Na krakowskim Rynku oficjalnie rozpoczął się tradycyjny Jarmark Bożonarodzeniowy. Jak co roku na licznych straganach można kupić ozdoby świąteczne, pamiątki czy rozgrzewające jedzenie i picie. Tym, co jednak wyróżnia tegoroczny jarmark są ceny, które zwalają z nóg. –Staram się nie patrzeć jak płacę – śmieje się jedna z klientek.
Krakowski Jarmark Bożonarodzeniowy to już tradycja. Wielu mieszkańców i turystów czeka na niego specjalnie, aby poczuć magię świąt. W tym roku wspaniałą atmosferę przyćmiewają jednak ceny, które w opinii wielu są po prostu astronomiczne. Szczególnie widać to na stoiskach gastronomicznych. Placki ziemniaczane za 25 złotych, pierogi za 30, kiełbasa to już koszt 15 złotych, a tyle samo trzeba zapłacić za kapustkę do niej. Z kolei miłośnicy grzańca muszą się liczyć z kosztem na poziomie 15-18 złotych – Ciężko się oprzeć, kiedy wokół jest tyle smakowitych zapachów. Proszę mnie źle nie zrozumieć, te rzeczy są pyszne, ale jak przychodzi do płacenia, to serce boli – mówi nam jeden z klientów. Nie jest to odosobniona opinia. – Jestem matką, a dzieciom czasem nie da się odmówić. Staram się nie patrzeć jak płacę – śmieje się jedna z klientek.
Poza straganami gastronomicznymi wzrost cen widać również na stoiskach z ozdobami świątecznymi. Koszt niektórych z nich nie wynosi już kilka czy kilkanaście złotych, a kilkadziesiąt czy kilkaset. – Co mam zrobić? Te rzeczy są piękne i nigdy nie mogę się oprzeć. Ktoś uzna to za głupie, ale dla tej atmosfery warto potem oszczędzać do następnej wypłaty – mówi klient jednego ze stoisk z ozdobami świątecznymi.
Sprzedawcy niechętnie rozmawiają o cenach. Jak już, to przekonują, że nie mają na nie wielkiego wpływu, ponieważ wszystko drożeje. – To nie jest tak, że my "doimy" klientów z oszczędności. Prawda jest taka, że wszystko drożeje i koszty produkcji też rosną. Jeżeli nie chcemy być stratni, musimy mieć takie ceny – mówi właścicielka jednego ze stoisk. – Ludzie myślą, że my chcemy się bogacić ich kosztem. Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie tak drogo jeszcze nie było, ale to wina czasów, w jakich żyjemy – zaznacza właścicielka innego straganu.
Jarmark Bożonarodzeniowy potrwa na krakowskim Rynku do 1 stycznia. Czy warto go odwiedzić? Na pewno, ale trzeba wybrać się na niego z grubym portfelem.
fot. Patryk Trzaska/Głos24