Choć Polak wypadł obiecująco w fazie eliminacyjnej, w niedzielnym półfinale już jednak nie wyszło tak, jak zapewne chciał. Zajął trzynaste miejsce, przez co w konkurencji 100 metrów stylem grzbietowym nie wywalczy medalu. Ale to nie o jego wyniku się mówi.
Tarnowianin na pewno żałuje tego występu, tym bardziej, że jeszcze w czerwcu w tej konkurencji wywalczył brąz mistrzostw Europy. Nie mniej bardziej niż o dyspozycji w wodzie, wypowiedział się o swojej codzienności w Paryżu na antenie Eurosportu:
„Warunki w wiosce są, jak dla mnie, tragiczne. Mam prawie dwa metry, śpię na tym kartonowym łóżku, które jest za krótkie i totalne niewygodne. Byłem przygotowany na to, że igrzyska, jako największa impreza na świecie, będzie tą najlepiej zorganizowaną. A jest prawdopodobnie najgorzej zorganizowana ze wszystkich, w jakich brałem udział” - narzekał dziewiętnastolatek.
Na te słowa zareagował dwukrotny złoty medalista olimpijski Tomasz Majewski:
„Gdzieś to doświadczenie trzeba zdobywać. Rzeczywiście warunki są spartańskie. Na pierwsze igrzyska jedzie się po naukę, rzadko komu wychodzą dobrze. Ja w swoim debiucie zdobyłem zaszczytne osiemnaste miejsce. Potem wychodzi lepiej, bo człowiek jest przygotowany. Trzeba być elastycznym, reagować, a nie liczyć, że wyjdzie najlepiej na świecie” - powiedział w studiu Eurosportu.
Dla Ksawerego Masiuka to nie koniec igrzysk bowiem wystąpi jeszcze kategorii 200 metrów stylem grzbietowym oraz będzie brał udział w sztafetach. Nie zmienia to jednak faktu, że impreza w Paryżu od samego początku przechodzi wiele problemów niezwiązanych ze sportem.
fot: polswim.pl