piątek, 21 października 2022 08:25

Bezdomne zwierzaki potrzebują naszej pomocy! [FELIETON]

Autor Krzysztof Kwarciak - Radny dzielnicowy
Bezdomne zwierzaki potrzebują naszej pomocy! [FELIETON]

W Krakowie zwiększa się liczba bezdomnych zwierzaków, a w schroniskach zaczyna brakować miejsca, żeby przyjmować kolejne pupile. Na los czworonogów źle wpływa pogarszająca się sytuacja ekonomiczna.  Kryzys sprawia, że rośnie liczba porzucanych psów i kotów, a coraz mniej osób chce przygarnąć stworzenia. W naszym mieście gości również wiele zwierzaków z ogarniętej wojną Ukrainy, co dodatkowo przyczynia się do dużego obłożenia przytulisk. Miasto musi się bardziej zaangażować w pomoc naszym braciom mniejszym, a problem wymaga działań wykraczających poza utarte schematy. Nie można być obojętnym na cierpienie zwierzaków.

Pobyt w schronisku dla psów i kotów jest ogromną traumą. W zamknięciu czworonogi początkowo wyją, gryzą i drapią, a po jakimś czasie stworzenia często popadają w apatię. Zwierzęta jak ludzie mają swoją psychikę i podobnie cierpią w izolacji. Najgorsze jest, że w obecnej sytuacji niektórzy podopieczni schronisk mogą nigdy się nie doczekać swojego domu. W Krakowie działa jedno przytulisko prowadzone pod auspicjami samorządu, które znajduje się przy ulicy Rybnej. Większości bezpańskich zwierzaków opiekę zapewniają jednak organizacje pozarządowe będące oddolnymi inicjatywami mieszkańców. Są to bardzo zróżnicowane twory. Niektóre podmioty mają po kilkunastu podopiecznych, a inne zajmują się nawet setkami pupili. Stowarzyszenia i fundacje często działają tylko dzięki olbrzymiemu wysiłkowi społeczników, a pomoc miasta nieraz jest jedynie symboliczna. Trudno byłoby sobie wyobrazić sytuacje bezpańskich zwierzaków bez wielu wolontariuszy, którzy nierzadko całe swoje życie podporządkowali pomaganiu.

Schronisko przy ulicy Rybnej obecnie opiekuje się 600 psami i kotami. W ciągu roku placówce przybyło ponad 150 podopiecznych. Z  innych organizacji docierają również niepokojące wieści. Niektóre fundacje i stowarzyszenia notują nawet o ponad 50% większe obłożenie niż dawniej. Liczba porzucanych zwierzaków ciągle rośnie. Nieraz ludzie ze łzami w oczach oddają psy i koty do adopcji tłumacząc swoją decyzje problemami finansowymi. Historia każdej osoby jest inna, więc ciężko ocenić takie postępowanie. Pewnie są przypadki, że porzucenie zwierzaka jest pójściem na łatwiznę, ale wielu sytuacjach za rozstaniem zapewne stoją prawdzie dramaty. W Krakowie mamy również sporo psich i kocich uchodźców. Część schronisk w Ukrainie została zniszczona podczas działań wojennych, a niektóre nie były w stanie dalej funkcjonować. Opiekunowie wielu zwierzaków zginęli lub stracili swoje domy. Dlatego były organizowane akcje transportu pupili do Polski.

Datki na rzecz organizacji opiekujących się zwierzakami są coraz mniejsze, a koszty funkcjonowania szybko zwiększają się przez szalejącą inflację. Rosnące koszty życia sprawiają, że wielu mieszkańców nie jest wstanie już tak hojnie jak wcześniej wspierać stowarzyszenia i fundacji. W dodatku pomocy potrzebuje coraz więcej różnych inicjatyw charytatywnych, więc strumień darowizn jest bardziej rozproszony. W ciągu ostatniego roku ceny karmy wzrosły średnio o ponad 50%, leki i usługowe weterynaryjnie czasem są nawet kilkukrotnie droższe, a do tego trzeba doliczyć rosnące koszty energii i innych usług. Wiele fundacji oraz stowarzyszeń staje więc przed trudnym dylematem jak przy mniejszych środkach, zapewnić opiekę większej liczbie zwierzaków, kiedy wszystko jest dużo droższe. Dlatego spięcie budżetu wymaga coraz większej pomysłowości od społeczników.

Żeby rozwiązać problem potrzebne są działania, które wykraczają poza utarte schematy. Warto rozważyć możliwość współpracy domów pomocy społecznej ze schroniskiem dla zwierząt. Być może niektóre bezpańskie pupile mógłby zamieszkać w ośrodkach.  Towarzystwo czworonogów umiliłoby życie pensjonariuszom, a psy i koty znalazłyby swój dom. Korzyści byłyby obopólne. Obecnie zdarza się, że pensjonariusze DPS-ów muszą oddać do adopcji swoje pupile przed przyjęciem do ośrodka, bo niektóre placówki bardzo rygorystycznie podchodzą do obecności zwierząt. Rozstania często bywają bolesne. Tym bardziej, że wielu seniorów przez całe życie było przyzwyczajonych do obecności czworonożnych przyjaciół. Zapewne nie w we wszystkich placówkach dałoby się wcielić w życie takie rozwiązane, a część pensjonariuszy może nie chcieć zwierzaków. Nic nie stałoby jednak na przeszkodzie, by program uchronić pilotażowo i żeby brały w nim udział tylko osoby chętne. Realizacja pomysłu nie będzie się wiązać z kosztami. Miasto i tak musi zapewniać utrzymanie bezpańskim zwierzakom. Niezależnie czy znajdują się w schronisku lub DPS-się. Warto zaznaczyć, że niektórych placówkach obecność zwierzaków już teraz jest tolerowana. Są to jednak raczej wyjątki. W lipcu zgłosiłem taką propozycję w formie petycji Stowarzyszenia Ulepszamy Kraków!. Niestety apel nie spotkał się z aprobatą miejskich urzędników, których zdaniem nie ma potrzeby wprowadzania żadnych zmian.

Miasto musi bardziej pomagać w propagowaniu akcji adopcyjnych. Ogłoszenia o psach i kotach czekających na adopcję powinny być publikowane w należących do miasta środkach przekazu. Chodzi o strony internetowe, profile w mediach społecznościowych, dwutygodnik Miejski Kraków.pl, interaktywne tablice itp. Krakowski samorząd musi także postawić na lepszą współpracę z organizacjami pozarządowymi zajmujący się bezpańskimi zwierzakami. Gdy społecznicy nie będą już dawać rady to i tak obowiązek opieki spadnie przecież na gminę. Niestety można odnieść wrażenie, że przeciwdziałanie bezdomności wśród zwierząt nie należy do priorytetów miasta, a lokalne władze wielu problemom przyglądają się z boku.

fot. Fb. KTOZ Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Krakowie

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka