Małpy zaatakowała laboranta i ukradła pobrane od pacjentów próbki na koronawirusa. Jedną z nich widziano jak ucieka po kablach telefonicznych w nieznanym kierunku. Do zdarzenia doszło w stolicy Indii Delhi, gdzie makaki nauczyły się żyć pośród ludzi.
O niezwykłym zdarzeniu poinformowało Sky News opierając się na lokalnych mediach. Gang małp zaatakował pracującego w laboratorium w Meerut Medical College w Delhi mężczyznę. Zwierzęta porwały próbki testów koronawirusa od trzech pacjentów i uciekły.
Jedna z małp została później zauważona na drzewie, gdy żuła jeden z zestawów z próbkami, poinformowało Times of India - zaznaczając, że próbki od podejrzanych o zakażenie musiały być ponownie pobrane.
To nie pierwszy przypadek ataku małpy na człowieka w Delhi. Makaki zachowują się tu bardzo agresywnie. Skaczą po balkonach i dachach, kołyszą się na przewodach telefonicznych, blokują drogi, grzebią w śmietnikach, kąpią się i załatwiają w basenach, zrywają nawet anteny satelitarne.

W lipcu 2018 roku małpa wyrwała niemowlę z rąk matki. Niestety dziecko nie przeżyło porwania.
Jak widać, makakom nie straszne są też policyjne blokady wprowadzone z powodu epidemii, która zbiera w Indiach ogromne żniwo. Koronawirusa potwierdzono tu już u ponad 168 tysięcy osób, codziennie przybywa kilka tysięcy nowych zakażonych (wczoraj, ponad 7,5 tys., dziś już ponad 3). Od początku epidemii na COVID-19 zmarło w Indiach 4,8 tysiąca zakażonych.