Cyberprzestępcy wykorzystają możliwość podszycia pod telefoniczny numer instytucji, by podstępnie wyłudzać dane do konta ofiary. Tym razem do mieszkańców Tarnowa zadzwonił mężczyzna podający się za policjanta z "Komendy Głównej Policji z Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością". Na szczęście połączenia zostało przerwane. - Pamiętajmy oszuści użyją każdej metody, by uzyskać dostęp do naszych poufnych danych. Za każdym razem będą się spieszyć oraz wywoływać poczucie zagrożenia i strachu – apelują policjanci.
W tym tygodniu w Tarnowie mieszkańcy obierali telefony od rzekomego policjanta, który przedstawiał się jako funkcjonariusz z "Komendy Głównej Policji w Warszawie z Wydziału do Walki z Cyberprzestępczością". - Miły pan każdorazowo przekazywał wszystkie dane identyfikujące go jako policjanta ze stopniem, imieniem i nazwiskiem oraz numerem służbowym. Wzbudzając w rozmówcy zaufanie i usypiając czujność tym, że na wyświetlaczu telefonu pojawiły się numery przypisane do Komendy Głównej Policji w Warszawie (+22 621 ……). Następnie rzekomy policjant przekazał informacje, że konto w banku jest zagrożone hakerskim atakiem, wzbudzając w rozmówcy poczucie zagrożenia i niepewności. Nie zostawił go jednak z tym problemem samego, zaproponował bowiem „pomoc” oraz „współpracę”, aby zatrzymać rabusiów - tłumaczy asp. sztab. Paweł Klimek, rzecznik prasowy tarnowskiej policji.
Tak zaczynała się większość historii prób oszustw, które miały miejsce ostatnio w Tarnowie. Następnie sprawcy, chcąc dostać się do kont bankowych rozmówców, prosili o kliknięcie w załączony link – otwierający stronę internetową łudząco podobną do strony banku. Tymczasem następowała instalacja na telefonie szpiegującego oprogramowania i w ten sposób przekazanie wszystkich poufnych danych z konta ofiary.
W takich sytuacjach tylko spokój i opanowanie emocji może nam pomóc - przestrzega policja. Pamiętajmy, policjant nie prosi nigdy o klikanie w link i instalację oprogramowania. - Przez telefon również nie wtajemniczamy w szczegóły prowadzonych akcji. A natrętnego rozmówcę należy po prostu rozłączyć - dodaje asp. sztab. Klimek.
fot. ilustracyjne/pixabay