszczególnych szkół - wskazał. - Nie ma podziału dzieci na zaszczepione i niezaszczepione. Na to nie pozwalam - podkreślił Czarnek.
inf. RadioZet, fot. ilustracyjne/unsplash