czwartek, 19 sierpnia 2021 11:57, aktualizacja 3 lata temu

Radni PiS nie unieważnili deklaracji anty-LGBT "To katastrofa dla Małopolski"

Autor Marzena Gitler
Radni PiS nie unieważnili deklaracji anty-LGBT "To katastrofa dla Małopolski"

Głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości małopolski sejmik odrzucił dziś projekt uchwały o unieważnieniu przyjętej w 2019 roku deklaracji anty-LGBT. To może skutkować wstrzymaniem unijnego dofinansowania wielu realizowanych projektów. - To byłaby katastrofa dla Małopolski. Odczułyby to wszystkie samorządy - ostrzegał Jacek Krupa z KO, jedne z inicjatorów wycofania się z bulwersującego dokumentu.

Prawie cztery godziny trwała dyskusja nad złożonym w ubiegłym tygodniu projektem wycofania się Małopolski z tzw. deklaracji anty-LGBT. Głos zabrali w niej nie tylko radni sejmiku, ale też gości m.in posłowie Daria Gosek-Popiołek i Marek Sowa, Przewodniczący Rady Miasta Krakowa Dominik Jaśkowiec i przedstawicielka społeczności LGBT.

Najważniejsze argumenty ze strony środowisk przeciwnych deklaracji anty-LGBT, które padły w dyskusji to dyskryminujący i nie wspierający dla mniejszości charakter tego dokumentu. Podkreślano, że na terenie Małopolski mieszka kilkanaście tysięcy rodzin, tworzonych przez pary LGBT, które czują się wykluczone, gdy samorząd deklaruje wsparcie dla rodzin tylko w tradycyjnym rozumieniu. - LGBT to nie ideologia. To konkretni ludzie, którzy tu mieszkają i tu płacą podatki i nie chcą się czuć zagrożeni, że ktoś zachęcony tym dokumentem, napluje im w twarz albo zaatakuje, bo idą za rękę na ulicy ze swoim partnerem - argumentowano.

Natomiast zwolennicy deklaracji przede wszystkim utrzymywali, że po pierwsze trwają negocjacje z unią, a przesłana korespondencja ostrzegająca o wstrzymaniu środków, jeśli Małopolska nie wycofa się z deklaracji naruszającej art. 4 Traktatu, to nie są dokumenty wiążące, ale jedynie wymiana pism pomiędzy urzędnikami.

Po drugie, Unia nie ma prawa zabrać Małopolsce środków, które pochodzą z podatków płaconych przez obywateli i jej się po prostu należą. Podkreślano, że deklaracja jest realizacją programu wyborczego PiS, którego przedstawiciele stanowią większość w Sejmiku, bo tak zadecydowali mieszkańcy Małopolski.

Na sesji głos zabrał również wicemarszałek Tomasz Urynowicz, który przytoczył konkretne pisma, w tym opinię prawną sporządzona na polecenie Zarządu Województwa Małopolskiego, z której wynika, że zagrożenie utratą unijnych dopłat jest realne. W grę wchodzi 2,5 mld euro czyli ponad 11 mld złotych, które miały trafić m.in. do lokalnych przedsiębiorców i służby zdrowia. Unijni urzędnicy, reprezentujący Komisję Europejską, dali Małopolsce czas do 14 września na ustosunkowanie się do zastrzeżeń i wycofanie z deklaracji anty-LGBT, na którą nie zgadza się Bruksela.

Z kolei marszałek Witold Kozłowski zarzucił Urynowiczowi, że robi zamieszanie, aby zaistnieć jako kandydat w przyszłych wyborach na prezydenta Krakowa i zbija polityczny kapitał na sprzeciwie wobec deklaracji anty-LGBT, gdy jako członek Zarządu, podobnie jak oskarżani przez niego inni członkowie, tak samo nic z tym do tej pory nie zrobił.

Mocne słowa wypowiedział prowadzący obrady przewodniczący sejmiku prof. Jan Tadeusz Duda, który bez trybu komentował każdą wypowiedź środowisk wolnościowych. Tłumaczył, że celem deklaracji, która ma już charakter historyczny i została podjęta w obliczu incydentów, naruszających wartości religijne katolików. - Chcemy przestrzegać ludzi przed wchodzeniem w ideologię, która promuje nieodpowiedzialne zachowania – twierdził duda i przypominał, że o wolność upominają się zwolennicy neomarksizmu i przedstawiciele zachodu, tymczasem Polska ma 600-letnie tradycje tolerancji, a oni mają 30-letnie.

O odrzucenie deklaracji apelował również inicjator zwołania sesji nadzwyczajnej, Jacek Krupa, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej, który przestrzegał, ze Bruksela nie żartuje i zagrożenie utratą środków jest bardzo realne. – To byłaby katastrofa dla Małopolski. Odczułyby to wszystkie samorządy, a co za tym idzie – również mieszkańcy. - Brak uchylenia deklaracji oznacza wybór pomiędzy katastrofą a rozwojem Małopolski, pomiędzy prosperity a bankructwem budżetu województwa – argumentował. Jednak radni PiS zgodnie z ustaleniami, które już wcześniej podjęli na klubie, zagłosowali przeciw propozycji opozycji i deklaracja anty-LGBT pozostała. Za jej pozostawieniem zagłosowało 22 radnych PiS, a przeciw niej była cała opozycja - 14 radnych KO i PSL i Tomasz Urynowicz z Porozumienia.

fot. UMWM

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka