niedziela, 27 listopada 2022 05:53, aktualizacja 2 lata temu

[FOTO] „Paragony grozy” na krakowskim Jarmarku. „Tak drogo jeszcze nie było”

Autor Patryk Trzaska
[FOTO] „Paragony grozy” na krakowskim Jarmarku. „Tak drogo jeszcze nie było”

Na krakowskim Rynku oficjalnie rozpoczął się tradycyjny Jarmark Bożonarodzeniowy. Jak co roku na licznych straganach można kupić ozdoby świąteczne, pamiątki czy rozgrzewające jedzenie i picie. Tym, co jednak wyróżnia tegoroczny jarmark są ceny, które zwalają z nóg. Staram się nie patrzeć jak płacę śmieje się jedna z klientek.

Krakowski Jarmark Bożonarodzeniowy to już tradycja. Wielu mieszkańców i turystów czeka na niego specjalnie, aby poczuć magię świąt. W tym roku wspaniałą atmosferę przyćmiewają jednak ceny, które w opinii wielu są po prostu astronomiczne. Szczególnie widać to na stoiskach gastronomicznych. Placki ziemniaczane za 25 złotych, pierogi za 30, kiełbasa to już koszt 15 złotych, a tyle samo trzeba zapłacić za kapustkę do niej. Z kolei miłośnicy grzańca muszą się liczyć z kosztem na poziomie 15-18 złotych – Ciężko się oprzeć, kiedy wokół jest tyle smakowitych zapachów. Proszę mnie źle nie zrozumieć, te rzeczy są pyszne, ale jak przychodzi do płacenia, to serce boli – mówi nam jeden z klientów. Nie jest to odosobniona opinia. – Jestem matką, a dzieciom czasem nie da się odmówić. Staram się nie patrzeć jak płacę – śmieje się jedna z klientek.

Ceny na Jarmarku Bożonarodzeniowym - fot. Patryk Trzaska/Głos24

Poza straganami gastronomicznymi wzrost cen widać również na stoiskach z ozdobami świątecznymi. Koszt niektórych z nich nie wynosi już kilka czy kilkanaście złotych, a kilkadziesiąt czy kilkaset.  – Co mam zrobić? Te rzeczy są piękne i nigdy nie mogę się oprzeć. Ktoś uzna to za głupie, ale dla tej atmosfery warto potem oszczędzać do następnej wypłaty – mówi klient jednego ze stoisk z ozdobami świątecznymi.

Ceny na Jarmarku Bożonarodzeniowym - fot. Patryk Trzaska/Głos24

Sprzedawcy niechętnie rozmawiają o cenach. Jak już, to przekonują, że nie mają na nie wielkiego wpływu, ponieważ wszystko drożeje. – To nie jest tak, że my "doimy" klientów z oszczędności. Prawda jest taka, że wszystko drożeje i koszty produkcji też rosną. Jeżeli nie chcemy być stratni, musimy mieć takie ceny – mówi właścicielka jednego ze stoisk.  – Ludzie myślą, że my chcemy się bogacić ich kosztem. Zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie tak drogo jeszcze nie było, ale to wina czasów, w jakich żyjemy – zaznacza właścicielka innego straganu.  

Jarmark Bożonarodzeniowy potrwa na krakowskim Rynku do 1 stycznia. Czy warto go odwiedzić? Na pewno, ale trzeba wybrać się na niego z grubym portfelem.

fot. Patryk Trzaska/Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka