niedziela, 1 stycznia 2023 09:55

Tridemia już zaatakowała Małopolskę! Oddziały pediatryczne przepełnione. Szpitale dostawiają łóżka

Autor Mirosław Haładyj
Tridemia już zaatakowała Małopolskę! Oddziały pediatryczne przepełnione. Szpitale dostawiają łóżka

W grudniu małopolskie szpitale przeżywają prawdziwą plagę za sprawą potrójnej epidemii. Pacjentów atakują grypa, RSV i Covid-19. – Codziennie zwiększa się ilość dzieci przyjmowanych na oddział z powodu grypy, a właściwie ciężkiego jej przebiegu i powikłań – mówi nam dr Lidia Stopyra szefowa oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii szpitala im. Żeromskiego w Krakowie

W tym roku sezon grypowy rozpoczął się nieco wcześniej niż zwykle. Lekarze donoszą, że spotykają wyjątkowo dużo przypadków grypy, a szczyt zachorowań dopiero przed nami. W przypadku szpitali w tym momencie najgorzej jest na oddziałach pediatrycznych. Niestety, do szpitali w Małopolsce trafia coraz więcej małych pacjentów. W niektórych placówkach pracownicy muszą dostawiać nowe łóżka na korytarzach.

Przepełnienie szpitali jest wynikiem tridemii - nałożenia się na siebie epidemii trzech wirusów - grypy, RS i Covid-19. Nie bez znaczenia jest zmniejszona odporność małych pacjentów spowodowana pandemią koronawirusa.

W Krakowie szaleje grypa

W krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego każdego dnia zwiększa się ilość dzieci przyjmowanych na oddział z powodu grypy i powikłań pogrypowych.

– Przede wszystkim mamy olbrzymią ilość zachorowań na grypę. W tym momencie dominują trzy wirusy: grypy, RS (już się wygasza) i Covid-19 (pojedyncze zachorowania wymagające hospitalizacji). Codziennie zwiększa się ilość dzieci przyjmowanych na oddział z powodu grypy, a właściwie ciężkiego jej przebiegu i powikłań

– mówi nam dr Lidia Stopyra szefowa oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii szpitala im. Żeromskiego w Krakowie i dodaje:

– Najczęściej hospitalizujemy dzieci, które w przebiegu grypy mają zapalenie płuc i to może być zapalenie płuc spowodowane zarówno wirusem grypy, jak i doinfektowaniem bakteryjnym. Są u nas dzieci, które w przebiegu wysokich gorączek odwadniają się i one wymagają nawadniania dożylnego. No i pacjenci z najcięższymi powikłaniami - zapaleniami mięśni, szczególnie zapaleniem mięśnia sercowego, które jest już zagrożeniem życia. Na szczęście to jest powikłanie rzadkie. Natomiast kilkoro dzieci na oddziale ma zapalenie mięśni, które powoduje silne dolegliwości, np. dziecko przestaje chodzić.

Na prowadzony przez dr Stopyrę oddział pediatryczny trafiają dzieci w różnym wieku:

– Hospitalizujemy dzieci w różnym wieku. Na zapalenie płuc najbardziej narażone są dzieci do 5. roku życia, szczególnie niemowlęta. Natomiast zapalenie mięśni najczęściej dotyczy dzieci kilkuletnich.

Jest gorzej niż rok temu

W rozmowie z Głosem24 szefowa oddziału chorób infekcyjnych i pediatrii szpitala im. Żeromskiego stwierdza, że sytuacja jest zdecydowanie gorsza niż w ubiegłych latach:

– Sytuacja jest zdecydowanie gorsza. Jak porównujemy ją z takimi latami, gdzie mieliśmy pandemię Covid-19, ale nawet z tym okresem sprzed pandemii, to w tej chwili ilość zachorowań i ciężkich przypadków (wymagających hospitalizacji) jest zdecydowanie większa. To nie jest tak, że to jest dla nas zaskoczenie, spodziewaliśmy się tej sytuacji.

Problemem nie są jedynie dostawki. Należy pamiętać, że lekarze, pomimo najlepszych chęci, mają ograniczone możliwości fizyczne.

– W tym momencie mam 38 dzieci w oddziale 30-łóżkowym, także jest 8 dostawek. Tutaj pojawia się jeszcze kwestia personelu. Na szczęście mamy personel zaszczepiony, więc nie chorujemy na grypę, natomiast mamy ograniczone możliwości fizyczne. Po 24 godzinach ciężkiego dyżuru z 13 przyjęciami i 40 dziećmi na oddziale, nie za bardzo można już zostać dłużej w szpitalu, nawet jeżeli byśmy zorganizowali dodatkowe łóżka.

W Suchej Beskidzkiej 90% pacjentów to maluchy poniżej 1. roku życia

Sytuacja na oddziale pediatrycznym w Zespole Opieki Zdrowotnej w Suchej Beskidzkiej jest dynamiczna.

– Są takie doby, że musimy dostawiać łóżka. Na szczęście nie odsyłamy pacjentów. Wczoraj mieliśmy 33 dzieci, łóżek jest 30, ale sytuacja jest dynamiczna, a pediatria ma dużo pracy

– mówi nam rzecznik prasowy szpitala w Suchej Beskidzkiej Monika Wróblewska-Polak i dodaje:

– Na dzień dzisiejszy przebywa u nas 27 pacjentów. W ostatnich tygodniach nasz oddział pediatryczny jest bardzo intensywnie wykorzystywany. Grypa, RSV - to, co jest w kraju, pojawia się i u nas. Niestety, około 90% małych pacjentów to dzieci kilkumiesięczne, poniżej pierwszego roku życia. I to już trwa trzeci tydzień.

Wirus zaatakował szybciej

Rzeczniczka suskiego szpitala podkreśla, że w tym roku grypa i RSV zaatakowały szybciej.

– W zeszłym roku szalał u nas Covid-19. W tym roku są to przypadki jednostkowe. Mamy więc do czynienia z kopią tego, co się dzieje w kraju. Do tej pory zachorowania na grypę i RSV uaktywniały się w styczniu/lutym. W tym roku zaczęło się to zdecydowanie szybciej, co najmniej miesiąc, półtora szybciej

– mówi nam Monika Wróblewska-Polak

Z gorączką nie od razu na SOR

Kiedy już pojawi się gorączka pracownicy szpitala radzą, by obserwować dziecko, a w razie konieczności najpierw udać się do przychodni lub skorzystać z Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej.

– RSV i grypy jest bardzo dużo. Od dłuższego czasu mamy dostawionych 40 łóżek

– mówi nam rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie Katarzyna Pokorna-Hryniszyn.

– Rodzicom, którzy wybierają się na Szpitalny Oddział Ratunkowy, radzę, by przemyśleli tę decyzję. Dzieci jest naprawdę dużo. Jeśli dziecko gorączkuje od dwóch godzin i jest to 38 stopni, to rodzic musi się liczyć z oczekiwaniem trwającym nawet od 6 do 8 godzin. W pierwszej kolejności przyjmujemy przypadki bardziej wymagające, zwłaszcza dzieci, które cierpią na choroby specjalistyczne. Przypominam, że jesteśmy szpitalem specjalistycznym. Jeśli mamy dziecko z przeziębieniem, powinniśmy pójść do lekarza pierwszego przypadku, a wieczorami do Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej. Kilkugodzinne oczekiwanie może skutkować tym, że dziecko wyjdzie od nas z jeszcze jakimś wirusem.

To nie Covid-19 jest powodem hospitalizacji na Podhalu

Dyrektor Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego im. Jana Pawła II w Nowym Targu Marek Wierzba zwraca uwagę na fakt, że na oddziale pediatrycznym nowotarskiej placówki obłożenie przekracza nominalny stan oddziału.

– U nas sytuacja wygląda podobnie jak wszędzie. Jeżeli chodzi o oddział pediatryczny, mamy obłożenie znacznie przekraczające nominalny stan oddziału. Na tę chwilę jest u nas ponad 30 pacjentów i niestety taki stan pewnie jeszcze potrwa, dopóki RSV nie odpuści. Z rozmów z ordynatorem oddziału pediatrycznego i z lekarzami nasuwają się wnioski, że RSV to najczęstsza przyczyna hospitalizowania dzieci

– mówi Marek Wierzba.

Dyrektor podkreśla, że to nie Covid-19 jest powodem hospitalizacji nawet w przypadku zakażonych koronawirusem, którzy trafiają do placówki.  

– Jeżeli chodzi o grypę, to zasadniczej różnicy pomiędzy tym, co mamy obecnie, a tym, co pamiętamy z lat poprzednich, nie dostrzegamy różnicy. Jeżeli chodzi o zakażenia Covid-19, zdarzają się, natomiast nie są to jakieś stany bardzo poważne i wymagające hospitalizacji. Rok temu mieliśmy trochę więcej tych zachorowań i częściej zdarzali się pacjenci wymagający hospitalizowania. Obecnie mamy pacjentów z Covidem-19, ale nie on jest przyczyną pobytu w szpitalu. To są najczęściej osoby, które trafiają do nas z różnymi urazami albo pacjenci planowi, którzy zgłaszają się na planowe zabiegi i w trakcie rutynowego badania rozpoznaje się u nich zakażenie. Są przyjmowani i izolowani.

Szczepionki są, chętnych... brak

Lekarze biją na alarm, bo tym, co może uchronić przed zarażeniem, są szczepienia m.in. na grypę, a w Polsce wciąż mają one niewielu zwolenników.

– Ta sytuacja przede wszystkim wynika z tego, że się nie szczepimy. Gdybyśmy byli zaszczepieni, to by tego problemu nie było, bo nawet, jeżeli szczepionka całkiem nie chroni przed zachorowaniem, to zdecydowanie chroni przed przebiegiem zachorowania wymagającym hospitalizacji. Wszyscy teraz narzekają na kolejki w przychodniach, w szpitalach, w opiece całodobowej. Tego moglibyśmy uniknąć poprzez szczepienia. Od września mówimy o tym, że się trzeba szczepić, a mamy zaszczepione tylko 4% społeczeństwa, natomiast dzieci są prawie w ogóle niewyszczepione, więc to jest sytuacja, która po prostu musi się zdarzyć

– mówi dr Lidia Stopyra.

Choć w minionym roku mieliśmy w kraju największą od lat wyszczepialność, to na tle państw europejskich była ona niewielka. Około 7 proc. zaszczepionych Polaków dało nam jedno z ostatnich miejsc w Europie. Obecnie szczepienia cieszą się jeszcze gorszą popularnością - do końca grudnia zaszczepiło się jedynie około 600 tys. osób.

– Koszt szczepionki to od ok. 50 zł do 100 zł w zależności od preparatu. Za darmo otrzymują ją osoby powyżej 75. roku życia i kobiety, które są w ciąży. Częściowa refundacja dotyczy m.in. dzieci i osób po 65. roku życia. Nie zmienia to faktu, że szczepionki w aptece są, a chętnych niemal brak. Może gdyby to był produkt deficytowy, cieszyłby się większą popularnością?

– mówi w rozmowie z redakcją Głosu24 jeden z farmaceutów pracujących na Grzegórzkach i dodaje:

– W tym sezonie prawdopodobnie większość preparatów będzie musiała zostać zutylizowana.

"Nikt nigdy się nie szczepił i wszyscy żyją"

Lekarze przypominają, że szczyt zachorowań wciąż przed nami.

– Na pewno będzie więcej zachorowań. W tym momencie zgłoszonych jest ponad 4 miliony zachorowań na grypę. Z pewnością są to zaniżone statystyki, bo zgłaszalność nigdy nie była u nas zadowalająca. Liczba chorych na pewno wzrośnie, bo mamy jeszcze parę milionów osób niezaszczepionych do przechorowania

– mówi dr Lidia Stopyra.

Jak informuje w rozmowie z Głosem24 farmaceuta pracujący w jednej z aptek na Grzegórzkach, jego klienci często pytają o witaminy czy leki, które, wzmacniając odporność, pomogą uniknąć zarażenia.

– Chętnie wspomagają się witaminami D i C. Pytają o preparaty na bazie czosnku oraz o te, które w nazwie mają, że wspomagają odporność. Ze swojej strony w gratisie dorzucam porady pod postacią spacerów i domowych sposobów na budowanie odporności. I przypominam, że apteka to nie jest dobre miejsce dla tych osób, które mają z nią problem

– kwituje farmaceuta z Grzegórzek.

Jedna z klientek apteki, którą odwiedziliśmy powiedziała nam, że przyszła po środki na obniżenie gorączki dla jej dwuletniego synka.

– Potrzebuję i paracetamolu, i ibuprofenu, bo synek od wczoraj ma 40 stopni. Gorączka spada, a potem rośnie

mówi nam pani Kamila i dodaje:

– Dzwoniliśmy do przychodni, mamy umówioną wizytę na jutro. Na pewno chcemy uniknąć jazdy do szpitala. Koleżanka w minionym tygodniu zgłosiła się tam z pięcioletnią córką z objawami RSV. Mała już wyszła, za to z rotawirusem.

Na pytanie o szczepionki pani Kamila się uśmiecha i mówi:

– Nie, w naszej rodzinie nikt nigdy się nie szczepił i wszyscy żyją. Wyjątkiem jest ciotka, której córka każe się szczepić, bo jest lekarką... I wie pan co? Ciotka co roku przechodzi grypę. Ale ona mówi, że bez szczepienia trafiłaby do szpitala. Ja nie zamierzam się szczepić i mojego dziecka też nie zaszczepię. Przeciw koronawirusowi też się nie szczepiliśmy i przeszliśmy go jak zwykłą grypę w tamtym miesiącu.

Co robić, aby nie zachorować na grypę?

Zapytana o to, jak w tym momencie uchronić się przed chorobą, dr Lidia Stopyra odpowiada:

– Jeszcze można próbować się zaszczepić, aczkolwiek jest późno, bo jesteśmy w trakcie już epidemii - wiele osób jest skontaktowanych, a, zanim odporność czepianiu się wytworzy, trochę czasu jednak mija. Można spróbować, ale przede wszystkim należy się izolować. Osoby, które mają jakiekolwiek objawy infekcji czy złego samopoczucia, nie mogą przychodzić na spotkania rodzinne - czy iść na sylwestra i całować się ze wszystkim. Później mogą mieć problem ze znalezieniem pomocy.

Dobra zmiana - testy w gabinecie

Już 1 stycznia w gabinetach lekarskich mają pojawić się bezpłatne testy, które mają pomóc lekarzom rodzinnych zróżnicować typ zakażenia. Gdy internista będzie miał pewność, czy pacjent choruje na COVID-19, grypę czy też RSV, będzie mógł skutecznie dobrać leczenie.

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka