Okres średniowiecza zainicjował szereg przerażających narzędzi tortur i kar cielesnych, które po dzisiaj mogą wzbudzić w człowieku gęsią skórkę. Podobnie sytuacja wyglądała na polskich ziemiach, gdzie brutalna "sprawiedliwość", spotykała również kobiety. Oskarżano je o pakty z diabłem, nierząd czy nawet profanacje symboli religijnych...
Statuty Kazimierza Wielkiego
Mówi się, że Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną. Niewątpliwie, syn Władysława Łokietka w trakcie swojego panowania w latach 1333-1370, miał ogromny wpływ na rozwój gospodarki oraz sposób budowania nowych osad i miast.
Niezwykle ważne było dla niego prawo. Kazimierz Wielki, dążąc do unifikacji Polski, starał się za wszelką cenę je ujednolicić. Na ten czas było to jednak niemożliwe, z tego względu skoncentrowano się na wydaniu dwóch odrębnych regulacji prawnych: statutu wiślickiego dla Małopolski, nadanego w Wiślicy oraz statutu piotrkowskiego dla Wielkopolski, wydanego w Piotrkowie Trybunalskim, które wspólnie nazywane są statutami wiślicko-piotrkowskimi.
23-letni Kazimierz, obejmując władze w kraju, które miało trudne położenie geograficzne - zdawał sobie sprawę, że musi zarówno zjednoczyć ludność, jak i uzyskać jej lojalność. To oczywiście nie było łatwe, dlatego jednym z jego postulatów, było wprowadzenie kar mutylacyjnych.
"Brutalna sprawiedliwość"
Obcięcie ucha, ucięcie ręki, przypalanie gorącym żelazem czy nawet oślepienie - nie brzmi, jak żywot w cywilizowanym kraju, jednak Kazimierz Wielki, mocno wierzył w sprawiedliwość. Jego zdaniem, wyrok powinien być odzwierciedleniem wymiaru przestępstwa, jakiego dopuścił się oskarżony.
O tym, że taki model karania społeczeństwa (zwłaszcza niższych warstw społecznych), przyjął się dobrze w naszym kraju, niech świadczy fakt, że kar mutylacyjnych, dokonywano zarówno przed panowaniem syna Władysława Łokietka, jak i długo później (ostatnie wyroki zapadły w Rzeczypospolitej).
Sprawa Piotra Włostowica
Pewnym wyjątkiem od reguły była sprawa Piotra Włostowica z XII w. Ten możnowładca śląski z rodu Łabędziów, został oślepiony i wygnany z naszego kraju. Stało się tak za sprawą Władysława Wygnańca, u którego pełnił funkcję wojewody.
W kronikach historycznych możemy spotkać się z kilkoma teoriami na temat tak szalonej złości ówczesnego władcy, na swojego ważnego polityka. Jedna z nich mówiła o tym, że Włast (nazwa przypisywana Włostowicowi), miał śmiertelnie obrazić żonę króla - Agnieszkę.

Inna - bardzo prawdopodobna - mówiła o tym, że w konflikcie braci po śmierci Bolesława Krzywoustego, miał on odpowiedzieć się za jego konkurentami. Włostowic miał bowiem znać ostatnią wolę w testamencie zmarłego króla, a ta nie była "korzystna" dla Władysława Wygnańczyka.
Najstarszy książę brutalnie rozprawił się z wojewodą, jednak szybko spotkała go karma. Nowy władca, Bolesław Kędzierzawy, przywrócił Piotra Włostowica do łask, który pomimo swego kalectwa piastował urząd aż do śmierci w 1153 roku, natomiast Władysław został wygnany z kraju.
Foto: Wikipedia