Nocny atak rakietowy na amerykańską bazę lotniczą Al-Assad w Iraku. Źródła mówią, że na bazę spadło między 9 a 15 pocisków rakietowych. Do wystrzelenia pocisków ziemia-ziemia przyznała się irańska armia - Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej.
Baza wojskowa USA w al-Assad w Iraku jest jedną z najważniejszych baz Stacjonuje tam kila tysięcy amerykańskich żołnierzy, są tam drony i helikoptery. Irańskie źródła twierdzą, że ranni w ataku zostali przewiezieni helikopterami do Bagdadu. Informacji o ofiarach nie potwierdzają Amerykanie.
W bazie stacjonują też Polscy żołnierze.
- Wszyscy żołnierze z zaatakowanych baz są cali i zdrowi. Wynika to z odpowiednio przeprowadzonych procedur bezpieczeństwa. Oceniamy, że sytuacja będzie podlegać eskalacji. Nie rozważamy jednak ewakuacji
– powiedział na konferencji prasowej gen. dyw. T. Piotrowski, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Ze względów bezpieczeństwa ewakuowano do Polski ambasador RP w Bagdadzie, Beatę Pęksę.
fot: Twitter