W środku nocy poinformował służby, że dwie dziewczyny spadły z mostu. Na miejscu od razu pojawiły się służby

W środku nocy zgłosił na numer alarmowy, że dwie dziewczyny spadły z mostu na terenie Nowego Targu. Na miejsce natychmiast skierowano policję, straż pożarną i załogę pogotowia ratunkowego. Zgłoszenie zostało niepotwierdzone, a interwencja okazała się bezpodstawna.

Służby ratunkowe każdego dnia realizują wiele interwencji zgłaszanych za pośrednictwem numeru alarmowego 112. Każde zgłoszenie traktowane jest bardzo poważnie. Bywają jednak takie telefony, po których wszystkie służby ratunkowe stawiane są w stan najwyższej gotowości. Tak było na terenie powiatu nowotarskiego.  

W nocy z czwartku na piątek (21/22 września) około godziny 2:30 dyżurny nowotarskiej komendy z Centrum Powiadamiania Ratunkowego otrzymał zgłoszenie o dwóch dziewczynach, które spadły z mostu na terenie Nowego Targu. Przy próbie kontaktu, mężczyzna zgłaszający interwencję nie odbierał już telefonu.

We wskazane przez rozmówcę miejsce natychmiast zostali skierowani policjanci z patrolu interwencyjnego. Na miejsce przybyły także trzy zastępy straży pożarnej oraz załoga pogotowia ratunkowego. Obecny był również 35-latek, który zgłosił wypadek.  

Mężczyzna z latarką w ręku szukał poszkodowanych dziewczyn. Nie potrafił jednak logicznie wytłumaczyć co się właściwie stało. Co jakiś czas zmieniał wersję zdarzenia.

Miejsce interwencji zostało dokładnie sprawdzone przez strażaków. Nikogo nie znaleziono. Zgłoszenie okazało się niepotwierdzone, a interwencja - bezpodstawna.

Zgłaszający został poinformowany o skierowaniu do sądu wniosku o ukaranie za bezpodstawną interwencję. Za popełnione wykroczenie 35-latkowi grozi kara aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł. Można także orzec nawiązkę do wysokości 1 000 złotych.

fot. ilustracyjne (nie dotyczy powyższego zdarzenia): OSP Szczurowa