Podpisano umowę na dofinansowanie rewitalizacji lanckorońskiego zamku. Obiekt, który mógł być wizytówką regionu, przez wiele lat był tylko ruiną, teraz to się zmieni. - Niewątpliwie sama Lanckorona jest olbrzymim magnesem dla turystów, ale zrewitalizowany zamek i piękne miasteczko u jego podnóża to będzie prawdziwa małopolska perełka dla turystów – mówi wójt Lanckorony, Tadeusz Łopata. - Do uzyskania pełnego blasku Lanckorony konieczny jest gruntowny remont zamku i pozostawienie go w jak najlepszym stanie dla przyszłych pokoleń - dodaje.
12 września w Urzędzie Gminy Lanckorona wójt Tadeusz Łopata i Małopolski Konserwator Zabytków Piotr Turkiewicz podpisali umowę na dofinansowanie rewitalizacji lanckorońskiego zamku. Wniosek w tej sprawie do premiera Mateusza Morawieckiego złożył wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Na sfinansowanie prac Lanckorona otrzymała blisko 6,4 mln zł z rezerwy ogólnej budżetu państwa.
Po podpisaniu umowy na zamku zorganizowano briefing na którym przekazano szczegóły realizacji zadania pn. Rewitalizacja zamku, podegrodzia, grodu i twierdzy Lanckorona – etap I.
W trakcie konferencji na zamku wojewoda przekazał wójtowi symboliczny czek na realizację zadania. Inwestycja prowadzona jest w błyskawicznym tempie i ma zakończyć się jeszcze w tym roku. Łukasz Kmita podkreślił wówczas, że dzięki uporowi wójta Łopaty możliwe było spotkanie w „miejscu, w którym historia łączy się z teraźniejszością” oraz, że po zakończeniu prac możliwych dzięki pozyskanemu rządowemu dofinansowaniu, pokazane zostanie „ukryte piękno lanckorońskiego zamku”.
Wojewoda odniósł się także do niebywałego kunsztu firmy wykonującej prace na zamku oraz wyraził nadzieję, że zrewitalizowany obiekt będzie kolejnym magnesem turystycznym na wadowickiej ziemi. Jak zauważył wojewoda: najważniejsze jest zachowanie i zabezpieczenie ruin zamkowych dla przyszłych pokoleń – ta idea przyświecała premierowi Morawieckiemu delegującemu środki z rezerwy budżetowej do Lanckorony.
Z kolei Małopolski Konserwator Zabytków przybliżył krótko historię lanckorońskiego zamku od jego założenia po konfederację barską, następnie przez okres zaborów, gdy zamek pełnił funkcję więzienia, aż po lata 80-te XIX wieku, kiedy zamek został wysadzony, a pozostałości rozebrane.
Piotr Turkiewicz podkreślił także, że cała inwestycja jest realizowana zgodnie z kartą ruin historycznych, a ideą przyświecająca pracom na zamku jest zachowanie malowniczości miejsca i jego autentyzmu. Małopolski Konserwator Zabytków pogratulował także wójtowi pozyskania tak pokaźnej dotacji.
Wójt Tadeusz Łopata podkreślił, że tylko dzięki nieocenionej pomocy wojewody małopolskiego Łukasza Kmity było możliwe uzyskanie dofinansowania na rewitalizację zamku. Wójt wspomniał również lutową rozmowę z wojewodą dotyczącą pozyskania dofinansowania, w trakcie której zobowiązał się on pomóc i słowa dotrzymał. Podziękował również Piotrowi Turkiewiczowi za pomoc w realizacji projektu.
Warto przypomnieć, że obecnie realizowany jest pierwszy etap prac, które będą kontynuowane. Podczas briefingu słowa podziękowania padły pod adresem pracowników urzędu gminy, którzy przygotowali wniosek o dotację: skarbnik Barbary Miski, Kierownik Referatu Inwestycji i Rozwoju Marii Turek oraz inspektor Ewy Kolarskiej, pracownika Referatu Inwestycji i Rozwoju.
W trakcie konferencji o charakterze prac toczących się na zamku opowiedział obecny na miejscu kierownik budowy. Zaprezentował m.in. jak przebiega odsłonięcie, zabezpieczenie i uczytelnienie oryginalnej formy murów, bramy wjazdowej, baszty i bruku zamkowego.
Z wójtem Lanckorony rozmawiamy o historii lanckorońskiego zamku oraz pomyśle jego rewitalizacji.
Panie wójcie, na początku nie mogę nie zapytać o to, w jaki sposób zafascynował się pan historią zamku, a raczej jego ruin?
– Od najmłodszych lat byłem zafascynowany historią i zabytkami. Urodziłem się niedaleko kalwaryjskich dróżek i kalwaryjskiego sanktuarium. Miejsce urodzenia i rodzina, z której pochodzę ukształtowały mnie jako patriotę, katolika i człowieka przywiązującego wagę do wartości takich jak rodzina, ojczyzna czy dobro wspólne. Kwestia remontu zamku lanckorońskiego była mi bliska praktycznie od początku mojej działalności jako wójta, a nawet wcześniej jako radnego Rady Gminy Lanckorona. Niestety, taki remont wiąże się z olbrzymimi kosztami i w związku z tym jego przeprowadzenie nie byłoby możliwe, gdyby nie uzyskanie środków zewnętrznych. Przez długi czas nie było możliwe uzyskanie dofinansowania, a projekty, z których mogliśmy skorzystać jako gmina były długofalowo niekorzystne.
Jak sam pan powiedział, fascynuje się pan historią, czy w takim razie mógłby pan przybliżyć pokrótce dzieje lanckorońskiej twierdzy?
– Zamek wzniesiony został przez Kazimierza Wielkiego przed rokiem 1361, jako jeden z wielu obiektów obronnych na pograniczu Śląska i był wzmiankowany przez Jana Długosza. Kolejno był w posiadaniu od 1391 roku przez Mikołaja Strasza, po 1410 roku Zbigniewa z Brzezia (rodziny Lanckorońskich) do 1512 roku. Następnie znalazł się w rękach Spytka z Jarosławia i kolejno, Mikołaja Wolskiego. W wyniku sporu w roku 1574 został przejęty siłą przez Albrechta Łaskiego, a w 1576 roku odbity przez wojska Stefana Batorego. Po 1590 roku stał się własnością Mikołaja Zebrzydowskiego. W 1655 roku został opanowany bez walki przez Szwedów. Od 1676 roku w znalazł się posiadaniu rodziny Czartoryskich. W 1768 roku zamek został zajęty przez konfederatów barskich, dowodzonych przez Kazimierza Pułaskiego. Powstają wtedy zewnętrzne fortyfikacje drewniane i ziemne, zaprojektowane przez inżynierów francuskich w 1771 roku. Twierdza dwukrotnie stawiła skuteczny opór wojskom rosyjskim w roku 1771. Ostatecznie w 1772 roku została zajęta, rozbudowana i użytkowana przez Austriaków jako koszary i areszt. Po wybudowaniu więzienia i koszar w Wadowicach w poł. XIXw. Zamek został opuszczony i do niedawna pozostawał w ruinie. Zamek to jeden z najcenniejszych przykładów architektury obronno-rezydencjalnej na terenie Małopolski. Fortyfikacje nowożytne zamku są w stanie dewastacji, zaś olbrzymie założenie fortecy konfederackiej jest zarośnięte lasem i niewyeksponowane.
Na czym polega wyjątkowość lanckorońskiego zamku?
– Góra Zamkowa w Lanckoronie jest unikatowym obiektem w skali kraju, a także pod niektórymi względami również w skali Europy i świata. To zespół o niepowtarzalnych walorach historycznych oraz krajobrazowych. Wyjątkowe ukształtowanie terenu – jako wyrazistej, izolowanej kulminacji w paśmie niskich pogórzy karpackich (550 m n. p. m.), daje niezwykłe, jedne z najpiękniejszych w Polsce, otwarcia widokowe na najbardziej różnorodne krainy geograficzne - Dolinę Wisły, Wyżynę Krakowsko-Częstochowską, pasma Beskidów - Makowskiego, Wyspowego, Małego, Żywieckiego, Śląskiego; Pasmo Babiogórskie i Jałowieckie, wreszcie wspaniałą ekspozycję samej Babiej Góry, Policy i Tatr. Moim marzeniem jest uwidocznienie pozostałości zamku w ten sposób, żeby z daleka była widoczna bryła zamku wraz z masztem z biało-czerwoną flagą. Niewątpliwie sama Lanckorona jest olbrzymim magnesem dla turystów, ale zrewitalizowany zamek i piękne miasteczko u jego podnóża to będzie prawdziwa małopolska perełka dla turystów – mariaż historii w postaci odrestaurowanych ruin zamkowych i kolebki artystów, muzyków i rękodzielników. Do uzyskania pełnego blasku Lanckorony konieczny jest gruntowny remont zamku i pozostawienie go w jak najlepszym stanie dla przyszłych pokoleń.
Czy z zamkiem bądź jego ruinami jest związana jakaś legenda?
– Z lanckorońskim zamkiem i okolicami jest związane wiele legend jak np. o diabelskim kamieniu, o karczmie z grzeszącymi biesiadnikami, czy o jastrzębiu spod niedalekiej Jastrzębi. Natomiast osobiście moją ulubioną legendą jest legenda o powstaniu kalwaryjskiego klasztoru, która łączy ze sobą Kalwarię i Lanckoronę. Założycielem i fundatorem Kalwarii był starosta lanckoroński Mikołaj Zebrzydowski, którego żona Dorota podobno zobaczyła z okien zamku lanckorońskiego trzy płonące krzyże nad górą Żarek, co Mikołaj poczytał jako cud - impuls do budowy klasztoru i dróżek. W trakcie rewitalizacji zamku chcemy otworzyć piękny widok na Kalwarię Zebrzydowską.
Jest Pan inicjatorem pomysłu aranżacji ruin zamku dla celów turystycznych. Mógłby pan przybliżyć tę ideę? Czy możliwa jest jego odbudowa?
– Może zacznę od końca. Nie jest możliwa odbudowa lanckorońskiego zamku. Poprzez wieki wygląd zamku znacząco ewaluował i nie jest możliwe ustalenie w jakim stylu ta odbudowa miałaby mieć miejsce. Zamek lanckoroński będzie zrewitalizowany i będzie tzw. trwałą ruiną. Oczywiście wszystkie przeprowadzane prace mają na celu uruchomienie ruchu turystyczne na zamku, niestety jest to na razie pieśń przyszłości. Nie ukrywam, że jest to jedno z moich marzeń – zostawić zamek dla przyszłych pokoleń w takim stanie, żeby był możliwy ruch turystyczny i żeby zamek mógł być żywą lekcją naszej historii.
Obecnie zamek przechodzi prace porządkowo-konserwatorskie. Jaki zakres prac został wykonany? Jakich odkryć dokonano do tej pory?
– Prace rewitalizacyjne obejmujące zamek, podgrodzie, gród i twierdzę Lanckorona przebiegają zgodnie z planem. Zgodnie z naszymi przewidywaniami w ich trakcie odkrywane są różnorakie detale architektoniczne, które są należycie zabezpieczane. Od momentu rozpoczęcia prac, już podczas usuwania nawarstwień ziemi odsłonięto prawie całość części mieszkalnej. Odkryto m.in.: sklepienie piwnic, historyczne tynki wraz z monochromiami, kamienne detale architektoniczne, fragmenty posadzki ceglanej oraz posadzki kamienne. Wszystkie te detale zostały zabezpieczone, a prace są wykonywane pod nadzorem dyplomowanego konserwatora zabytków i archeologa.
Czy niedawne odkrycia wpłynęły na historię zamku?
– Jeśli chodzi o odkrycia na zamku to prace cały czas trwają i zgodnie z tym, czego się spodziewaliśmy zamek powoli odkrywa przed nami swoje tajemnice, ale to już jest materiał na kolejną rozmowę.