niedziela, 18 lutego 2024 07:20

„Boli mnie, gdy patrzę na to, jak wygląda obecna sytuacja w Krakowie". Rafał Komarewicz wystartuje w wyborach na prezydenta miasta

Autor Mirosław Haładyj
„Boli mnie, gdy patrzę na to, jak wygląda obecna sytuacja w Krakowie". Rafał Komarewicz wystartuje w wyborach na prezydenta miasta

Rafał Komarewicz, poseł Klubu Parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga zgłosił swój komitet wyborczy w PKW i wystartuje w wyborach na prezydenta Krakowa. – Po rozmowie z Szymonem zdecydowaliśmy, żeby założyć komitet wyborczy, ponieważ mamy w Krakowie wyborców Polski 2050 i nie chcemy ich zostawić bez kandydata – mówi w rozmowie z Głos24 Komarewicz i dodaje: – Zostałem posłem w październiku i niech pan spojrzy – do tej pory nie został wybrany przewodniczący rady miasta. I po prostu boli mnie, gdy patrzę na to, jak wygląda obecna sytuacja w Krakowie, jak pogłębiają się podziały.

Zbliża się batalia o fotel prezydenta Krakowa. W poniedziałek (12 lutego) decyzję o starcie w wyborach przekazał Rafał Komarewicz. Według byłego przewodniczącego rady miasta wyborcom podoba się styl uprawiania polityki przez Szymona Hołownię, a w Krakowie Polska 2050-Trzecia Droga ma spore poparcie. –Moja decyzja jest uzgodniona z Szymonem Hołownią i władzami mojej partii. To nie jest tak, że miałem kaprys kandydowania na prezydenta Krakowa. Uważam, że polityka to jest gra zespołowa. Po rozmowie z Szymonem zdecydowaliśmy, żeby założyć komitet wyborczy, ponieważ mamy w Krakowie wyborców Polski 2050 i nie chcemy ich zostawić bez kandydata. Partia polityczna musi zdobywać głosy, musi zdobywać wyborców, realizować swój program. Mamy w Krakowie sporo wyborców, więc absolutnie nie uważam, że rezygnacja z funkcji posła w przypadku ewentualnej wygranej, byłaby jakimś poświęceniem z mojej strony czy deprecjacją – tłumaczy swoją decyzję Komarewicz, dodając: – Powiem panu szczerze: zostałem posłem w październiku i niech pan spojrzy – do tej pory nie został wybrany przewodniczący rady miasta. I po prostu boli mnie, gdy patrzę na to, jak wygląda obecna sytuacja w Krakowie, jak pogłębiają się podziały.

Osoba koncyliacyjna

Poseł Klubu Parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga wyjaśniał, iż jego kandydatura podykotowana jest faktem, iż wielu wyborców o nią dopytywało i jej oczekiwało. – Dochodziły do mnie głosy i opinie, że jako przewodniczący byłem osobą koncyliacyjną, która umiała zachęcić do współpracy różne środowiska. Z mojego doświadczenia w parlamencie wynika, że jest to miejsce nasycone politycznymi konfliktami, co nie do końca mi się podoba. Uważam, że solą naszej ziemi jest samorząd i umiejętność porozumienia się. I to, że nie wybrano przewodniczącego, uważam za pewien problem, pokazujący, że sprawy idą znowu w kierunku tylko i wyłącznie podziałów. Moim zdaniem powinniśmy ze sobą współpracować, dlatego po rozmowach wewnątrz partii zdecydowałem, że będę startował na prezydenta – mówi krakowski poseł.

Zapytany o ewentualny wspólny start z PSL-em, stwierdził, że nie jest to wykluczone, a ewentualna decyzja leży po stronie ludowców. – Sytuacja ze startem po szyldem Trzeciej Drogi wygląda tak, że na razie czekamy na ruch ze strony naszego koalicjanta. Do 12 lutego trzeba było zarejestrować komitety wyborcze, więc nasza decyzja była też motywowana uciekającym czasem. Oczywiście, jeżeli nasi przyjaciele z PSL-u dojdą do wniosku, że jestem osobą, którą warto poprzeć, to będę szczęśliwy – powiedział Komarewicz. – Proszę jednak pamiętać, że to nie jest tak, że we wszystkim się zgadzamy. Demokracja polega na tym, że w pewnych kwestiach się zgadzamy, a w pewnych możemy mieć inne zdanie. Więc, tak, jak powiedziałem, czekamy teraz na oficjalne stanowisko PSL-u – dodał.

Poseł Komarewicz, zapytany o kontrkandydatów w wyścigu po prezydencki fotel, stwierdził, że nic nie jest przesądzone. – Wszyscy wiemy, że liderem sondaży jest pan Łukasz Gibała. Wydaje się mieć on pewne miejsce w drugiej turze, co jednak jeszcze nie oznacza, że może być pewny prezydentury. Pozostali kandydaci będą walczyć o drugie miejsce w drugiej turze – powiedział.

Komunikacja i metro

Były przewodniczący rady miasta skomentował także obecną sytuację w mieście i zwrócił uwagę na niekorzystną atmosferę, jaka wytworzyła się wokół władz Krakowa. – Kraków nie może mieć kontynuacji, jeżeli chodzi o politykę dotychczasowych władz. Wszyscy chcą zmian. Musi wejść nowe pokolenie, ale jednocześnie osoby z pomysłami, które już zdobyły pewne doświadczenie. Mamy wielu młodych, ambitnych ludzi, którzy już przetarli się w wyborach parlamentarnych czy dzielnicowych. Zresztą niejednokrotnie opowiadałem o nich, czy o Patrycji Durskiej, czy o Karolinie Górnisiewicz, Jarku Suskim, czy to o Marcinie Kłosie. Uważam, że osoby z nowymi pomysłami muszą być zagospodarowane. Ostatnie lata w Krakowie to równia pochyła. Musi być zmiana. To nie jest kwestia jakiś przytyków dla pana prezydenta, bo wiemy, że Krakowem de facto rządził pan prezydent Kulig. Uważam, że powinniśmy pewne rzeczy zmienić. Niektóre kwestie szły w dobrym kierunku, ale było zbyt wiele działań, które nie podobały się krakowianom i mnie również – powiedział.

Krakowski poseł zapytany o problemy, jakimi chciałby się zająć w przypadku swojej ewentualnej wygranej, powiedział, że podstawowy problemem jest komunikacja. – Jest sporo miejskich spraw, którymi trzeba się zająć w pierwszej kolejności. Dla mnie najważniejszą z nich jest kwestia komunikacji. To, co obecnie dzieje się w mieście, to jest po prostu armagedon. Nie chodzi tylko o kwestię połączeń komunikacji miejskiej, ale też planowania remontów. Poza tym w mieście działamy trochę ad hoc, myślimy: “Tutaj wybudujemy linię tramwajową za 2 miliardy”, ale później przez część tej linii będzie się jechać bezkolizyjnie, a przez część zatrzymywać przed każdym rondem. Później pewnie będziemy chcieli budować metro. Brak tu po prostu master planu komunikacji, a to jest podstawa w dużym mieście. Brakuje kogoś, kto by nad tym wszystkim panował. W małym mieście ta kwestia nie jest aż tak ważna, bo są małe odległości, ale w Krakowie, by miasto żyło, szeroko rozumiana komunikacja jest najważniejszą rzeczą – argumentował.

Komarewicz potwierdził także, że w swoim programie wyborczym będzie miał wpisaną budowę metra. – Postulat budowy metra będzie jednym z moich postulatów wyborczych, ale trzeba pamiętać jedną rzecz. To jest inwestycja, która trwa naprawdę długo – zaznaczył, dodając: – Natomiast mam niestety takie poczucie, że ostatnie lata zmarnowaliśmy, jeżeli chodzi o ten rodzaj transportu, bo w tym momencie już dawno powinniśmy być po fazie projektowej i szukać finansowania. Więc, niestety, ale ostatnie lata w tym temacie zostały zmarnowane. Straciliśmy za dużo czasu.

Oni powalczą o fotel prezydenta Krakowa

Swoje kandydatury w najbliższych wyborach na prezydenta Krakowa potwierdzili:

  • Stanisław Mazur, rektor Uniwersytetu Ekonomicznego, lider organizacji Lepszy Kraków,
  • Aleksander Miszalski, kandydat Platformy Obywatelskiej,
  • Andrzej Kulig, wiceprezydent Krakowa, kandydat bezpartyjny,
  • Konrad Berkowicz, kandydat Konfederacji,
  • Rafał Komarewicz, poseł Klubu Parlamentarnego Polska 2050-Trzecia Droga,
  • Łukasz Gibała, przedsiębiorca, kandydat bezpartyjny,
  • Marcin Bzyk-Bąk, wokalista, kandydat bezpartyjny,
  • Mateusz Jaśko, aktywista, kandydat bezpartyjny.

Urzędujący od 2002 r. Jacek Majchrowski nie będzie się ubiegał o reelekcję.

Fot. gł.: Mateusz Łysik/Głos24

Kraków - najnowsze informacje

Rozrywka