wtorek, 14 kwietnia 2020 16:20

Jego życie kosztuje milion złotych. Bez tych pieniędzy umrze

Autor Marzena Gitler
Jego życie kosztuje milion złotych. Bez tych pieniędzy umrze

Serce Filipka Rutkowskiego umiera. Jedyną szansą na uratowanie chłopca jest operacja serca w UPMC Children's Hospital of Pittsburgh w USA, która kosztuje milion złotych. Na ten cel uruchomiona została zbiórka. Jak do niej dołączyć?

Filipek urodził się z rzadką i ciężką wadą serca – anomalią Ebsteina. Chłopiec ma nieprawidłową zastawke trójdzielną w prawej komorze serca. Bez operacji nie ma szansy na życie.

Spełnił się najgorszy sen, spełniły się największe obawy, jakie ma przyszły rodzic. Boimy się, że nasze dziecko będzie chore. Robimy mnóstwo badań, uważamy na siebie, czekamy… To czasami za mało. Moja ciąża przebiegała wzorowo. Wszystkie badania i moje samopoczucie były jak należy. Miałam obawy, jak każda przyszła mama, ale nigdy przez myśl mi nie przeszło, że moje dziecko urodzi się ciężko chore. Śmiertelnie chore… - mówi Agnieszka, mama Filipka.

W 29. tygodniu ciąży okazało się, że Filipek ma bardzo rzadką i ciężką wadę serca – anomalię Ebsteina. Wada ta może być łagodna lub umiarkowana, wtedy nie wymaga leczenia operacyjnego. Stopień wady u Filipka jest skrajny, najgorszy z możliwych. W najcięższych postaciach wady z powodu znacznego powiększenia serca i ucisku na rozwijające się płuca może dojść do obumarcia płodu lub zgonu dziecka w ciągu pierwszych godzin po urodzeniu. By ratować życie Filipka lekarze zdecydowali o natychmiastowym rozwiązaniu ciąży. Filip urodził się 17 września 2019 roku w 34 tygodniu przez cesarskie cięcie. Od razu został zaintubowany i podłączony pod respirator.

Stan synka był krytyczny. Wada serca spowodowała ogromny obrzęk ciała. To wszystko jeszcze bardziej osłabiało i tak już krytycznie małe szanse przeżycia… Przez wiele dni walczył o życie, a ja odchodziłam od zmysłów… Ciągle słyszałam, że są minimalne szanse przeżycia. Pielęgniarki ochrzciły Filipka, a my mogliśmy tylko modlić się o cud… - mówi mama, Agnieszka.

13 listopada 2019 roku odbyła się pierwsza operacja Filipka, tzw. zespolenie systemowo-płucne. To była jednak tylko operacja paliatywna. Problem serca i krążenia pozostał nietknięty…

Po 3,5 miesiącach w szpitalu w końcu nastąpił upragniony moment - mogliśmy z synkiem wrócić do domu. Do bajki jednak było daleko- wspomina mama Filipka.

Jak wyglada życie chłopca? Nie ma siły sam jeść. Każdy oddech to dla niego duży wysiłek. Choć umysłowo rozwija się dobrze i chciałby robić wszystko, co 6-miesięczne dzieci robią w jego wieku, nie może. Nie jest w stanie nawet samodzielnie podnieść główki. Cały czas jest zmęczony. Zdrowe dzieci oddychają ok. 30 razy na minutę. Filipek przez minutę bierze aż 80 oddechów.

Pomimo tego, że nasi polscy lekarze uratowali Filipkowi życie i starają się z całych sił utrzymać Filipka w zdrowiu, to jednak jedyną opcją na operację w kraju jest serce jednokomorowe... Kiedy? Nie wiadomo. Nie znamy nawet terminu… Nikt nie chce nic planować. Słyszeliśmy już, że z takimi dziećmi patrzy się w przyszłość maksymalnie na tydzień do przodu. Więcej nie ma sensu, bo przecież Filipek może w każdej chwili umrzeć. Nie możemy się na to zgodzić! - mówią rodzice.

Pomoc Filipkowi zadeklarowali lekarze z Children's Hospital of Pittsburgh, którzy specjalizują się w operacji dzieci z tak ciężkimi wadami serca.

- Skontaktowałam się z kliniką. Odpowiedź wlała w moje serce nową nadzieję - nasz synek ma szansę! - wspomina mama Filipka - Zostaliśmy zakwalifikowani do przeprowadzenia operacji plastyki zastawki metodą stożka (cone procedure). Wybitny profesor Jose Da Silva w dziecięcym szpitalu w Pittsburghu w stanie Pensylwania – pionier i wynalazca tej metody – zdecydował się na operację, która w Polsce jest określana jako niemożliwa. Serce pozostanie dwukomorowe!

Operacja musi zostać przeprowadzona najszybciej, jak to będzie możliwe. Filipek ma wstawione sztuczne naczynie, tzw. zespolenie systemowo-płucne, które nie rośnie wraz z nim. Niedługo nie będzie pasowało do jego wagi. Mało tego, prawa komora, która jest zdeformowana, z każdym dniem jest w coraz gorszym stanie. To bardzo pogarsza jego rokowania.

Niestety, operacja jest bardzo kosztowna. Szacunkowy koszt operacji, pobytu na OIOM-ie, transportu medycznego to kwota nawet miliona złotych. A te koszty mogą jeszcze wzrosnąć. Doliczyć trzeba na przykład transport do Stanów. Całą sytuację komplikuje jeszcze pandemia koronawirusa.

Operacja mogłaby się odbyć w czerwcu, jeśli tylko uda nam się zgromadzić tak ogromne pieniądze. Mając świadomość, jak ciężka misja nas czeka, błagamy o pomoc, bo każda złotówka, każde udostępnienie naszego apelu to szansa Filipka na życie - proszą rodzice. - Nawet nie umiemy wyobrazić sobie dnia, że jego serduszko zatrzyma się na zawsze…

Pękła druga stówka! Niesamowite, to dzięki Wam Armio Aniołów, Ludzi z wielką empatią!!! Filipek chciałby Wam przekazać...

Gepostet von Filipek Rutkowski - Wielka Bitwa o Małe Serce am Freitag, 10. April 2020

Żeby zdobyć niewyobrażalną dla nich sumę na ratowanie synka rodzice uruchomili zbiórkę na siepomaga.pl

Pomóc można również licytując na grupie na Facebooku: Bazarek dla Filipka Rutkowskiego

Bazarek dla Filipka Rutkowskiego-walczymy o zdrowe serce
Cel zbiórki : • Zebranie funduszy na operację serca w USA • Sfinansowanie intensywnej, specjalistycznej rehabilitacji Filipka • Sprzęt medyczny potrzebny w codziennym funkcjonowaniu • Badania, które...

Historię walki o życie chłopca można śledzić na Facebooku: Filip Rutkowski - wielka bitwa o małe serce oraz na Instagramie - Wielka bitwa o małe serce,

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka