piątek, 29 stycznia 2021 09:50

Branża narciarska: „Możemy już gasić światło, nie przetrwamy”

Autor Aleksandra Tokarz
Branża narciarska: „Możemy już gasić światło, nie przetrwamy”

Właściciele zamkniętych dotąd obiektów mieli nadzieję, że wraz z początkiem lutego będą mogli się otworzyć. Tak się jednak nie stanie. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez ministra zdrowia, gastronomia, hotelarstwo i stoki narciarskie to miejsca, które nadal pozostaną zamknięte. Branża narciarska otwarcie przyznaje - „nie przetrwamy!”.

- Po decyzji rządu, która podtrzymuje nasze zamrożenie, można już teraz użyć słowa wieczne zamrożenie – następuje właśnie koniec polskiej zimy. Z dużym prawdopodobieństwem, w następnym sezonie zimowym Polakom pozostają tylko Alpy, bo w Polsce już nie pojeżdżą na nartach. Nie przetrwamy – mówią przedstawiciele Polskich Stacji Narciarskich i Turystycznych. - Być może to dobrze przemyślany plan rządu żeby likwidować rodzime biznesy?

PSNiT to stowarzyszenie zrzeszające 90 stacji narciarskich, w tym te największe – w Zakopanem, Białce Tatrzańskiej, Beskidach, Bieszczadach i Sudetach. Jak zauważają przedstawiciele PSNiT każdy odpowiedzialny rząd musi się liczyć z odszkodowaniami dla przedsiębiorców, którzy nie ze swojej winy – nie pracują.

Dramat przedsiębiorców. Krynica umiera?
Kiedyś – zimowe centrum Małopolski. Dziś wymarłe miasto, bez turystów i kuracjuszy. Tak wygląda Krynica Zdrój i sąsiednia Muszyna – miejscowości, które żyły dzięki gościom. Tych jednak nie ma już od dłuższego czasu. Przedsiębiorcy mają dość. Otwarcie przyznają, że nie mają już za co żyć. Kolejni ma…

- Dlaczego, jako zdroworozsądkowa branża dostajemy po głowie – bo jesteśmy odpowiedzialni, chcemy rozmawiać, przygotowaliśmy stacje do pełnego reżimu sanitarnego, który jest najbardziej restrykcyjny w kontekście innych branż? Jak mamy rozumieć otwarcie galerii handlowych a zamknięcie ośrodków narciarskich, których aktywność dzieje się w przestrzeni otwartej? - pyta stowarzyszenie. - Nie mówiąc już o tym, że eksperci jednogłośnie mówią, że jazda na nartach jest bezpieczna, a to co jest groźne – to apres-ski, którego teraz nie ma i nie będzie, bo rozrywka jest zamknięta. O co zatem chodzi?

W oświadczeniu zwrócono także uwagę na fakt braku konkretnych deklaracji ze strony rządu, co do tarczy pomocowej dla właścicieli wyciągów.

- Jak mamy przetrwać jako branża, skoro nie ma jasnej deklaracji ze strony rządu czy otrzymamy jakiekolwiek odszkodowanie? Niektóre stacje stoją już teraz na granicy bankructwa i nie są objęci “tarczami”, mamy pierwsze stacje, które się sprzedają. Dla stacji realne teraz są zobowiązania i kredyty jakie nie mają za co spłacić i mieć nie będą, bo właśnie dla nas kończy się zima – tłumaczy stowarzyszenie.

fot. PSNiT

Małopolska - najnowsze informacje

Rozrywka