niedziela, 11 września 2022 05:39, aktualizacja 2 lata temu

[WYWIAD] Rozpoczęła się operacja London Bridge. Tak Brytyjczycy pożegnają Elżbietę

Autor Mirosław Haładyj
[WYWIAD] Rozpoczęła się operacja London Bridge. Tak Brytyjczycy pożegnają Elżbietę

Królowa Elżbieta II zmarła w czwartek (8 września) w szkockim zamku Balmoral. Była najdłużej panującym monarchą w Wielkiej Brytanii. Co Brytyjczycy zyskali dzięki królowej, a co stracili wraz z jej śmiercią? Na te i inne pytania odpowiada nasza ekspertka, Iwona Kienzler.

Od czwartku (8 września) oczy całego świata zwrócone są na Wielką Brytanię. Wraz ze śmiercią Elżbiety II kończy się pewna epoka. O tym, za co Brytyjczycy będą wdzięczni królowej, rozmawiamy z Iwoną Kienzler, autorką książek „Windsorowie: celebryci, nudziarze, skandaliści” i "Elżbieta i Filip.  Najsłynniejsza królewska para współczesnego świata", które ukazały się nakładem Wydawnictwa Lira.

Iwona Kienzler/Fot.: Maciej Zienkiewicz Photography
Iwona Kienzler/Fot.: Maciej Zienkiewicz Photography

Mieliśmy świadomość tego, że ten dzień musi kiedyś nadejść, ale chyba każdy z nas miał jednak nadzieję, że będzie można świętować setne urodziny królowej, prawda?

– Oczywiście. Szczególnie, że jej mama żyła ponad 100 lat i wszyscy spodziewali się, że Elżbieta również. Pamiętajmy, że cała rodzina królewska odżywiała się bardzo racjonalnie - nie jadano ani ryżu, ani tuczących potraw. Mimo tego, że poza jazdą konną królowa tak naprawdę nigdy nie uprawiała żadnej gimnastyki, wszyscy spodziewali się tego, że to właśnie ona dożyje 100 lat. Myślę, że śmierć męża troszeczkę ją podłamała i to wszystko przyspieszyła.

No właśnie, skoro jesteśmy przy śmierci Filipa… Królowa złożyła na jego trumnie pożegnalny list. To było chyba coś nowatorskiego i wyjątkowego.

– Tak, taką miała ochotę. To był bardzo miły gest. Tak naprawdę nie wiemy, co w nim napisała, ale to było coś bardzo osobistego. Są ludzie, którzy wkładają coś do trumny, nawet kosztowności. Pamiętajmy, że kiedyś królów chowano z biżuterią, w pięknych strojach. To powodowało, że czasami ich okradano, więc nie były to najlepsze pomysły. Natomiast tutaj Elżbieta II zrobiła taką zupełnie osobistą rzecz i to był bardzo miły gest, bo ich pożycie było przecież bardzo długie. To nie było ani pod publiczkę. Nie był to także żaden gest, który miałby na celu jakieś marketingowe działania. To nie było jej potrzebne.

Jak będą wyglądały najbliższe dni w Wielkiej Brytanii?

– Zgodnie z protokołem cała akcja nazywa się „London Bridge”, a hasło „London Bridge is Down” oznacza, że królowa zmarła. To wszystko będzie trwało 10 dni. Teraz ciało Elżbiety II zostanie przewiezione do Londynu, gdzie będzie kolejno przechodziło z Buckingham Place do Westminster. Każdy będzie mógł złożyć kondolencje, wpisać się do księgi, bo trumna zostanie wystawiona dla ludzi. Na pewno będą kolejki. Ludzie będą przynosić kwiaty. Zresztą, proszę zobaczyć, co od wczoraj się dzieje przed Pałacem Buckingham. Wszyscy przynoszą kwiaty, świeczki, chcą pożegnać królową. Tak będzie cały czas. Następnie rozpoczną się przygotowania do powitania nowego monarchy. On jeszcze nie zostanie oficjalnie królem. To nie nastąpi tak szybko. Najpierw musimy pochować Elżbietę, której pogrzeb odbędzie się po 10 dniach. Wszystko będzie zgodnie z protokołem.

Pewnie możemy też spodziewać się na pogrzebie delegacji z Polski.

– Na pewno tak, prawdopodobnie będzie to prezydent. Pamiętamy, że królowa Elżbieta była w Polsce w 1996 roku. Wówczas podejmował ją prezydent Kwaśniewski. To było bardzo miłe i sympatyczne spotkanie. Pamiętamy wszyscy również zdjęcie z Lechem Wałęsą, na którym polityk jedzie w samochodzie królowej. Myślę, że, jeśli prezydent Wałęsa będzie w stanie, będzie miał na tyle zdrowia, żeby pojechać, to też wybierze się na pogrzeb.

Królowa była symbolem stabilności. Co do tego komentatorzy są zgodni. Wprowadziła rodzinę w XXI wiek, ale też borykała się z problemami, które do tej pory nie dotyczyły rodziny królewskiej. Mam na myśli mass media i paparazzich.

– Wprowadzenie rodziny królewskiej w XXI w. zawdzięczamy przede wszystkim Filipowi. To on był takim motorem wszelkiej innowacyjności, czyli zmiany telefonów, założenia strony internetowej, zrobienia filmu o rodzinie królewskiej, pokazania, jak oni żyją. Królowa była bardzo zachowawcza. Ona nie bardzo zgadzała się na takie nowalijki, więc on musiał ją przekonywać. Elżbieta II była bardzo zachowawcza, ale była bardzo stabilna, prostolinijna. Kierowała się zasadami i moralnością. Była faktycznie podporą i oparciem. Pamiętajmy, że za jej czasów tak naprawdę doszło do upadku i rozkładu całej całego imperium brytyjskiego. Nie z jej winy, tylko tak po prostu było. Takie były tendencje, że po kolei wszystkie kraje się wyzwalały, a ona cały czas była królową i rządziła, będąc podporą dla tych, którzy jeszcze jej zostali. Do wczoraj była głową 15 państw, pomimo że one już się oddzieliły i nie mają wiele wspólnego z Wielką Brytanią. Ona przeszła także przez wszystkie zawirowania związane ze swoją rodziną, przez problemy głównie synów. Chociaż i jej córka Anna brała rozwody. Wspomnę tylko, że także jej siostra Małgorzata miała różnego rodzaju zawirowania, a królowa to wszystko jakoś trzymała i starała się wiele po sobie nie pokazywać. Miała taką zasadę, że nie komentuje się pewnych rzeczy, z podniesioną głową robi się swoje i idzie się dalej.

Wspomniała pani o tym, że królowa była głową 15 państw. W tych miejscach uroczystości związane z jej pogrzebem będą wyglądać podobnie jak w Wielkiej Brytanii?

– Myślę, że tak. Być może nie będzie to związane z taką 10-dniową, ale na pewno prasa całego świata pisze w tej chwili tylko o pogrzebie Elżbiety II. To jest news numer jeden. Śmierć królowej jest teraz najważniejszym wydarzeniem i będzie tak przez kilka najbliższych dni. To odsunie na bok wszelkiego rodzaju wojny, zatargi i sprzeczki. Takie rzeczy nie będą miały znaczenia, co nie znaczy, że któreś z państw tego nie wykorzysta, bo cała uwaga będzie skierowana właśnie na Wielką Brytanię. Oczywiście, oby tak się nie stało.

Czy wiadomo coś na temat przyczyn śmierci królowej?

– Nie. Wydaje mi się, że to wszystko będzie trzymane w tajemnicy i nie dowiemy się tego. Zasadą angielskiego dworu królewskiego jest, o ile to możliwe, trzymanie wszystkiego w tajemnicy. Myślę, że również tutaj tak będzie, że nie pozwoli się lekarzom, żeby się wypowiadali. Pewnie będzie jakaś oficjalna przyczyna podana, ale bez szczegółów.

Co straciła Wielka Brytania wraz z odejściem swojej królowej?

– To jest cała epoka! Wielka Brytania straciła symbol. 70 lat to nie pokolenie a pokolenia. Ci, którzy byli na koronacji Elżbiety, pewnie już w większości nie żyją, bo to było strasznie dawno temu. Straciliśmy bardzo dużo. Po prostu pewna epoka minęła, chociaż królowa zostawiła monarchię brytyjską w bardzo dobrym stanie. Karol będzie miał ułatwione zadanie, bo po prostu zostanie zaakceptowany tak z biegu i dalej, przez najbliższe lata wszystko będzie się jakoś toczyło.

Jaką sympatią cieszyła się monarchia w Wielkiej Brytanii za panowania Elżbiety II?

– Na pewno byli przeciwnicy monarchii, zawsze są. W pewnym momencie podnoszono nawet głosy, że to są koszty, że Brytyjczyków na to nie stać. Wyliczono jednak, że monarchia przynosi więcej zysków niż strat. Owszem, utrzymanie kosztuje, ale cały przemysł związany z monarchią przynosi duże pieniądze. To nie tylko są turyści, którzy w ilościach milionowych przyjeżdżają do Londynu, żeby przyjść pod Pałac Buckingham, ale również ich zakupy: pamiątki, różnego rodzaju kubeczki, serwetki i inne rzeczy. To przynosi spore pieniądze. Po prostu nikt nie wyjeżdża z Londynu, jeśli nie kupi sobie pamiątki związanej z rodziną królewską i właśnie to przynosi dochody.

Wspomniała pani, że Karol (już wiemy, że Karol III) dostaje królestwo w dobrym stanie, a jeżeli chodzi o jego osobę, jak Pani przypuszcza, czy będzie tutaj próba przekazania władzy na Williamowi? Takie głosy się pojawiały.

– Myślę, że Karol zbyt długo czekał, żeby teraz zrzekać się tronu. Skoro już został królem, to będzie nim do końca. Być może nie będzie wykonywał wszystkich obowiązków i faktycznie powierzy część Williamowi, który jest jego naturalnym następcą, ale na pewno nie zrzeknie się tronu, bo nie ma takiej potrzeby. Natomiast parę lat temu spekulowano, że stan zdrowia Karola może mu nie pozwolić na pełnienie obowiązków, bo wszyscy spodziewali się, że Elżbieta dożyje co najmniej 100 lat, a on może być w takim wieku i cieszyć się takim zdrowiem, że to po prostu nie będzie możliwe. Nic takiego się nie stało. Przejął pałeczkę (berło) i zostanie królem. Oby doczekał koronacji, bo to też nie jest takie proste. Na pewno nie będzie długo rządził, bo nie ma takiej możliwości. Nie będzie tyle rządził, co jego matka, ale parę lat powinien być przy władzy i dopiero potem William zostanie jego następcą.

Pani Iwono, czy możemy powiedzieć, że to druga taka żałoba po Dianie? Co prawda pomiędzy paniami odszedł jeszcze Filip, ale takie poruszenie było ostatnio w Wielkiej Brytanii chyba właśnie przy okazji śmierci Diany.

– Tak, śmierć Diany faktycznie poruszyła poddanymi, ale odejście Elżbiety jest ważniejsze. Tu nie tylko chodzi o to, że odchodzi ktoś, kogo kochano, ale dotyczy to również instytucji. Elżbieta to ktoś, kto zawsze był. Diana pojawiła się na kilka lat. Tak naprawdę była jak meteoryt, natomiast Elżbieta to taki solidny filar. Ona zawsze była i w dodatku pełniła funkcję głowy państwa. To jest zupełnie inna ranga pogrzebu i żałoby. To zupełnie inny wymiar. Nie tylko emocjonalny. To była instytucja, która nagle zniknęła.

W czerwcu udało się królowej wreszcie poznać córkę swojego ukochanego wnuka, Harrego.

– Tak, ale myślę, że to nie jest aż tak istotne, bo Harry się odbił i siedzi daleko. Nastąpiło odłączenie jej ukochanego wnuka, on poszedł swoją drogą i królowa w końcu się z tym pogodziła. Nie przywiązywałabym do tego szczególnej wagi, bo Harry odłączył się od rodziny królewskiej. W najbliższym czasie to William będzie mocno zaangażowany w sprawy rodziny, bo to on jest przygotowany na bycie królem. Karola, ze względu na wiek, nie czeka długie panowanie.

A za co Brytyjczycy będą jej wdzięczni?

– Właśnie za to, że robiła to, co do niej należało. Za to, że monarchia przetrwała i że jest dla Brytyjczyków (ale tak naprawdę dla wszystkich) taką bajką, czymś troszeczkę nierealnym, co ozdabia świat. Bo ludzie lubią bajki. Dzięki niej to przetrwa, pomimo kolejnych kryzysów czy niedogodności. Tak, jak przetrwało w czasie II wojny światowej, gdzie faktycznie Brytyjczycy cierpieli biedę, kiedy były naloty, ale przy ludziach trwał król i właśnie to się liczyło. To monarchia będzie trzymała ludzi zjednoczonych ze sobą, pomimo przeciwników, którzy mówią, że jest ona niepotrzebna, a demokracja jest wspaniałym wynalazkiem. Nie, widocznie jest potrzebna, skoro cieszy się takim poparciem.

Wspomniała pani, że królowa przeprowadziła swoją rodzinę przez burzliwy wiek XX. Czy to naprawdę było tak trudne zadanie?

– Tak. Proszę sobie wyobrazić te wszystkie zawirowania związane z synem, który był jej oczkiem w głowie i nagle okazało się, że to nie tylko problemy związane z jego małżeństwem, bo tutaj wychodziły przecież różne brudne historie. Pojawiła się sprawa pedofilii i przekrętów, również finansowych. To nie było łatwe. Sprawa wygląda inaczej, jeśli zrobi to zwykły zjadacz chleba, który jest bezimienny. Natomiast Andrzej był na widelcu i trzeba było go pozbawić stopni wojskowych. To wcale nie było miłe królowej. Po prostu musiała zrobić to, co należy i zezwolić na tego typu sankcje wobec własnego, ukochanego syna.

W tym miejscu można też przywołać sprawę pożegnania Diany. Wówczas sporo ataków spadło na królową.

– Tak. I to był jedyny raz, kiedy faktycznie nie zaufała własnemu instynktowi, tylko postępowała zgodnie z protokołem, bo Diana już nie była członkiem rodziny królewskiej. Była matką przyszłego następcy tronu, ale nie pierwszego w kolejce, czyli była po rozwodzie z następcą tronu. Tak naprawdę nie miała żadnych praw. W oczach królowej nie była kryształową postacią, miała kochanków, pojawiały się różne jej zdjęcia i wywiady. Dlatego królowa postąpiła tak, jak protokół na nakazywał, nie traktowała jej w chwili śmierci jako członka rodziny królewskiej - nie opuściła flagi na zamku. Dopiero Tony Blair zdołał ją przekonać, że tak nie można, bo nastroje społeczeństwa są zupełnie inne. Ludzie kochali Dianę. Dla nich była królową serc, wspaniałą kobietą i trzeba było to uszanować. Dlaczego? Właśnie dlatego, że tak chciał lud i w końcu przekonał królową, która wróciła do Pałacu Buckingham. Najpierw opuściła flagę do połowy (jak się należało) i wyszła do ludzi, przyjmowała też kondolencje. Na własne oczy widziała morze kwiatów, które zostało usłane przed Pałacem Buckingham. To był jedyny raz, kiedy ona nie miała wyczucia, że należy postąpić tak, a inaczej. Czasami protokół to nie wszystko.

Królowa panowała 70 lat, ale jej panowanie wcale nie było oczywiste. Była trzecia w kolejce do tronu.

– Pewną przeszkodą było to, że była kobietą, ale tak naprawdę to nie było innego wyjścia. Elżbieta okazała się najlepszym wyborem, jakiego można było dokonać. Gdy jej ojciec został królem, też nikt się tego nie spodziewał. On nie był do tej funkcji szykowany, nie nadawał się ani jego charakter, ani osobowość. Zupełnie nie miał takich predyspozycji jak jego brat, który i potrafił rozmawiać, i był sympatyczny. Niestety jego sympatia do Hitlera i amerykańskiej rozwódki zaważyły na tym, że odsunięto go od władzy. Po ojcu na tronie zasiadła Elżbieta. Wtedy już była pierwsza w kolejce.

Jak Pani przyjęła wiadomość o śmierci?

– Szczerze powiedziawszy, to ja byłam przygotowana na to już od rana. Kiedy internet i telewizje mówiły o ciężkim i poważnym stanie zdrowia Elżbiety II, wiedziałam, że to musi się właśnie tak skończyć.

Fot.: Wikipedia

Czytaj również:

[Foto] Elżbieta II raz w życiu odwiedziła Kraków. Zobacz zdjęcia z tego wydarzenia
Wiadomości Kraków: Brytyjska królowa przyleciała do Polski 25 marca 1996 r. W ostatnim dniu swojej wizyty, 27 marca, na kilka godzin odwiedziła również Kraków.
“Diana nie taka święta, jak ją malują”. Czego nie wiemy o Windsorach?
W każdym zakątku świata znajdują się osoby, które z zapartym tchem śledzą doniesienia z brytyjskiego dworu. O Windsorach (celebrytach, nudziarzach i skandalistach) porozmawialiśmy z Iwoną Kienzler, autorką książek o Royal Family, która jak mało kto zna się na sprawach dotyczących Windsorów. Czy król…
Europa i świat

Europa i świat - najnowsze informacje

Rozrywka