sobota, 18 grudnia 2021 11:53

Kraków. Zamiast porządnych remontów ulic tylko prowizorka?

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Kraków. Zamiast porządnych remontów ulic tylko prowizorka?

Krakowski samorząd coraz częściej przeprowadza tylko doraźne remonty nakładkowe ulic, zamiast solidnie naprawić całą konstrukcję drogi. Nie lepiej remontować raz, a solidnie?

Krakowski samorząd coraz częściej przeprowadza tylko doraźne remonty nakładkowe ulic, zamiast solidnie naprawić całą konstrukcję drogi. W ramach robót czasem nie są wymieniane leciwe instalacje podziemne, a miejskie instytucje mają problem z koordynacją swoich działań. Choć prace nierzadko pochłaniają wiele milionów złotych i wiążą się z długimi tygodniami utrudnień to sami urzędnicy przyznają, że efekty naprawy mogą być widoczne tylko przez krótki okres. W przypadku niektórych ulic za kilka lat ponownie trzeba będzie wydawać spore pieniądze, a mieszkańcy znowu stracą czas w gigantycznych korkach. Nie lepiej remontować raz, a solidnie?

Wiele krakowskich ulic jest w fatalnym stanie. Sporo dróg wygląda jak po trzęsieniu ziemi.  Jazda zatłoczonym autobusem po wybojach często przypomina bardziej przejażdżkę kolejką górską niż podróż komunikacją miejską. Przez wiele lat drogi remontowane były wolniej niż się zużywały. Problem narastał, co zmusiło władze miasta do działania. Według zapowiedzi przedstawicieli krakowskiego magistratu, remedium ma być program remontów nakładkowych, który ma objąć aż 217 ulic w ciągu najbliższych pięciu lat. Można jednak odnieść wrażenie, że miasto próbuje pójść na skróty.

Remont nakładkowy polega tylko na wymianie zewnętrznej warstwy jezdni. Podczas prowadzenia robót nie są ruszane położone niżej powłoki bitumiczne i podbudowa z kamienia, a kładziony jest sam dywanik asfaltowym. W przypadku wielu ulic taka strategia działania ma sens, bo zniszczenia są tylko powierzchowne. Łatwiej można wtedy przeprowadzić remont, a prace są tańsze i mniej skomplikowane. Nie znaczy to jednak, że rozwiązanie jest zawsze opłacalne. Kiedy cała droga jest zupełnie zdegradowana to efekt wymiany samej nakładki będzie bardzo krótkotrwały. Nierówna podbudowa i osiadający grunt sprawiają, że na nowym asfalcie szybko zaczną się tworzyć pęknięcia oraz nierówności. W miejskim programie remontów nakładkowych znalazły się zarówno ulice wymagające tylko powierzchownej korekty jak i bardzo zdegradowane arterie, które powinny być solidnie naprawione. W przypadku tych drugich efekt prac może być krótkotrwały, a w dłuższej perspektywie czasowej bardziej opłacałoby się kompleksowo przeprowadzić renowację. Solidnie zbudowania ulica jest w stanie przetrzymać w całkiem dobrej kondycji nawet kilkanaście lat.

Przykładem kontrowersyjnych remontów nakładkowych jest wymiana nawierzchni na ulicy Księcia Józefa. Mimo, że prace dopiero co się zakończyły, istnieje obawa, że nowy asfalt wkrótce trzeba będzie zrywać. W ramach robót nie została uwzględniona wymiana leciwego wodociągu oraz nie wzięto pod uwagę potrzeby korekty przebiegu jezdni, która będzie konieczna przy budowie wyczekiwanych przez mieszkańców chodników.

Co ciekawe, przedstawiciele Zarządu Dróg Miasta Krakowa dobrze o tym wiedzą. Zaskakujące wytłumaczenie decyzji o remoncie nakładkowym na Księcia Józefa  usłyszeli radni na spotkaniu z przedstawicielami ZDMK. Zdaniem urzędników właśnie ze względu na zniszczenie podbudowy efekt prac będzie widoczny tylko przez około dwa lata. Dlatego planując przedsięwzięcie nie myślano w długoterminowej perspektywie. Zważywszy, że roboty kosztowały ponad 3 miliony złotych, a prowadzone prace przez dwa miesiące paraliżowały ruch w sporej części miasta, to prognoza jest mało optymistyczna. Inwestycja została w połowie dofinansowania z krajowych funduszy. Dotację można było zapewne jednak lepiej spożytkować. Wśród innych ulic, które mają być tylko doraźne naprawione, a raczej kwalifikowałby się do kompleksowego remontu można wymienić takie arterie lub ich odcinki jak na przykład: 28 Lipca 1943, Bogucianka, Ciepłownicza, Glinnik, Kobierzyńska, Popielidów, al. Pokoju, czy Półanki.

Miejskie instytucje mają duży problem z koordynacją swoich działań. W ostatnich latach krakowski samorząd podzielił kompetencje związane z drogami pomiędzy kilka nowo utworzonych jednostek. Oprócz dużego wzrostu kosztów funkcjonowaniem miejskiej administracji, problemem jest spory chaos. Zdarza się nawet, że jedna instytucja remontuje ulicę, a inna zaraz ją rozkopuje. W planowanie napraw dróg powinny być bardziej zaangażowanie miejskie spółki, które posiadają podziemne instalacje, jak Wodociągi czy MPEC. Zdecydowanie brakuje odpowiednich procedur służących koordynacji działań, a każdy z podmiotów prowadzi swoją odrębną politykę.

W najbliższych dwóch latach ma nastąpić kumulacja remontów nakładkowych. Trudno nie łączyć planów miasta z nadchodzącymi wyborami. Efekty napraw na pewno utrzymają się co najmniej do głosowania, a na ewentualne poprawki przyjdzie czas już w nowej kadencji.

fot. Marzena Gitler / Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka