Reporterzy TVN24 dotarli do informacji, że cmentarz w Trzebini, na którym zapadlisko pochłonęło ponad 40 grobów to samowola budowlana byłego proboszcza. Potwierdził Marek Pieszczek, prezes Spółki Restrukturyzacji Kopalń.
- Przejęliśmy te tereny w roku 2017. Niestety muszę stwierdzić, że ta rozbudowa była niepoparta żadnymi pozwoleniami - mówił Marek Pieszczek, prezes SRK w rozmowie z reporterem TVN24 Jerzym Korczyńskim. - Była to typowa samowola budowlana - dodaje.
Jak informuje prezes Spółka Restrukturyzacji Kopalń przejęła teren cmentarza po likwidacji Kopalni Węgla Kamiennego "Siersza" i chce teraz doprowadzić do legalizacji cmentarza, na którym zapadlisko we wrześniu pochłonęło ponad 40 grobów, ale nie będzie to prosta sprawa.
- Procedujemy kwestie zawarcia porozumienia z gminą, żeby ten teren przekazać gminie. W następnej kolejności byłaby to decyzja burmistrza o przekazaniu na cele sakralne dla parafii - powiedział w rozmowie z TVN24.
TVN24 przypomina, że cmentarz nielegalnie powiększono za czasów poprzedniego proboszcza. Były proboszcz ks. prałat Stanisław Krzysik zrzekł się urzędu proboszcza parafii Niepokalanego Serca NMP w Trzebini-Sierszy w sierpniu 2021 roku. Dostał jednocześnie zgodę na zamieszkanie na jej terenie jako emeryt. Jak tłumaczył w rozmowie z reporterem TVN24 cmentarz powiększono na początku lat 2000, kiedy "wszystko załatwiało się "na słowo".
Przypomnijmy gigantyczne zapadlisko na cmentarzu w Trzebini, które pojawiło się 20 września rano, pochłonęło 40 grobów (uszkodziło kilka kolejnych) w których było 61 ciał. Krakowska kuria początkowo zapowiadała, że zwłoki zostaną wydobyte i nie dojdzie do profanacji. Potem jednak ze względu na niestabilny teren i rozmiar zapadliska (10 metrów głębokości i 20 średnicy) odstąpiono od tego. Dziura została zasypana. Teran cmenarza był zamknięty i został przebadany georadarem. Okazało się, że pod ziemią są pustki. Wynikają one z prowadzonego płytko (na głębokości zaledwie 50 m) wydobycia. Mimo to przed 1 listopada cmentarz w Trzebini ponownie otwarto. Osobom, które straciły groby bliskich jako rekompensatę zamontowano na murze cmentarza pamiątkową tablicę z nazwiskami zmarłych, których ciała pozostały w zapadlisku. Nie odtworzono jednak nagrobków i pomników. Teran jednak nadal jest niestabilny. Kilka dni temu ziemia zapadła się tuż za murem cmentarza.
- Zobacz: "Ktoś będzie szedł sam, wpadnie i ślad po nim zaginie". Kolejne zapadlisko przy cmentarzu w Trzebini
fot.: Archidiecezja Krakowska