Dwa dni po rozpoczęciu Igrzysk Klaudia Zwolińska zdobyła srebro w kajakarstwie górskim w slalomie K1. Już 10 dni później przywitały ją tłumy.
Nasza medalistka pochodzi z Kłodnego pod Limanową, ale to w Nowym Sączu rozwijała swój talent. Tłumy zgromadzone w wieczór 6 sierpnia w Parku Strzeleckim mogły nie tylko zobaczyć Klaudię z medalem, ale również mogły zrobić sobie zdjęcie z wicemistrzynią, lub poprosić o autograf.
Prezydent miasta Ludomir Handzel podczas uroczystości powitalnych wspomniał, że powstaje właśnie tor kajakowy przy Dunajcu, którego otwarcie planowane jest na przyszły miesiąc. Wpływ Klaudii i jej narzeczonego Grzegorza Hedwiga (również olimpijczyka z Paryża) wydaje się ogromny.
Myślę, że 28 lipca Nowy Sącz był wielokrotnie wspominany na świecie. Jestem dumna, proszę tutaj, nie płaczcie, bo sama się popłaczę. Także dziękuję jeszcze raz za przyjście. Jestem dumna, że mogłam reprezentować Nowy Sącz — wspomniała wzruszona Klaudia Zwolińska.
Już od kilku dni wiadome jest, że wicemistrzyni chce oddać swój medal na aukcję charytatywną, na rzecz Polskiego Instytutu Walki z Mukowiscydozą. Jest to schorzenie o podłożu genetycznym, prowadzące do zaburzeń czynności płuc, jelit, trzustki i wątroby. Klaudia zdecydowała się na tę fundację między innymi ze względu na rodzinę swojego partnera Grzegorza. Jego siostra Iga bowiem przegrała walkę z tą chorobą, choć była pierwszą Polką z udanym przeszczepem płuc.
fot: Piotr Lachowicz Poseł na Sejm RP / Facebook