sobota, 23 grudnia 2023 16:05, aktualizacja rok temu

[18+]„Czasami tkanki są na suficie”. Od 14 lat sprząta miejsca zbrodni. Jak wygląda jego praca?

Autor Mirosław Haładyj
[18+]„Czasami tkanki są na suficie”. Od 14 lat sprząta miejsca zbrodni. Jak wygląda jego praca?

– Działając blisko 14 lat, zobaczyłem praktycznie wszystko, co można sobie wyobrazić w związku z wykonywanym przez nas zawodem. Samobójstwa i zabójstwa w hotelach, sklepach, domach, strzały w głowę, wysadzanie się granatem, podcinanie sobie żył, skakanie z 10. piętra itp. – mówi w rozmowie z portalem Głos24 Mateusz Węgrowski, właściciel firmy sprzątającej Bio-Clean.  – Sprzątanie po takich zdarzeniach zawsze wiąże się z dużą ilością pracy i wysiłku fizycznego oraz obciążeniem psychicznym zwłaszcza, gdy ma się do czynienia z zabójstwem dzieci czy rozszerzonym samobójstwem – dodaje.

Wraz ze swoimi pracownikami pojawia się na miejscu najbardziej makabrycznych zdarzeń. Nierzadko, gdy media obiega wiadomość o kolejnym makabrycznym zdarzeniu czy odkryciu, pracownicy Bio-Cleanu już działają. Jak podkreśla nasz ekspert, czas ma w tym przypadku kluczowe znacznie: – Czas ma ogromne znaczenia. Staramy się reagować z godziny na godzinę w przypadku zabójstwa czy samobójstwa. Unikamy wówczas większych szkód. Szkody wynikają z czasu ekspozycji np. na podłogę. Jeśli na podłodze krew znajduje się dłużej niż 24 godziny, kwalifikujemy ją do usunięcia, nawet jeśli są to płytki. Rozkład tkanek następuje bardzo szybko, więc dochodzi intensywny zapach. Należy też pamiętać, że wyschnięta krew lub "zeszklona" ma właściwości pylące, zupełnie jak kurz.

Nasz ekspert potwierdził też, że skojarzenia z miejscem zbrodni wyniesione z kina często znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości. – Czasem tak to wygląda, że pomieszczenia są mocno zakrwawione, z tkankami na ścianach i sufitach. Zazwyczaj, kiedy mamy do czynienia z zabójstwem lub samobójstwem, jest znacząca ilość krwi – opowiada Węgrowski. Z tego względu na ogłoszenia pracy w jego firmie zgłasza się bardzo dużo ludzi spragnionych ekstremalnych wrażeń. – Dużo osób zgłasza się do nas, żeby przeżyć przygodę. Z tego powodu 99% aplikacji odrzucamy – mówi i dodaje, że wymaga “jedynie uczciwej pracy". Zaznacza także, że nie każdy pracownik jest delegowany do oczyszczania miejsc zbrodni, a praca w tej branży nie jest łatwa: – Jest to praca nie tylko przy sprzątaniu po zgonach, sprzątamy również po innych ciężkich i trudnych zdarzeniach np. po pożarach, świadczymy także usługi dla przemysłu. Osoba na stanowisko sprzątacza przechodzi szkolenie, nie każdy w firmie ma do czynienia ze sprzątaniem po zgonach. Na pewno osoba zgłaszająca się na to stanowisko musi zaakceptować delegacje, wyjazdy czasem na 2-3 tygodnie, czasami pracę w nocy.

Sprzątanie po zgonach/Fot.:  Mateusz Węgrowski, Bio-Clean
Sprzątanie po zgonach/Fot.: Mateusz Węgrowski, Bio-Clean

Pionierzy

Węgrowski zaczynał w branży ponad 13 lat temu. Sam miał wtedy 20 lat. Jak wspomina, od zawsze chciał mieć swoją firmę. Początkowo to pragnienie zaowocowało sklepem internetowym, który otworzył, mając 17 lat. Jego pierwsza działalność funkcjonowała pół roku. Po skończeniu szkoły wyemigrował do Niemiec. Po powrocie z zagranicy wpadł na pomysł, by w kraju założyć firmę specjalizującą się w sprzątaniu po zgonach. – Dostrzegłem pewną niszę na rynku – wspomina Węgrowski i dodaje: – Mogę powiedzieć, że wtedy nie było firmy o takim profilu jak nasz. Owszem, działały dwie czy trzy, które zajmowały się tego rodzaju czyszczeniem, ale były to usługi jedne z wielu. Postanowiłem na poważnie podejść do swojej pracy. Na początku było szukanie w internecie, głownie na stronach amerykańskich. Tam rynek tego rodzaju usług jest rozwinięty. Szukałem nazw preparatów, metod usuwania poszczególnych plam, odpowiedniego sprzętu. Nie boję się powiedzieć, że pod wieloma względami byliśmy wtedy pionierami. Dziś firma Węgrowskiego dzieli się zdobytym doświadczeniem z innymi... – Pracownicy muszą być odpowiednio przeszkoleni, pracują z materiałem biologicznym, a to niesie za sobą różne zagrożenia. Mamy również centrum szkoleniowe, gdzie przygotowujemy do pracy w tej branży zainteresowane osoby – mówi.

Z założycielem Bio-Cleanu porozmawialiśmy o specyfice usług, jakie świadczy jego firma.

Panie Mateuszu, czy każda firma sprzątająca może być wynajęta do sprzątania miejsca zgonu?

– Chyba trochę pana zaskoczę, ale tak. Nasze prawodawstwo nie reguluje tej kwestii w jakiś specjalny sposób. Poza pewnymi zapisami dotyczącymi bezpieczeństwa i higieny pracy, które należy spełnić, mając kontakt z materiałami biologicznymi, nie ma dedykowanych przepisów dla tego typu działalności. Jednak to, że teoretycznie każdy może sprzątać miejsce zgonu, nie oznacza, że w praktyce będzie ono prawidłowo oczyszczone i odpowiednio zdezynfekowane. Stąd w naszej branży ważne są certyfikaty, my takowe posiadamy. Uzyskanie odpowiedniego certyfikatu jest sygnałem dla klienta, że firma posiada odpowiednio przeszkolony personel, który wie, jak usunąć pozostałości biologiczne. Jednak nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest doświadczenie w tym, co się robi. Doświadczenie w rozumieniu podejścia do klienta, podejście do bezpieczeństwa pracy, wiedzy o tym, jak zabezpieczyć materiał zakaźny i go zutylizować oraz wiedza o samym procesie pełnej dekontaminacji pomieszczenia. Klient, dzwoniąc do firmy takiej, jak nasza, musi otrzymać pełną wiedzę o zakresie usługi i zagrożeniach wynikających z przebywania w pomieszczeniu bez odpowiedniego zabezpieczenia. Niestety, w ostatnich latach spotkałem się z firmami, które nie do końca powinny wykonywać takie usługi.

Ze sprzątaniem jakich miejsc zbrodni mieliście państwo do czynienia?

– Działając blisko 14 lat, zobaczyłem praktycznie wszystko, co można sobie wyobrazić w związku z wykonywanym przez nas zawodem. Samobójstwa i zabójstwa w hotelach, sklepach, domach, strzały w głowę, wysadzanie się granatem, podcinanie sobie żył, skakanie z 10. piętra, itp. Sprzątanie po takich zdarzeniach zawsze wiąże się z dużą ilością pracy i wysiłku fizycznego oraz z obciążeniem psychicznym zwłaszcza, gdy ma się do czynienia z zabójstwem dzieci czy rozszerzonym samobójstwem.

Jak wygląda przeciętne miejsce zbrodni? Gdy myślimy o takowym, zwykle pierwszymi przed oczami stają nam zakrwawione pomieszczenia rodem z filmów thrillerów czy filmów sensacyjnych…

– Tak, czasem tak to wygląda, że pomieszczenia są mocno zakrwawione, z tkankami na ścianach i sufitach. Zazwyczaj, kiedy mamy do czynienia z zabójstwem lub samobójstwem, jest znacząca ilość krwi.

Sprzątanie po zgonach/Fot.:  Mateusz Węgrowski, Bio-Clean
Sprzątanie po zgonach/Fot.: Mateusz Węgrowski, Bio-Clean

Czy możemy powiedzieć, że sprzątanie po zabójstwie jest trudniejsze niż w przypadku np. zgonu lub samobójstwa?

– Sprzątanie po zabójstwie i samobójstwie generalnie jest podobne. Gdybyśmy nie wiedzieli wcześniej, co się wydarzyło, zapewne nie stanowiłoby to różnicy. Rozkład ciała w pomieszczeniu to zupełnie inny przypadek. Wówczas mamy do czynienia z oznakami rozpadu tkanek, wycieku płynów ustrojowych… Nierzadko  w mieszkaniu latają muchy lub są ich larwy. Zakres prac również jest wówczas większy, bo dochodzi do tego całkowite opróżnienie całego lokalu, zerwanie wszystkich elementów chłonnych (podłóg itp.).

À propos filmów, oglądał pan „Ślady zbrodni” z Samuelem L. Jacksonem? Możemy w jego przypadku mówić o realizmie w przedstawieniu pracy sprzątacza miejsca zbrodni?

– Raczej tak. Nawet same ślady krwi są zrobione bardzo realistyczne, a może nawet są one prawdziwe? Mocno wzorowałem się na tym filmie na początku działalności. Chodziło o sprzęt, dokładność i sam ubiór głównego bohatera. Skoro jesteśmy już przy filmach, to od razu dodam, że w scenach z “Pulp Fiction” raczej z dokładnością odwzorowania realiów czy profesjonalizmu sprzątaczy nie mamy do czynienia.

Kiedy pracownicy pana firmy wkraczają na miejsce, które muszą posprzątać? Czy w tym przypadku czas, jaki upłynął od zdarzenia, ma znaczenie?

–Czas ma ogromne znaczenia. Staramy się reagować z godziny na godzinę w przypadku zabójstwa czy samobójstwa. Unikamy wówczas większych szkód. Szkody wynikają z czasu ekspozycji np. na podłogę. Jeśli na podłodze krew znajduje się dłużej niż 24 godziny, kwalifikujemy ją do usunięcia, nawet jeśli są to płytki. Rozkład tkanek następuje bardzo szybko, więc dochodzi intensywny zapach. Należy też pamiętać, że wyschnięta krew lub "zeszklona" ma właściwości pylące, zupełnie jak kurz. Często jesteśmy wzywani do sklepów spożywczych, gdzie doszło np. do zabójstwa lub bójki. Krew w takich przypadkach jest na podłogach i na środkach obrotowych, czyli towarze. Utylizujemy zabrudzony towar jako materiał zakaźny.

Sprzątanie po zgonach/Fot.:  Mateusz Węgrowski, Bio-Clean
Sprzątanie po zgonach/Fot.: Mateusz Węgrowski, Bio-Clean

Od czego zaczyna się sprzątanie miejsca zbrodni? Jest jakaś lista czynności, jakie należy wykonać?

– Zaczynamy od założenia ŚOI (środków ochrony indywidualnej), czyli kombinezonu ochronnego, półmaski lub maski pełnotwarzowej, rękawic i butów ochronnych. Później następuje wstępna wizja, czyli określenie i oszacowanie zakresu prac. Nastepnie przystępujemy do wstępnej dezynfekcji chemicznej i oprysku newralgicznych elementów, które są zanieczyszczone. Spakowanie do czerwonych worków lub czerwonego pojemnika luźnych przedmiotów, które są zabrudzone to kolejny etap. Potem następuje mechaniczne i chemiczne czyszczenie miejsc oraz elementów stałych. Kiedy pozbyliśmy się już wszystkich zanieczyszczeń i elementów, które były bezpośrednio zabrudzone, przeprowadzamy oczyszczanie i dezynfekcje powietrza.

Co jest najtrudniejsze w sprzątaniu? Jaki rodzaj zabrudzenia stwarza największy problem? Od czego zależy trudność w ich usuwaniu?

– Jest kilka takich zabrudzeń. Jedno z nich to tkanki, które są na ścianach czy sufitach. Trzeba wówczas skrobać i intensywnie czyścić powierzchnie w celu całkowitej neutralizacji. Są to małe punkty np. w całym lokalu. Drugi rodzaj to płyny ustrojowe po rozkładzie ciała, które wniknęły w strop budynku mieszkalnego. W tym przypadku usunięcie mechaniczne jest niemożliwe ze względu na element konstrukcyjny. Pozostaje gruntowne czyszczenie chemiczne z użyciem odkurzacza.

Czy stosujecie Państwo jakieś specjalne metody lub specyfiki do sprzątania?

– Mamy własne, wypracowane metody. Opracowaliśmy nawet specjalistyczne procedury postępowania z materiałem zakaźnym. Często to, co wykorzystujemy do czyszczenia, jest jednorazowe. Korzystamy z szerokiego asortymentu sprzętu począwszy od typowych urządzeń do czyszczenia po te budowlano-rozbiorkowe. Środki chemiczne, których używamy, są silne, przemysłowe. Przysłowiowym "domestosem" nie da się wyczyścić niektórych zabrudzeń czy usunąć zapachu.

Wspomniał pan, że krew może wsiąknąć w podłogę... Co w takim przypadku?

– Panele, parkiety, a nawet płytki usuwamy. Te ostatnie skuwamy ze względu na fugi, jest to materiał chłonny, nasiąkliwy.

Czy zdarzyło się, że podczas sprzątania natrafiliście państwo na przedmiot lub przedmioty pominięte przez śledczych, a mające związek ze sprawą?

– Może z samego śledztwa to nie, ale sam "zbierałem" 15-centymetrowy kawałek mózgu i czaszki, który był za kanapą. Było to samobójstwo, strzał w głowę. Uważam, że akurat tak duże części ciała powinny być zabrane przez zakład pogrzebowy. Tak czy inaczej zdarzają się części i kawałki kości, palców czy tkanek.

Jakie są w takim wypadku procedury postępowania?

– Jeśli chodzi o sprzątanie, które było poprzedzone śledztwem lub nadzorem prokuratorskim, to w momencie znalezienia np. noża zakrwawionego czy broni, musimy to zgłaszać. Przypadek, który opisałem powyżej, nie wymagał tego.

Na waszej stronie internetowej widziałem ogłoszenie dla osób szukających pracy… Czy macie dużą rotację personelu? Czy rekrutując do swojej firmy pracowników, macie jakieś szczególne wymagania? Mam tutaj na myśli zwłaszcza odporność psychiczną…

– Wymagamy jedynie uczciwej pracy, tzn. dużo osób zgłasza się do nas, żeby przeżyć przygodę. Z tego powodu 99% aplikacji odrzucamy. Jest to praca nie tylko przy sprzątaniu po zgonach, sprzątamy również po innych ciężkich i trudnych zdarzeniach np. po pożarach, świadczymy także usługi dla przemysłu. Osoba na stanowisko sprzątacza przechodzi szkolenie, nie każdy w firmie ma do czynienia ze sprzątaniem po zgonach. Na pewno osoba na to stanowisko musi zaakceptować delegacje, wyjazdy czasem na 2-3 tygodnie, prace czasami w nocy.

A mieliście przypadki, że po posprzątaniu miejsca zbrodni pracownicy rezygnowali?

– Przez 13 lat nie mieliśmy takiego przypadku. Zawsze dokładnie sprawdzamy i weryfikujemy wcześniej pracownika, zanim damy mu odpowiedzialność za sprzątanie po osobie zmarłej.

Jaki był najdziwniejszy przypadek, z którym zetknęła się pana firma w sprzątaniu miejsca zbrodni?

– Może nie był on najdziwniejszy, ale z pewnością jednym z najbardziej makabrycznych, jeśli nie najbardziej makabryczny.. Dostaliśmy zlecenie posprzątania domu po zabójstwie i samobójstwie. Ojciec zabił 3 osoby nożem, a sam zabił się, podcinając gardło i ręce szlifierką kątową. W domy była scena jak z horroru, gigantyczna ilość krwi na wszystkim. Z firmy pojechały wówczas cztery osoby. Przez cały dzień i część nocy czyścili pomieszczenia. Takich spraw przez te lata było więcej. Obecnie ukończyliśmy pisanie książki o naszych doświadczeniach, zleceniach, dziwnych sytuacjach i całej 13-letniej historii działalności.

Polska - najnowsze informacje

Rozrywka