środa, 31 lipca 2024 09:24

Mogła nie pojechać na Igrzyska. Teraz Aleksandra Jarecka wróci z medalem

Autor Krystian Kwiecień
Mogła nie pojechać na Igrzyska. Teraz Aleksandra Jarecka wróci z medalem

Konflikt i nieporozumienia w Polskim Związku Szermierczym mogły sprawić, że nadal cieszylibyśmy się z tylko jednego medalu. Ostatecznie w Paryżu wygrał sport.

Jeszcze nie tak dawno wszystko wskazywało na skandal i brak udziału Oli Jareckiej na Paryskiej imprezie. Początkowo Krakowianka miała pojechać na igrzyska, potem po rozmowie z zarządem trener Bartłomiej Język zmienił decyzję, a finalnie pod naporem z wielu stron Jarecka pojechała do Paryża. Niesamowite jest to, że pomimo tego konfliktu udało się utrzymać atmosferę w drużynie.

Aleksandra Jarecka wzięła udział w występie drużynowym jako rezerwowa, zastępując mniej doświadczoną Alicję Klasik. Nie zmienia to jednak tego, że nie została powołana do występu indywidualnego. Czy to medal drużynowy jej to wynagrodzi? Trener klubowy Oli, Radosław Zawrotniak, twierdzi, że nie:

Nigdy jej tego nie wynagrodzi, to była niesprawiedliwość, to, co się stało. Ola kończyła dwa mecze i pokazała klasę. To, co zrobił Polski Związek Szermierki przed igrzyskami, to był skandal, ten brak powołania dla Oli do turnieju indywidualnego. My jako Kraków nigdy się nie poddajemy, walczymy do samego końca. Miłość, pasja do szermierki zatriumfowały. - powiedział dla Dziennika Polskiego.

Odchodząc jednak od tego co było złe, powiedzmy szerzej o sukcesie. Jest to drugi krążek Biało-Czerwonych na trwających igrzyskach. Pierwszy od 2008 roku w szermierce. Dla Renaty Knapik-Miazgi to ostatnia taka impreza w karierze. Tarnowianka będzie chciała zająć się trenowaniem innych miłośników szermierki na terenie USA. Póki co zajmuje się trenerką w rodzinnym mieście. To była jej ostatnia szansa na medal już po tym, jak odpadła z turnieju indywidualnego.

Podczas samej walki nie brakowało wpadek organizatorów. Pod koniec walki wynik na tablicy się wskazywał prowadzenie biało-czerwonych, choć to jej rywalka Yu Sihan trafiła Jarecką, więc to Chiny powinny prowadzić 31:30, nie odwrotnie. To mogło zaburzyć koncentrację obu pań, ale finalnie dokończyły pojedynek, już tylko skupiając się na sporcie. Polce udało się uzyskać remis w trafieniach dopiero na trzy sekundy przed końcem, a w doliczonym czasie dopełniła dzieła, trafiając Azjatkę po raz ostatni.

Zdobyty wczoraj brązowy krążek podczas walki z Chinkami jest dokładnie numerem trzysta w historii występów naszego kraju w letnich igrzyskach olimpijskich. To właśnie w drużynie szpadzistek jest wspomniana Alicja Klasik, pierwsza urodzona w XXI wieku polska medalistka olimpijska.

fot: Polski Komitet Olimpijski / Instagram

Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 - najnowsze informacje

Rozrywka